Nie mam dobrych wieści dla tych pięciu z Was, którzy wiązali z Game Room - wirtualnym salonem gier dla Xboksa 360 - nadzieję na dobrą zabawę. Australijskie Krome Studios zwija interes.
Studio, które już w ubiegłym rok zwalniało na potęge (50 osób w kwietniu, 60 w listopadzie), tym razem poszło na całość, czego efektem są informacje na zachodnich serwisach, sugerujące, ze ostatecznie zespół został rozwiązany. Aktualnie pracownicy zatrudnieni na kontraktach dokańczają pracę nad rozpoczętymi projektami, choć raczej nie powinniśmy sobie po nich oczekiwać zbyt wiele (pewnie i tak chodzi tylko o jakieś łatki do gry akcji Blade Kitten, wydanej we wrześniu bieżącego roku na PC, X360 i PS3).
Zamknięcie Krome Studios, które swego czasu było największych australijskim producentem gier (głównie dzięki sukcesom osiągniąnym przez platformówki z tygrysem tasmańskim Ty w roli głównej), oznacza najprawdopodobniej upadek nieudanego eksperymentu z Game Room, wirtualnym salonem gier, pozwalającym posiadaczom Xboksa 360 i PC kupować stare arcade'owe hity i pogrywać w nie w skórze swoich Avatarów. Projekt, który według założeń miał zainteresować strasznie dużą rzeszę graczy (m.in. dlatego wymyślono, że system będzie działać zarówno na PC, jak i 360-tce), nigdy się rozwinął. Światło dzienne ujrzała tylko jedna aktualizacja bazy tytułów (w sumie było to kilkadziesiąt pozycji), a rzekomo domyślnie miało się ich tam znaleźć około 1000.