Są pewne serie gier w przypadku których się spóźniłem. Romance of the Three Kingdoms jest tego dobrym przykładem. Moim pierwszym kontaktem z serią była recenzja 8 odsłony na PlayStation 2, która pojawiła sie w PSX Extreme. Tytuł mnie zaintrygował i polowałem na niego przez sporo czasu. W końcu udało się wyrwać i stałem się fanem. Miałem nawet okazję recenzować kilka z następnych odsłon cyklu. Jednak 8 pozostanie w moim sercu jako pierwszy kontakt z tym wybornym cyklem strategii. Dlatego ucieszyła mnie informacja, że tytuł powraca za sprawą Romance of the Three Kingdoms 8 Remake.
Pisałem o tym z milion razy w wielu miejscach, ale powtórzę to po raz kolejny. Od lat jestem wielkim fanem cyklu Musou. Seria wciągnęła mnie jeszcze w czasach PlayStation 2 i do dzisiaj katuje w różne odsłony cyklu o rozwalaniu setek przeciwników. Większość odsłon Warriors mam już dawno za sobą, ale lubię od czasu do czasu odświeżać sobie zaliczone części. Dlatego ucieszyłem się na wieść, że Samurai Warriors 4 DX trafia właśnie na Steam. Czy jest to tytuł wart zakupu?
Powstanie Żółtych Turbanów to fascynujący okres w historii Chin. Wydarzenie to miało spory wpływ na to jak potoczyły się losy Państwa Środka. Co ciekawe Powstanie Żółtych Turbanów jest na stałe powiązane z grami. Wszystko to za sprawą różnych serii od Koei Tecmo, które przynajmniej po części wykorzystują ten historyczny moment. Jedną z najnowszych produkcji powiązanych z powstaniem jest Wo Long: Fallen Dynasty Complete Edition. Czy ten tytuł pozwoli nam lepiej poznać historię Chin?
Fate to gigantyczne IP, które ma raczej zaskakujące początki. Visual novel z treściami dla dorosłych przerodziło się w gigantyczne imperium przynoszące twórcom krocie. Na przestrzeni lat pojawiło się sporo produkcji wykorzystujących tę markę. Miałem okazję sprawdzić sporo z nich, jednak żadna gra nie wykorzystywała w pełni potencjału Fate. Czy Fate/Samurai Remnant ot twórców cyklu Dynasty Warrioros okaże się czymś godnym uwagi i odmieni ten stan rzeczy?
Fate to gigantyczne IP, które ma raczej zaskakujące początki. Visual novel z treściami dla dorosłych przerodziło się w gigantyczne imperium przynoszące twórcom krocie. Na przestrzeni lat pojawiło się sporo produkcji wykorzystujących tę markę. Miałem okazję sprawdzić sporo z nich, jednak żadna gra nie wykorzystywała w pełni potencjału Fate. Czy Fate/Samurai Remnant ot twórców cyklu Dynasty Warrioros okaże się czymś godnym uwagi i odmieni ten stan rzeczy?
Wspominałem o tym wiele, wiele razy, ale interesują się historią różnych krajów azjatyckich. Obok Chin i Korei to właśnie Japonia jest moim oczkiem w głowie. Zwłaszcza okresy konfliktów które kształtowały kraj i postacie wybijające się w najtrudniejszych momentach. Nobunaga Oda to jedna moich ulubionych postaci historycznych z Kraju Kwitnącej Wiśni. Człowiek, który dla taktycznej przewagi w początku swojej politycznej i militarnej kariery udawał głupka by w kilka lat później podbić prawie cały kraj i zrewolucjonizować japońską sztukę wojenną, jest fascynująca postacią. Moja mini obsesja Nobunagą sprawiła, że niczym ćma do ognia pędzę do każdej gry z udziałem Ody. Teraz w moje ręce trafiło Nobunaga's Ambition: Awakening. Będzie jazda.
Cykl Atelier należy do tych gier, które sobie bardzo cenię dlatego informacja, ze pierwsza odsłona serii pojawi się na zachodzie w zremasterowanej wersji, niezwykle mnie ucieszyła. Atelier Marie Remake: The Alchemist of Salburg to okazja zapoznania się z tym jak mniej więcej wyglądały początki jednej z najprzyjemniejszych serii RPG, w jakie miałem okazję zagrać. Tylko czy tytuł, który powstał pierwotnie ponad ćwierć wieku temu można nadal dawać graczom masę frajdy?
Ostatnio na moją skrzynkę mailową wpadł ciekawy email. Oferta niczym od szejka z jakiegoś państwa, którego nie jestem w stanie znaleźć na mapę. W tym wypadku okazją było zagranie w fajną grę na kilka miesięcy przed jej premierą. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu nie była to ściema i zgodziłem się przetestować daną grę. W ten właśnie sposób miałem okazję sprawdzić wersję preview Atelier Marie Remake: The Alchemist of Salburg.
Atelier to jedna z tych serii, o których nie mówi się zbyt wiele. Z tego powodu nie każdy zdaje sobie sprawę, ze liczba odsłon cyklu liczona jest w dziesiątkach i co chwilę powstają nowe części. Móiwmy o grach JRPG na kilkadziesiąt godzin, które pojawiają się z taką częstotliwością, że nim skończę jedną z nich, już szykuję się na kolejną. Nie ma w tym nic złego, o ile jest się w stanie wyrobić z czasem i kolejne gry są warte naszej uwagi. Ciekawe jak Atelier Sophie 2: The Alchemist of the Mysterious Dream wypada w kwestii jakości?
Pewne pomysły są tak wielkim niewypałem, że najlepiej o nich zapomnieć i udawać, że nie istnieją. Niestety niektóre porażki lubią o sobie przypominać. Dlatego do Dynasty Warriors 9 Empires podchodziłem niezwykle sceptycznie. Za bardzo przejechałem się na podstawowej wersji gry i po prostu wątpiłem, że Empires będzie czymś wartym uwagi. Czy miałem rację?