Taniec na rurze - to nie amerykański film - yasiu - 16 kwietnia 2011

Taniec na rurze - to nie amerykański film

Prowadzenie dużych imprez pociąga za sobą pewien stres. Jeśli nie robi się tego na co dzień, wizja przemawiania do sporej publiczności potrafi trochę dać w kość. Ja dziś prowadzę imprezę, mam lekkiego stresa, ale mam też doświadczenie w tej kwestii, w końcu mając cztery lata prowadziłem imprezy w przedszkolu. Ale w zasadzie nie o tym chciałem pisać, bo znacznie ciekawsze jest to, jakiej imprezy będę gospodarzem.

Wbrew pozorom to nie jest trudne, trzeba tylko sporo ćwiczyć :)

Pierwszy raz w Polsce, we Wrocławiu, odbędą się ogólnopolskie zawody w pole dance, czyli mówiąc po naszemu, w tańcu na rurze. W naszym kraju ta dyscyplin sportu kojarzy się głównie z klubami nocnymi, cyckami i napiwkami wkładanymi za springi. Cóż, siła amerykańskich filmów jest ogromna, ale dzięki działaniom ludzi zainteresowanych propagowaniem fitnessowej odmiany pole dance, świadomość w narodzie jest coraz większa. Już nawet moja rodzicielka wie, że pole dance to nie tylko striptease, że jest inna odmiana – bo w telewizji jej powiedzieli.

Na końcu wpisu zamieszczam kilka filmików, żebyście mogli zobaczyć, czym pole dance sportowy różni się od tego, który widzimy w filmach czy nocnych klubach. Muszę przy tym wspomnieć, że ta dyscyplina rośnie w siłę, na całym świecie w ciągu roku odbywa się około trzydziestu ważnych imprez, jeszcze trzy lata temu było ich dosłownie kilka. Od jakiegoś czasu wzrasta też różnorodność, w tym roku na mistrzostwach w Budapeszcie oprócz pań startują też panowie oraz pary (niekoniecznie mieszane). Na mistrzostwach które odbędą się w Brazylii pojawią się przedstawiciele MKOL, od kilku lat trwają bowiem starania, żeby pole dance zaliczyć do dyscyplin olimpijskich już w 2016 roku.

W Polsce skala działań jest znacznie mniejsza, temat dopiero zaczyna być popularny, powstają nowe szkoły, zaczynamy ze sobą rozmawiać, kontaktujemy się z ludźmi za granicą, żeby zaczerpnąć z ich wiedzy i doświadczenia. Dzisiejsza impreza odbywa się pod patronatem Polskiego Stowarzyszenia Pole Dance, a sporą pomoc zapewnia Pole Fitness Association (jego prezes, Lizz Schofield jest jednym z sędziów) oraz niemiecka szkoła pole dance w osobie posiadaczki rekordu guinessa we wchodzeniu na rurę (głową w dół) Nele Sehrt. Jaki poziom pokażą polskie zawodniczki – ciężko wyrokować, możecie zobaczyć sami, transmisja na żywo znajdzie się na stronie http://poledance.pl – wiadomo jednak, że zwyciężczyni ma zapewniony start w półfinałach mistrzostw świata. To jedno z zadań które polskie stowarzyszenie wyznaczyło sobie na ten rok – pokazanie się na arenie międzynarodowej.

Trzymajcie za mnie kciuki, żeby język mi się nie poplątał. Oglądajcie, a jeśli chcecie czegoś się dowiedzieć na temat tej dyscypliny, piszcie w komentarzach.

Felix Cane – mistrzyni z zeszłego roku

Alethea Austin – też jedna z najlepszych zawodniczek na świecie

I ciekawostka, jak wygląda pole dance w parach

I jeszcze jeden filmik polecony przez Lizz Schofield i Nele Sehrt. Miały być dwa, niestety jeden jest dostępny tylko w USA

yasiu
16 kwietnia 2011 - 10:51