Jestem wielkim fanem cyklu Rune Factory. Uwielbiam cykl Harvest Moon/Story of Seasons i pomysł na spin-off tej serii z dorzuceniem walki był dla mnie strzałem w dziesiątkę. Od ponad dekady zagrywam się w te pocieszne produkcje i zawsze chcę więcej. Dlatego gigantyczny skok, na przód jakim miało być Rune Factory 5 sprawiał, że nie mogłem spać po nocach. Czy teraz po ograniu tej pozycji mogę oznajmić, że to najlepsza odsłona cyklu? Może Rune Factory 5 będzie moją grą roku? Przecież nie ma szans, na to bym się zawiódł najnowszą odsłoną tej cudownej serii?
Metal Max Xeno Reborn to niezwykły przykład nowej wersji gry, która pojawiła się na tej samej platformie zaledwie kilka lat temu. Używam pojęcia nowa wersja, bo Reborn nie jest typowym przykładem remake, zdecydowanie nie jest to remaster, ale gra nie jest też czymś w stylu Silent Hill Shattered Memories, które starało się podejść do pierwszej części kultowej serii Konami z innej perspektywy. Zamiast tego mamy inną oprawę graficzną, zmiany w mechanice i rezygnację z fabuły. Brakuje mi dobrego określenia na to czym jest Metal Max Xeno Reborn. Niestety nie jest to mój jedyny problem z tą produkcją.
Chyba spokojnie mogę stwierdzić, że jestem fanem D3 Publisher. Od dobrych 20 lat zagrywam się w ich dziwaczne, niszowe japońskie produkcje o wielkich mrówkach i półnagich pogromczyniach zombie. Większość gier wydawanych przez D3 ma ten wyjątkowy klimat i retro posmak wspaniałości z epoki PlayStation 2. Czy grając w Ed-0: Zombie Uprising ponownie przeniosę się do czasów beztroskiego dzieciństwa?
Celowniczki przechodzą na Switchu mały renesans. Mniej więcej w tym samym czasie na rynku pojawia się The House of the Dead Remake, czyli nowa wersja klasyka z automatów i konsol. Trochę w cieniu legendarnej serii pozostaje port jednej z oryginalniejszych produkcji, w jakie miałem okazję zagrać. Gal*Gun: Double Peace atakuje kolejny system!
Nie jestem największym fanem gier na telefony komórkowe. Z jednej strony mam przestarzały telefon, który nie długo będzie miał już 7 lat, co w świecie technologii równa się antyczności. Z drugiej strony sparzyłem się na zbyt wielu grach na telefony. Większość produkcji to lipne skoki na kasę i te same gierki z trochę innymi tytułami. Czasem jednak trafi się coś ciekawego. Czy Egglia Rebirth, czyli remaster telefonowej gierki na Switcha będzie jednym z dobrych tytułów dostępnych na komórki?
Studio Gust przez prawie 30 lat swojego istnienia wyrobiło sobie pewną markę i niszę. Można spokojnie mówić o grach JRPG od Gust, bo wszystkich produkcje są dosyć charakterystyczne i różnią się od wielu innych gier role playing z Japonii. Blue Reflection: Second Light to najnowszy tytuł Gust wydawany przez Koei Tecmo. Czy ta produkcja dostarcza tego, za co lubimy Gust?
Gram w niszowe gierki, które nigdy nie pojawią się na żadnej topce czy liście najlepszych produkcji. Czasem trafią się perełki i ciekawe projekty. Innym razem muszę się męczyć z takimi produktami jak Neptunia x Senran Kagura: Ninja Wars.
Chyba jestem trochę dziwnym człowiekiem. Nawet nie chyba, a na pewno jestem dziwakiem. Gadam o bzdurach, oglądam lipne filmy, truję ludziom o Azji i gram w gierki takie jak Akiba's Trip: Hellbound & Debriefed. Chyba nie ma już dla mnie ratunku?
Gal*Gun to seria słusznie owiana złą sławą. Nietypowy shooter na szynach, który rozwalanie potworów i zombie zastępuje podniecaniem dziewczyn. Do tego to w tej serii możemy wydać ponad 300 złotych na tryb prześwietlania ubrań dziewczyn, by widzieć ich bieliznę. Unikatowy cykl świętuje swoje 10 lat na rynku. Z tej okazji otrzymujemy Gal*Gun Returns, czyli nową wersję pierwszej odsłony serii.
Sporty wodne są mi tak bliskie, jak tureckie seriale. Znam kilka osób wkręconych w temat, czasem coś o tym usłyszę, ale dla mnie mogłoby to nie istnieć. Dlatego nie wiem co mnie podkusiłoby sprawdzić Kandagawa Jet Girls?