Po tylu latach od wydania pierwszej mapy Dota w postaci moda do Warcraft 3: Reign of Chaos, Blizzard uświadomił sobie, że MOBA to skrót od dużej kasy... bardzo dużej kasy.
Skąd to wiem? Bo w trakcie pierwszego dnia Blizzcon 2013 pokazał seksowny sneak peak oraz udostępnił stronę z rejestracją do bety. Dota nigdy nie była moją ulubioną mapą do W3 (wolałem TDki ;p), ale to, co stało się na przełomie 2008/09 roku sprawiło, że całkowicie zmieniłem swoje podejście.
O historii gier MOBA nie ma co pisać - poszukajcie sobie jeśli ktoś nadal nie wiem czym to jest (ważne: LoL nie był pierwszy - nie jest też najlepszy) - jednak dopiero rok 2008 (pomimo wieloletniej obecności Warcraft 3 na rynku) gry MOBA stały się popularne, a to głównie za sprawą wyżej wspomnianego League of Legends oraz... Heroes of Newerth - najlepszej grze MOBA jaka kiedykolwiek powstała.
Ktoś pamięta HoN-a? Nie? W sumie się nie dziwię, ale w 2009 roku był to duży konkurent dla LoL-a. Co się stało po drodze? Jak to teraz mawiają ludzie z branży reklamowej - ktoś zaliczył fuck up. Bardzo duży fuck up. Heroes of Newerth był płatną grą od samego początku i tutaj chłopaki z S2 Games się mocno pomylili. League of Legends po prostu zdominowało konkurencję agresyjną kampanią reklamową oraz pokazaniem, że model Free-2-Play nie musi oznaczać Pay-2-Win i jest w stanie przynieść dochody.
Grywalność? Nadal uważam, że pod względem grywalności HoN wyprzedza o lata świetlne LoL-a oraz Dota2 (mocno spóxniony ruch ze strony Valve, ale już dogania LoL-a i może go niedługo nawet wyprzedzi). Jest o wiele "szybszy" niż Dota, w której wszystko dzieje się bardzo wolno - nie mówię tu o jakimś slow motion (kto grał ten wie) oraz X razy trudniejszy od LoL-a (nie mówię, że bycie noob friendly nie jest fajne, bo jest, ale każdy kto myśli, że poniżej levelu PRO LoL jest trudniejszy niż HoN to się grubo myli). Super grafika, przemyślane postaci i trudna gra do opanowania sprawiły, że Heroes of Newerth nie miał szans w starci z Ligą i utonął gdzieś po drodze.
Teraz Blizzard zapowiedział swoją grę, która będzie pewnie konkurować właśnie z Dota2 i League of Legends. Co się będzie działo?
Po pierwsze Blizzard potrzebuje takiego tytułu, bo dodatek do Diablo 3 może im się średnio sprzedać, chociaż i tak Ci hardkorowi fani nadal to kupią (ja się zawiodłem i wiem, że nic więcej od nich nie kupię - chyba, że Warcraft 4). Heartstone to zupełnie inny rodzaj gier (karcianki swoją drogą też przeżywają drugą młodość) i nie zanosi się na to, że coś więcej będą z nią robić, chyba że to wydrukują i zaczną organizować turnieje.
Jeśli Heroes of the Storm będzie F2P, na co zdecydowanie się zanosi, to nie wiem, kto nie spróbuje w to zagrać - ja zagram na 100% (jeśli nie będę musiał za to płacić). Pytanie tylko, czy przebije się do świadomości graczy, którzy obecnie są podzieleni na fanów Dota2 i LoL-a.
Co przemawia na korzyść Blizzarda? Po pierwsze totalna epickość HotS-a (nie mylić z dodatkiem do Starcraft 2) - znane postacie ze WSZYSTKICH gier amerykańskiego giganta zebrane w jednym miejscu. Jaram się jak pochodnia. Do tego już wiemy, że będziemy grać na więcej niż jednej mapie, z której każda będzie interaktywna (będziemy mogli wykorzystać jej fragmenty - przynajmniej ja tak zrozumiałem trailery). No i na sam koniec - czy Diablo na jednorożcu nie wygląda po prostu kosmicznie? IHAAA.
Tak, jak generlanie nie lubię Blizzarda (D3 mnie odrzuciło i żałuję każdej wydanej złotówki oraz minuty spędzonej w grze) tak wiem, że w Heroes of the Storm będę pewnie znowu grał godzinami. A wy?