Minionki rozrabiają a widzowie się cieszą - Klaudyna - 23 lipca 2013

Minionki rozrabiają, a widzowie się cieszą

Żółto-niebieska fala zalała kina po raz drugi. Kolejna część Jak ukraść księżyc, pod zakamuflowanym tytułem Minionki rozrabiają gości już na ekranach. Jest to powrót w nieco gorszym, lecz nadal bardzo dobrym stylu!

Pojawienie się w domu Agnes, Margo oraz Edith sprawiło, że wielki złoczyńca Gru musiał przewartościować swoje życie. Porzucił niecne plany i zajął się produkcją dżemu oraz żelków. Bycie samotnym ojcem nie jest jednak takie proste. Trzy rozbrykane pannice pragną, by Gru znalazł sobie żonę. Szalona sąsiadka chce go zeswatać z każdą wolną koleżanką. Na domiar złego w kręgu zainteresowań Margo pojawia się... chłopak!

Codzienną rutynę zakłóca jednak spotkanie z pewną kobietą z tajnej agencji zwalczającej zło. Gru jako ex-złoczyńca decyduje się na współpracę i angażuje się w misję, której celem jest odnalezienie skradzionego niebezpiecznego mutagenu, który zamienia żywe istoty w dzikie, bardzo agresywne i szalenie wszystkożerne bestie (wyobraźcie sobie fioletowego Hulka z drgawkami). Pochłonięty pracą oraz życiem rodzinnym Gru nie zauważa, że ktoś czyha na jego Minionki. Małe rozbrykane głupolki znikają w zaskakujących sytuacjach. Porwania Minionków i kradzież mutagenu wydaje się być tylko zbiegiem okoliczności...

Fani Jak ukraść ksieżyc z pewnością zawiedzeni nie będą. Minionki i ich wygłupy wywołują szeroki uśmiech na twarzy. Na pochwałę zasługuje oprawa muzyczna w wykonaniu żółtych rozrabiaków - kołysanka dla Agnes, I swear grupy All 4 One z początku lat 90-tych czy też Y.M.C.A. Village People. Wątek rodzinny wzrusza, zaś motyw szpiegowski trzyma mocno w napięciu (choć jego rozwiązanie przywiodło mi na myśl film Joe kontra wulkan z Tomem Hanksem i Meg Ryan).

W kolejnym roku ma wyjść film poświęcony samym Minionkom. Jestem bardzo ciekawa, jak twórcy poprowadzą historię, by nie stała się zbyt nużąca. Żarty żółtych pomagierów idealnie sprawdzają się jako krótkie skecze, zabawne przerywniki. Mam nadzieję, że ludzie z Illumination Entertainment wiedzą, co robią. A póki co - do kina marsz!

Klaudyna
23 lipca 2013 - 12:26