Recenzja The Silver Case - Danteveli - 11 października 2016

Recenzja The Silver Case

Danteveli ocenia: The Silver Case
87

  Motyw Japonii jako dystopii jest niezwykle popularny w kulturze Kraju Kwitnącej Wiśni. Jeszcze przed pęknięciem ekonomicznej bańki i epoką straconych dekad w wielu japońskich tworach przejawiała się mroczna wizja świata i przyszłości. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest cała masa ale w jakimś stopniu można je sprowadzić do zderzenia tradycyjnej kultury Japonii z nowoczesnością. Dlatego nikt nie powinien być zdziwiony istnieniem produkcji takich jak The Silver Case. Tylko czym jest The Silver Case?

 

  The Silver Case to pierwsza gra wydana przez kultowe obecnie studio Grashopper Manufacture. Tytuł pojawił się w Japonii w 1999 roku. Teraz równo po 17 latach od tamtej premiery gra dostępna jest w języku angielskim na Steam w wersji HD. Zarówno historia powstawania tej produkcji jak i próby wydania jej na zachodzie są fascynujące. Jednak to nie miejsce i czas aby zagłębiać się w te kwestie. Z tego też powodu napomknę jedynie, że The Silver Case powiązane jest z cyklem Twilight Syndrome i przedstawia dalsze losy bohaterów Moonlight Syndrome. Znajomość tamtych gier pozwala na trochę lepsze zrozumienie tego co dzieje się w tym tytule.

 

 

  Akcja gry rozgrywa się w alternatywnej wersji Japonii w 1999 roku. W fikcyjnym miejscu nazwanym 24 Wards istnieją specjalne grupy policji do walki z najbardziej niebezpiecznymi przestępcami. Pewnej nocy jeden z detektywów należących do tych elitarnych oddziałów napotyka na drodze mężczyznę z rewolwerem w jednej ręce i odciętą głową w drugiej. Rozpoczyna to pościg za przestępcą, który to okazuje się być jedynie wstępem do znacznie większej sprawy. Okazuje się bowiem, że za wszystkim może stać legendarny seryjny morderca znany jako Kamui. Problemem są jednak sprzeczne wiadomości na temat tego kim jest Kamui. Według jednych został on zastrzelony inni natomiast twierdzą, że aresztowano go 20 lat temu po incydencie nazwanym Silver Case. Naszym zadaniem będzie rozwiązanie zagadki tożsamości Kamui i powstrzymanie ciągu dziwnych, powiązanych ze sobą przestępstw.

   The Silver Case jest dzieckiem Sudy 51 i studia Grasshopper Manufacture, należy się więc liczyć z niecodzienną i zagmatwaną fabułą. Po pierwsze całość podzielona jest na dwie sekcje. Jedna skupia się na policjantach rozwiązujących kolejne zbrodnie, podczas gdy druga zajmuje się reporterem śledzącym postępy w śledztwie. Mamy więc sytuacje w której obie ścieżki rzucają na siebie światło i prowadzą do zrozumienia całości. Dodatkowo gra podzielona jest na rozdziały, które odpowiadają kolejnym dochodzeniom. Z tego powodu struktura gry przypomina trochę seriale policyjne, gdzie obok codziennych spraw mamy jeszcze wątek główny rozwijający się przez cały sezon. Do całości należy dodać gamę postaci, z których cześć zachowuje się w bardzo dziwny sposób. Dialogi często nie mają większego sensu bez odpowiedniego kontekstu i możemy je w pełni zrozumieć dopiero w późniejszej fazie gry. Sprawia to, że z początku błąkamy się po omacku w nieznanym nam świecie. Posunę się nawet do stwierdzenia, że jednokrotne ukończenie gry może nie wystarczyć do tego by „złapać” wszystkie pojawiające się w The Silver Case wątki.

