Jako dzieciak podobnie jak wiele innych osób oglądałem Power Rangers. Nie wiem do końca co mnie w tym dziwacznym serialu pociągało. Jakbym miał strzelać to postawiłbym na walki ogromnych robotów z gigantycznymi potworami. Z tego powodu od jakiegoś czasu miałem na oku Override: Mech City Brawl. Czy ta produkcja to spełnienie marzeń wszystkich fanów ludków w kolorowych kostiumach?
Override: Mech City Brawl prezentuje nam alternatywną wersję Ziemi, gdzie najpopularniejszym sportem i ulubioną formą rozrywki są walki wielkich mechów reprezentujących różne kraje. Taki trochę nietypowy sport okazuje się niezwykle przydatny w momencie, gdy planeta zostaje zaatakowana przez olbrzymie potwory z kosmosu. Nagle sportowcy siedzący w kokpitach robotów wielkości wieżowców stają się ostatnią linią obrony niebieskiej Planety. Tak mniej więcej prezentuje się tryb fabularny tej gierki. Historia nie jest specjalnie rozbudowana czy skomplikowana i jest tylko pretekstem do odwiedzania różnych lokacji i obijania olbrzymich robali plujących jakimś kwasem.
Tryb Advnture, który to właśnie pozwala nam poznać historię inwazji niczym z sobotniej kreskówki jest tak naprawdę jedyną częścią Override przeznaczoną dla pojedynczego gracza. Mamy kampanię z wyborem robot,, którym sterujemy decydowaniem się jakiej misji chcemy się podjąć w danym momencie. Jest też ulepszanie statystyk mecha zdobywanie broni do wykorzystania na polu bitwy i korzystanie z modyfikacji zmieniających odrobinę właściwości naszego robota. Ogólnie mamy tutaj coś co przy odrobinie większego wysiłku mogłoby być naprawdę fajną grą. Adventure niestety nie jest do końca dopracowany i wszystkie misje sprowadzają się do tego samego czyli odpierania kolejnych fal potworków. Każda z misji trwa zaledwie kilka minut ale i tak szybko się wynudzimy przy nich bo grze brakuje różnorodności.
Tryb Adventure to jednak tylko dodatek bo Override: Mech City Brawl to tak naprawdę bijatyka 3D, gdzie walczyć ze sobą mogą nawet 4 roboty. Multiplayer zarówno w wersji offline jak i online jest tym co ma napędzać ten tytuł. Widać to choćby po tym, ze opcje multiplayer w menu są wyżej niż tryb dla pojedynczego gracza.
Jeśli chodzi o rozgrywkę to mamy tu patent z tym, że 4 przyciski odpowiadają za piąchy i kopniaki. Sterujemy osobno kończynami naszego mecha plus mamy dostęp do tarczy obronnej, skoku i uniku. Przytrzymanie dłużej przycisku ataku powoduje naładowanie silniejszego ciosu. Każdy z mechów posiada potężny atak specjalny, który domyślnie można wykonać jedynie, gdy kończą się nam punkty życia. Mamy więc dosyć prosty system bez zabawy w kombinacje znane z Tekkena czy masę systemów z Soulcalibur. Dodatkowo do rozgrywki wchodzą rozsiane po mapach przedmioty takie jak olbrzymie miecze pistolety plazmowe i działka. Możemy z nich korzystać do eliminacji przeciwników.
Same walki to wcielony chaos bo podczas obijania przeciwników rujnujemy miasta niszcząc wieżowce, mosty i wszystko inne co stanie na naszej drodze. Pojedynki trwają stosunkowo szybko bo wykończenie innego robota zajmuje maksymalnie kilkadziesiąt sekund jeśli nasz przeciwnik nie blokuje. Jest przy tym sporo frajdy. Przynajmniej do momentu, gdy kamera zacznie sprawiać trudności i gubić się we fragmentach rozwalonych budynków albo koncentrować się na lewej stopie naszego robota zamiast na walce.
W nasze ręce oddano 12 postaci, które zdają się być inspirowane różnymi produkcjami o wielkich robotach. Przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie, że każdy z gigantycznych wojowników przypominał mi jakiegoś innego mecha. Każda z postaci ma cały zestaw kostiumów do odblokowania w tym takie, które w znaczny sposób zmieniają ich wygląd. Więcej robotów ma pojawić się po premierze ale dostęp do nich jest uzależniony od tego jaką wersję gry zakupiliśmy.
Kilka lat temu miałem okazję zagrać w najnowszą odsłonę cyklu Godzilla na PS4. Ślamazarnie wolny tytuł oferował praktycznie to samo co Mech City Brawl tylko w znacznie gorszym wydaniu. Z tej perspektywy Override jest świetną produkcją. Jednak gdy zaczniemy tytuł ten porównywać od innych bijatyk nawet w tak udziwnionych wariacjach jak Arms to jest raczej średnio. Override: Mech City Brawl to bardziej chaos i klepanie ataku na oślep plus walka z problematyczną kamerą. Brak tu głębi jaka charakteryzuje większość bijatyk. Z tego powodu gra sprawdza się chyba trochę lepiej jako tytuł na imprezy, gdzie widok olbrzymich robotów demolujących miasta podczas nawalania się jest ważniejszy od aspektów technicznych czy rozbudowanego systemu ataków.
Ja bawiłem się przy tym tytule całkiem dobrze i wydaje mi się, ze jeszcze kiedyś potakuję trochę ze znajomymi. Mam też wrażenie, że Mech City Brawl ma potencjał i kilka łatek rozprawiających się z bugami, więcej kostiumów do odblokowania i jakieś dodatkowe eventy i tryby urozmaicające rozgrywkę mogą sprawić, że ta produkcja stanie się świetnym uziemiaczem czasu.
Override: Mech City Brawl to fajny pomysł, który powinni docenić fani wszelkiej maści kaiju. Rozgrywka przypomina jeden z odcinków Power Rangers/Super Sentai czy którąś z odsłon cyklu o Godzilli. Pod tym względem jest dobrze i chaotyczna rozgrywka nadaje produkcji odpowiedniego klimatu. Mam jednak wątpliwości co do żywotności tej produkcji, słaba praca kamery i chaos sprawiają, że jako bijatyka 3D Override nie sprawdza się najlepiej. Dlatego przed zakupem należy zastanowić się czego oczekujemy od tego tytułu.