Podroż do nowego kraju może być naprawdę ekscytująca. Zwłaszcza jeśli jest się zakochanym w kulturze tego państwa. Tyle możliwości i okazja by porównać swoje wyobrażenia z rzeczywistością życia w danym kraju. W przypadku graczy i fanów anime miejscem, które wielu chce odwiedzić jest Japonia. Tokyo School Life oferuje nam możliwość wirtualnej podroży do Kraju Kwitnącej Wiśni i poznania kilku dziewczyn. Tylko czy ten symulator randkowania wart jest rozbicia naszej skarbonki?
Tokyo School Life to produkcja, w której wcielamy się w młodego chłopaka rozpoczynającego naukę w Japonii. Nasz bohater zostaje wybrany do programu wymiany studenckiej i ma okazję spędzić trochę czasu w kraju, który pokochał dzięki gierkom, anime i całej reszcie rzeczy dla otaku. Głównym celem naszego podróżnika jest poznanie miłej dziewczyny i rozpoczęcie związku jak z bajki. Oczywiście wszystko nie będzie szło po myśli naszego bohatera i czeka go zwariowana przygoda, którą zapamięta do końca życia.
Fabuła tego symulatora randkowego w formie visual novel jest dosyć sztampowa. Kolejna szkolna historia miłosna z kilkoma dziewczynami i chłopakiem, który musi wybrać jedną z nich. Typowa opowiastka znana z setek produkcji anime i innych gier visual novel. Twistem jest tutaj to, że wcielamy się w obcokrajowca, który dopiero przybył do Japonii. Poznajemy kraj i konfrontujemy rzeczywistość z tym co nasza postać zna z komiksów.
Trzy bohaterki jakie poznamy to sroga Karen, słodka Aoi i tajemnicza Sakura. Dziewczyny wpisują się w standardowe motywy znane z innych produkcji na temat miłości pomiędzy nastolatkami. Mamy więc tajemniczą chorobę, marzenia o zostaniu gwiazdą, wyrażanie zainteresowania poprzez bycie bardzo oziębłym, czy koleżankę, która zachowuje się niczym matka. Jest tutaj odrobina głębi i bohaterki są trochę bardziej rozbudowane ale nie należy liczyć na zbyt wiele. W końcu nasza przygoda zaczyna się od wpadnięcia na Karen na ulicy i obmacywania jej biustu.
Dodam jeszcze, że gra to typowe spełnianie fantazji fana japońskiej kultury i anime. Tokyo School Life pokazuje nam kawałek Japonii ale mam wrażenie, że większość historii to totalna fikcja pod napalonych otaku. Moja przygoda w Kraju Kwitnącej Wiśni przebiegała trochę inaczej niż ta przedstawiona w grze i momentami trudno było mi uwierzyć, że to co jest tutaj pokazywane może przytrafić się komukolwiek.
Jednym z interesujących bajerów reklamowanych w przypadku tej gry jest możliwość grania jednocześnie z angielskimi japońskimi napisami. Pozwala to sprawdzić jak nam idzie czytanie i słuchanie języka japońskiego a w razie problemów sprawdzić dane słówko czy zdanie po angielsku.
Nikt nie nauczy się japońskiego dzięki temu bajerkowi i bez przynajmniej podstawowej znajomości języka ta funkcja do niczego się nam nie przyda. Jednak fajnie, że coś takiego jest w Tokyo School Life. Ja byłem bardzo zadowolony, że mogłem sprawdzić jak wiele/niewiele zapamiętałem z lekcji i które kanji wyleciały z mojej głowy.
Oprawa graficzna tej produkcji jest schludna ale na pewno nie porywa. Tła wykonane są techniką rotoskopową. Mamy więc rzeczywiste zdjęcia z Japonii pomalowane tak by wyglądały podobnie do postaci. Trzy bohaterki, z którymi spędzamy większość gry są całkiem dobrze animowane i poruszają się znacznie bardziej niż typowi bohaterowie przegadanych gierek. Do tego usta postaci ruszają się wraz z wypowiadanym dialogiem co sprawia, że Tokyo School Life zdaje się być bardziej dopracowaną gra niż większość produkcji typu visual novel.
Osobiście mam problem z grami takimi jak Tokyo School Life. Nuda i przewidywalność sprawiają, że granie nie sprawia mi wielkiej przyjemności. Ja wolę bardziej zakręcone historyjki, gdzie dzieje się coś szalonego. Rozumiem jednak, że są ludzie którzy lubią romanse. W końcu każdego roku powstają setki filmów, książek o tej tematyce i ludzie do nich lgną. Tokyo School Life to taki odpowiednik romansu skierowany do fanów Japonii marzących o związku z dziewczyna z tamtego kraju. Ja nie należę do tej grupy, więc trudno jest mi rozprawiać się nad tym czy gra spełnia swoje zadanie. Wiem jednak, że produkcja ta wpisuje się w to czego spodziewałem się po komedii romantycznej w stylu anime. Nie ma w tym nic złego ale należy liczyć się z tym, że tytuł ten nie zaoferuje nam nic więcej poza romansem pomiędzy dwójką uczniów z różnych stron świata.
Tokyo School Life to przyjemna i całkiem dobrze wykonana gra visual novel. Postacie nie są zbyt oryginalne i wiele wątków przewijających się przez ten tytuł znamy z innych produkcji. Smaczkiem jest tutaj bajerek pomocny w treningu japońskiego. Ten element sprawia, że poza samym graniem mamy okazję ćwiczyć naszą znajomość hiragany i kanji. Fani gatunku mogą spokojnie sięgnąć po tą produkcję by zobaczyć znane wątki z perspektywy trochę bliższej ich rzeczywistej sytuacji. W przypadku nowicjuszy dużo zależy od naszego nastawienie do komedii romantycznych i historyjek o niczym.