Atelier Firis: The Alchemist and the Mysterious Journey - Danteveli - 7 marca 2017

Atelier Firis: The Alchemist and the Mysterious Journey

Danteveli ocenia: Atelier Firis: The Alchemist and the Mysterious Journey
77

Czasem mam wrażenie, że lubię bardzo dziwne gry. Ekscytuję się premierami, które nie jarają większości graczy. Za to megahity, które wychwalane są pod niebiosa przez recenzentów i graczy jakoś specjalnie mi nie podchodzą. Wmawiam sobie że to z reszta świata coś jest nie tak. Przecież to niemożliwe żebym to ja miał kiepski gust. Kiedy jestem na skraju załamania nerwowego na rynku pojawiają się takie gierki jak Atelier Firis: The Alchemist and the Mysterious Journey. Dzięki tego typu produkcjom wiem, że to ja mam racje.

Bohaterką Atelier Firis: The Alchemist and the Mysterious Journey jest młoda dziewczyna, która całe swoje dotychczasowe życie spędziła w podziemnym mieście. Dom Firis to kopalnia odgrodzona od reszty świata olbrzymimi wrotami. Większość mieszkańców wioski nigdy nie widziało zewnętrznego świata. Firis jednak marzy by opuścić swoja podziemną klatkę i zobaczyć jak wygląda niebo i morze. Zrządzenie losu sprawia, że do wioski Firis wpada bohaterka poprzedniej gry z serii – Sophie. Dziewczyna zachęca Firis do nauki alchemii i wyruszenia po oficjalną licencję alchemika. Mimo sprzeciwu ze strony rodziców młoda dziewczyna w towarzystwie swojej walecznej siostry rusza na podbój świata.

 

Fabuła gry to w dużym stopniu te same „ciepłe kluchy” co reszta gier z serii Atlier. Nie pisze tego by negować historię z tych gier. Osobiście uwielbiam produkcje gdzie stawką nie jest ratowanie ziemi przed, terrorystami, kosmitami, potworami, klątwami. Tutaj mamy wyprawę młodej dziewczyny w celu poznania świata i siebie samej. Coś stosunkowo lekkiego i bardzo przyjemnego. Musze jednak zwrócić uwagę, że Firis nie jest typową bohaterką cyklu Atelier. Mam na myśli to, że dziewczyna nie jest tak sympatyczna jak reszta bohaterek serii. Chodzi mi głównie o to jak Firis odnosi się do swojej rodziny. Na początku swej wędrówki bohaterka zachowuje się jak nieznośny bachor. Dopiero w dalszej fazie przygody byłem w stanie ją polubić.

Atelier Firis powraca do systemu upływu czasu w grze. Ostatnie odsłony cyklu zrezygnowały z tej funkcji, dzięki czemu rozgrywka była znacznie wygodniejsza. Tym razem powracamy do nieustannie biegnącego czasu i wykonywaniem zadań przed upływem ich terminu.

Nie jestem do końca jakie jest moje zdanie na temat tego elementu gry. Z jednej strony produkcja staje się bardziej wymagająca i musimy działać w bardziej przemyślany sposób. Sztywne terminy motywują nas do sprawnego i konkretnego parcia przez questy. Z drugiej strony swobodna zabawa jak w Atelier Shallie czy Atelier Sophie była mi na rękę. Taka trochę leniwa rozgrywka idealnie pasowała do sielankowego klimatu produkcji. Dlatego też ucieszyłem się, gdy okazało się, że po wyrobieniu licencji alchemika z gry znika sztywny limit czasu. Oznacza to, że musimy się pilnować tylko przez fragment gry. Później wszystko się bardziej otwiera i mamy czas na robienie zadań pobocznych czy próbowanie stworzenia wszystkich przedmiotów. Wydaje mi się, że takie rozwiązanie jest niezłym kompromisem. Fani starszych odsłon cyklu Atelier ucieszą się z powrotu limitu czasowego. Ci którym przypadły do gustu ostatnie gry Gust, będą mili to co lubią plus zakosztują elementu charakterystycznego serii.

 

Ciekawą zmianą w stosunku do innych gier z serii jest nowa dynamika rozgrywki. Wcześniej było tak, że mieliśmy bazę wypadową i z co chwilę do niej wracaliśmy. Gry były tak skonstruowane, że mieliśmy swoje miasteczko z rodziną i przyjaciółmi. Wyruszaliśmy na wyprawę ale zawsze powracaliśmy do domu. Atelier Firis: The Alchemist and the Mysterious Journey stawia na motyw podróży. Tytułowa bohaterka wyrusza w świat i pozostawia za sobą rodzinny dom. Taka sytuacja prowadzi do trochę innej niż zwykle fabuły. Jednocześnie mamy wrażenie przemierzania nieznanego świata ramię w ramię z Firis. Ciągle idziemy do przodu i nie mamy po co patrzeć za siebie.

 System tworzenia nowych przedmiotów zdaje się być żywcem przeniesiony z Atelier Sophie. Opiera się on znacznym stopniu o odkrywanie kolejnych przepisów. Robimy to w dość interesujący sposób. Firis może zostać zainspirowana przez rzeczy napotkane podczas swoich wypraw. Kiedy wymyślimy już coś to przechodzimy do swojego kociołka i zaczynamy proces tworzenia. Używamy przedmiotów określonych kategorii i układamy je na specjalnym polu. Ten element rozgrywki przypomina trochę układankę. Naszym celem jest ustawienie naszych klocków (przedmiotów) tak by zakryć jak największą ilość pól dających nam bonusy. Nie jest to strasznie skomplikowane ale wprowadza całkiem miłe urozmaicenie gameplayu i pozwala naszym umiejętnością wpłynąć na jakość mikstury/przedmiotu, który będziemy tworzyć. 

Cykl Atelier nigdy nie słynął z przesadnie rozbudowanego systemu walki. Firis podobnie jak reszta serii opera się na prostym, turowym systemie. Mamy dostęp do ataku, obrony i specjalnych umiejętności. Możemy także używać stworzonych przez nas przedmiotów takich jak bomby czy mikstury lecznicze. Atelier Sophie ma kilka drobnych zmian wyróżniających ten tytuł ale nie są one niczym szokującym. Jest to na przykład system w którym w trakcie walki ładuje nam się pasek kombinacji ataków 

Kolorowy, radosny świat wypełniony jest wesołymi postaciami, które aż promenują pogodnością. Wszystko utrzymane w kreskówkowej stylistyce anime w wariancie cell shading. Zachwycam się tym głównie ze względu, że każda z gier z Atelier w nazwie jest bardzo ciepłą produkcją. Grafika jest idealnie dopasowana do tej stylistyki. Słodkie kolorki mogą wydać się bardzo banalne ale z jakichś względów ta oprawa działa na mnie bardzo kojąco. Atelier Firis to gra naprawdę przyjemna dla oka, mimo że nie wykorzystuje się pełnego potencjału PlayStation 4. 

Podobnie jest w przypadku sfery audio. Świetny voice acting, który sprawia, że postacie są strasznie sympatyczne, wspomagany jest przez przyjemny dla ucha soundtrack. Zarówno angielski jak i japoński voice acting są lepsze niż w 90% innych gier wydanych na konsole tej generacji.

Atelier Firis: The Alchemist and the Mysterious Journey to świetne połączenie elementów klasycznej serii z nowymi rozwiązaniami. Gust i Koei Tecmo dostarcza nam kolejną naprawdę przyjemną grę RPG, która zasługuję na uwagę nie tylko fanów gatunku.

 

Danteveli
7 marca 2017 - 10:27