   Zatrzymam się jeszcze na chwilę przy postaciach i występujących w grze dialogach. Po pierwsze w tytule występuje spora ilość wulgaryzmów. Odpowiada za nie głównie dwójka z towarzyszących nam policjantów. Zdarzają się sekwencje przypominające kultową scenę z The Wire, gdzie przez bite 3 minuty słyszymy jedynie faki. Nie każdemu może się to podobać ale bluzgi dobrze oddają zatwardziałych gliniarzy, którzy na co dzień widzą to co najgorsze w ludzkości. Pośród postaci mamy także okropnego szowinistę, który nieraz swoimi tekstami przekracza granice dobrego smaku. W ogólnym rozrachunku żaden z bohaterów gry nie jest sympatyczny ale wychodzi to tylko produkcji na dobre. Zwłaszcza, że częścią zabawy jest obserwowanie interakcji pomiędzy grupą ludzi, którzy za sobą nie przepadają ale muszą wspólnie działać by zatrzymywać najgorszych zbrodniarzy.

 

  Forma rozgrywki z tego tytułu studia Grasshopper Manufacture to wariacja na temat gatunku Visual Novel. The Silver Case to swego rodzaju kolaż zawierający zarówno tradycyjne elementy gry tekstowej jak i wstawki FMV, animacje i obrazki. Całość jawi się nam jako kolekcja mniejszych i większych okienek pojawiających się na ekranie. W trakcie rozgrywki nigdy nie dochodzi do sytuacji, gdzie na naszym ekranie pojawia się tylko jeden element w stu procentach absorbujący naszą uwagę. Z tego powodu mamy wrażenie jakbyśmy akcję obserwowali nie z perspektywy bohatera, któremu sami nadajemy imię lecz sprzed jakiejś aparatury. Poza czytaniem kolejnych wolno pojawiających się linijek tekstu mamy także elementy gry przygodowej. Od czasu do czasu pojawiają się sekcje, gdzie przyjdzie nam sterować naszą postacią za pomocą przycisków znajdujących się na ekranie (lub padem jak w wersji na PlayStation). Mamy wtedy kilka opcji menu służących do poruszania się w czterech kierunkach, interakcji z otoczeniem, zapisywania gry i przeglądania naszego ekwipunku. W tych elementach The Silver Case przypomina trochę stare pierwszoosobowe przygodówki i antyczne Dungeon Crawlery. Sterowanie nie jest w nich zbyt komfortowe bo poruszamy się jedynie po z góry przygotowanych osiach i musimy przeskakiwać z jednej opcji menu do drugiej. O tym jak dziwne jest to rozwiązanie świadczy fakt, że na początku gry informuje nas o tym jedna z postaci. Pociesza nas ona tym, że do takiej formy sterowania da się prędzej czy później przyzwyczaić. W grze pojawia się także trochę zagadek. Nie należą one do najtrudniejszych ale mogą spowodować masę problemów. Wynika to z tego, że część łamigłówek nie jest nam dobrze wytłumaczona. Chodzi mi zwłaszcza o te z początku gry. Mamy tam prosty do odgadnięcia kod, gdzie danej literze odpowiada taka o innej pozycji w alfabecie. Niestety sekwencje, które mamy rozszyfrować są w trochę dziwny sposób przedstawione na naszym interfejsie i można je przeoczyć. Całej sytuacji nie pomaga to, że w grze jest także przycisk służący do automatycznego rozwiązywania zagadek. Po naciśnięciu znajdującej się na naszym pasku lupy zobaczymy rozwiązanie łamigłówki. Niestety nie zostajemy o tym poinformowani i może dojść do sytuacji, gdzie nie mamy pojęcia co się dzieje. Jest to koszmarne przeoczenie, które jest niewytłumaczalne i szkodzi całości. Spotkałem się z osobami, które z tego powodu odpuściły sobie grę już w pierwszym pomieszczeniu.

   Rozgrywka składa się więc z trzech elementów. Czytanie i obserwowanie historii jest tym co zajmie nam najwięcej czasu. Z tego powodu można tytuł ten porównać do 999 i całej reszty cyklu Zero Escape.

 

