Chlebem i solą? Nieee... - yasiu - 3 stycznia 2011

Chlebem i solą? Nieee...

Tradycja podpowiada mi, że skoro zaczynam pisać w tak zacnym gronie (zarówno autorów jak i czytelników) wypadało by się przywitać.

 

takie przekąski zdecydowanie lepiej mi leżą niż chleb z solą

Witam więc serdecznie i od razu tłumaczę się, co pchnęło mnie w takim a nie innym kierunku, to znaczy co by pisać na blogu. Powodów oczywiście jest miliarn, ale jeden taki podstawowy, to chęć aby moje wypociny ktoś czasem poczytał. Drugi, nie mniej poważny, to kończąca się ważność domeny pod której adresem prowadzę bloga z żoną. Piszemy sporadycznie, na przeróżne tematy, i jakoś nie mamy ochoty płacić ponad stówki za przedłużenie domeny. Lepiej zmienić adres ;)

Hagiografii uprawiać nie będę. Niektórzy mnie znają, inni nie, ciekawym chętnie wyjaśnię, chociaż oczywiście nie na wszystkie pytania odpowiem. Nie ma ten blog być o mnie, raczej o tym, co mnie interesuje. Rzecz jasna fakt, że mam grającą żonę, dwie różnoletnie córki, psa i kota w pewnym stopniu wpłyną na to, co będę pisał, ale tego chyba uniknąć się nie da.

O czym w zasadzie zamierzam pisać - to się tak na prawdę dopiero okaże. Pisanie do szuflady - nawet internetowej - ma swoje zalety, ale fajnie jest dostarczyć czytelnikowi trochę radości czy powodów do myślenia (choćby o tym jaki to autor jest pomylony). Na pewno będzie o grach - bo

gram odkąd pamiętam - które już w tej chwili, od paru lat, traktuję bardziej jako hobby niż jako element pracy zarobkowej. Popiszę o serialach - bo oglądam ich z małżonką mnóstwo - bo to branża która z roku na rok rośnie w siłę i czasem ciężko się zorientować, co jest dobre, a co nic nie warte. Kolejnym konikiem którego popasę nieco na tym poletku może być MMA, bo fanem jestem, i to nie od czasu słynnej walki Pudzianowskiego z Najmanem. Oprócz tego, filmy - chociaż tu konkurencja spora; gotowanie - Soulcatcher temat prowadzi ciekawie; ksiązki - bo mimo chronicznego braku czasu czasem jednak udaje się coś przeczytać... 

To oczywiście nie wszystko, od aktualnego humoru, pogody na Marsie i Waszych komentarzy może zależeć bardzo wiele. Tak więc witam i do zobaczenia w kolejnym wpisie - już niedługo :)

yasiu
3 stycznia 2011 - 18:10