Pewnie o tym już kiedyś wspominałem, ale Nippon Ichi Software ma u mnie status pewnej firmy. Ich gry praktycznie zawsze okazują się interesujące i potrafię znaleźć w nich coś dla siebie. Pomijam już serię Disagea, którą uwielbiam i należy ona do moich ukochanych marek. W każdym razie jako fan produkcji z Japonii zawsze mam Nippon Ichi Software na oku. Dlatego też z chęcią sprawdziłem Labyrinth of Galleria: The Moon Society. Czy tytuł okazał się kolejną fajną produkcją od NIS?
Labyrinth of Galleria: The Moon Society to gra role playing typu dunegon crawler, za która odpowiada ekipa znana z bardzo przyjemnego Labyrinth of Refrain: Coven of Dusk, w które miałem okazję pograć kilka lat temu. Wtedy wyszedł przyjazny erpeg o chodzeniu po labiryntach i tym razem nie powinno być gorzej.
W Labyrinth of Galleria: The Moon Society wcielamy się w młodą dziewczynę poszukującą pracy. Bohaterka znajduje naprawdę ciekawe ogłoszenie, gdzie pewne bogate domostwo szuka eksperta w odnajdowaniu przedmiotów. Dziewczyna trafia na miejsce i od razu chce dostać posadę. Okazuje się, ze nie będzie to zwykła praca, a robota dla domu pełnego wiedźm. Zadaniem jest prowadzenie oddziału kukiełek po tajemniczych labiryntach w poszukiwaniu artefaktów.
Gra łączy dosyć mocne elementy fabularne z zabawnymi scenkami. To daje Labyrinth of Galleria: The Moon Society ten charakterystyczny posmak gier Nippon Ichi Software. Do mnie takie podejście i styl naprawdę przemawia. W fabuła wciągnąłem się dosyć szybko i byłem bardzo ciekaw co będzie dalej. W głowie miałem scenariusze podobne do Trapt/ serii Deception, co tylko zachęcało do wykonywania kolejnych misji, by dowiedzieć się więcej o labiryntach i dziwnym domku, w którym pracujemy.
Rozgrywka gier DRPG jest raczej przewidywalna. Labyrinth of Galleria: The Moon Society wpisuje się mniej więcej w typowy schemat dunegon crawlerów. Błąkamy się po lochach, wypełniając mini mapkę i poszukujemy zejścia na niższe poziomy labiryntu. Po drodze napotykamy przeciwników, z którymi musimy się rozprawić podczas turowych walk. Wszystko to z widokiem FPP i zarządzaniem kilkuosobową drużyną. The Moon Society trzyma się tych elementów i nie dodaje przesadnie wiele od siebie. Przynajmniej ja nie zauważyłem nic wywracającego naszą przygodę do góry nogami. Nie oznacza to jednak, że podróż do labiryntów za pomocą armii lalek nie oferuje nam nic fajnego.
Z interesujących elementów mamy to, że nasza ekipa może być zorganizowana w grupki, co pozwala na zabranie na pole bitwy większej ilości postaci. Wygląda to tak, że do różne formacje nazwane coven pozwalają na przyłączenie do nich różnej ilości postaci aktywnych i pasywnych. Dzięki temu możemy zabrać ze sobą kilku wojowników działających jako jedna jednostka z lepszymi statystykami. Wynika to z tego, że współpracujący ze sobą w ramach coven bohaterowie uzyskują bonusy do statystyk i współdzielą odpowiednik punktów many. Dodatkowo same formacje dają nam dostęp do różnych zestawów zaklęć i dodatkowych umiejętności. Dzięki temu częścią zabawy jest dobre dobieranie par i grupek postaci tak, aby uzyskać jak największe korzyści z danego połączenia.
Jedna kwestia, która nie przypadnie do gustu części graczy to tak zwany backtracking. Zabawa opiera się na schodzeniu na coraz to niższe piętra tytułowego labiryntu i powracaniu na górę z artefaktami i innymi skarbami ułatwiającymi odkrycie sekretu tego niezwykłego miejsca. Pierwsze godziny rozgrywki wiążą się z bieganiem po początkowych poziomach i wracaniu do naszej bazy w domku. Bieganie w jedną i drugą stronę może być potraktowane jako bolączka Labyrinth of Galleria: The Moon Society. Zwłaszcza, ze jeśli się nie wyrobimy powrót na tarczy, potrafi być bardzo kosztowny. Na szczęście wraz z postępami w grze odblokowujemy różne metody radzenia sobie z drogą powrotną na powierzchnię.
Muszę powiedzieć, że Labyrinth of Refrain: Coven of Dusk naprawdę pozytywie mnie zaskoczyło. Wtedy pierwsza godzina rozgrywki była ok i wciągnąłem się w fabułę. Im dalej w las tym lepiej, bo gameplay staje się bardziej rozbudowany i mamy dostęp do większej ilości opcji. Teraz grając w Labyrinth of Galleria: The Moon Society jest jeszcze lepiej, bo gra sprawnie buduje na poprzednim tytule. Nie mogłem się opamiętać i krótkie sesje przerodziły się w wielogodzinne maratony. Dlatego w moim prywatnym rankingu przedstawicieli gatunku DRPG Labyrinth of Galleria: The Moon Society jest w ścisłej czołówce gier tego typu na PlayStation 4.
Labyrinth of Galleria: The Moon Society to godny następca Labyrinth of Refrain: Coven of Dusk. Otrzymujemy kolejny bardzo solidny dungeon crawler, który sprawdza się bardzo dobrze jako początek przygody z gatunkiem. Produkcja wygląda przyjemnie i może pochwalić się dobrą rozgrywką. Nie jest to żadna rewolucja ani ewolucja dobrze znanej formuły, ale na PS4 trudno znaleźć lepszego przedstawiciela DRPG. Ja bawiłem się naprawdę przednio i gra wciągnęła mnie już od samego początku. Fani gatunku będą naprawdę zadowoleni i powinni sięgnąć po Labyrinth of Galleria: The Moon Society.