  Na pierwszy rzut oka The Silver Case nie wydaje się produkcją zbyt interesującą. Archaiczne sterowanie przypominające stare Dungeon Crawlery w stylu Might & Magic potrafi skutecznie zniechęcić człowieka do gry. Do tego raczej uboga oprawa graficzna i dziwna fabuła. Aby delektować się szaleństwem Grasshopper Manufacture trzeba się przyzwyczaić do tych rzeczy. Wiedzą o tym najlepiej fani Killer 7, które to czerpie wiele z recenzowanej produkcji. The Silver Case jest jednym wielkim zwariowanym mindfuckiem. Czymś na wskroś japońskim co z jednej strony jest fascynujące a z drugiej niezrozumiałe. Pomaga w tym fakt, że gra ta jest powiązana z kilkoma innymi tytułami stworzonymi przez Sudę 51 i zrozumienie wszystkiego co się w niej dzieje wymaga znajomości pozostałych materiałów. Tytuł ten sam w sobie jest pokręcony i wymaga od gracza interpretacji tego co widzi na ekranie. Niczym detektywi przedstawieni w grze zmuszeni jesteśmy do błąkania w ciemności po omacku i ułożenia historii z jej skrawków. Element ten jest jednym z wielu przyczyn kultowego statusu Grasshopper Manufacture. Dochodzi do tego też wspomniany we wstępie motyw dystopii. The Silver Case jest kolejną częścią układanki przedstawiającą nam mroczną wizję skorumpowanej Japonii, gdzie pewne grupy sterują masami i poddają zwykłych ludzi przedziwnym eksperymentom. Trudno przedstawić dokładnie to o co mi chodzi bez zagłębiania się w fabułę gry. Całość ma jednak bardzo charakterystyczną atmosferę którą można porównać z The Lost Highway, Mulholland Drive i Inland Empire od Davida Lyncha. W trakcie gry na myśl przychodziła mi także manga MPD Psycho, która to jest brutalniejszą i jaszcze bardziej pokręconą fabułą. The Silver Case jest więc ucztą dla osób lubiących ten styl.

 

  Warto jeszcze wspomnieć o jakości tego remastera. Tutaj The Silver Case wypada naprawdę dobrze. Mamy dostęp zarówno do oryginalnej ścieżki dźwiękowej jak i remixu wykonanego przez Akirę Yamaokę. Oba warianty są naprawdę solidne i różnią się między sobą tonem. Poza tym występuje cała masa opcji takich jak oryginalne lub nowe CGI, intro a także trochę bajerów w stylu prędkości przewijania tekstu czy też oryginalnego interfejsu lub jego wersji HD. Dodatkowo mamy wybór grania w oryginalnej japońskiej wersji lub po angielsku. Opcje te są zadowalające ale chciałbym żeby w grze była możliwość automatycznego przewijania tekstu co ileś sekund.

   Nie ma co ukrywać. Mam o The Silver Case bardzo dobre zdanie. Z jednej strony może to wynik mojej obsesji na punkcie Grasshopper Manufacture i starszych produkcji tego studia. Może też nie jestem dostatecznie doświadczony w gatunku Visual Novel. Rozwiązania z tej produkcji wydają mi się nietuzinkowe tylko dlatego, że zagrałem jedynie w kilka gier z tego gatunku. Ewidentnym jest to że bardzo wysoko cenie dziwne historie, które zmuszają mnie do „rozkminy” i ciągnącej się przez wiele dni/tygodni/miesięcy interpretacji tego co zostało w danym utworze przedstawione. W każdym razie The Silver Case HD wydaje się być produkcją stworzoną dokładnie pod mój gust. Całość jest tutaj czymś znacznie więcej niż sumą elementów składniowych. Produkcja ta ma swój niepowtarzalny urok i podobnie jak wiele filmów V-Cinema oddaje ona pewien niepokój panujący w Japonii w latach 90. Sam ten faktu sprawia, że po prostu muszę tą grę z całego serca polecać każdemu graczowi.

 

  The Silver Case HD to produkt z minionej epoki. Tytuł ma 17 lat na karku i oferuje nam archaiczne rozwiązania w sterowaniu i gameplayu. Sprawia to, że produkcja z automatu odrzuci od siebie znaczną część graczy. Pozostaną przy niej fani twórczości Sudy 51, miłośnicy Visual Novel i osoby, które kochają wszelkiej maści japońszczyznę. Moim zdaniem przedstawiciele tych trzech grup będą zadowoleni z czasu spędzonego z remsterem The Silver Case. Ja nie jestem w stanie oddać w słowach jak wiele dały mi godziny zagłębiania się w ten psychologiczny thriller.

  Osobiście mam nadzieję, że cała inicjatywa Grasshopper Manufacture i Active Gaming Media odniesie sukces i w najbliższym czasie doczekamy się kolejnych japońskich perełek z czasów pierwszego PlayStation.

Danteveli
11 października 2016 - 16:36