Bardzo lubię kupować książki, zwłaszcza w miejscach, w których nie muszę wydawać na ten cel majątku. Odwiedzając księgarnie, gdzie książki nabyć można po złotych najwyżej kilkanaście, łatwiej jest mi kupić coś „w ciemno”. Tak właśnie stało się z powieścią niemieckiej autorki, Juli Zeh, pod tytułem Ciemna materia. Opis na okładce był intrygujący – obiecywał morderstwo, porwanie bez porwania, skandal medyczny, równoległe światy i mnóstwo niejasnych relacji międzyludzkich. Efekt? Po powieści Juli Zeh z pewnością jeszcze sięgnę!
W Ciemnej materii zaprzyjaźniamy się z rodziną Sebastiana, fizyka, pracującego na uniwersytecie, cytowanego w pismach (lecz nie tych branżowych…). Jego żona, Maike, jest właścicielką galerii sztuki. Oboje są rodzicami błyskotliwego Liama, który uwielbia pomagać tacie w pracy zawodowej. Prowadzą ze sobą inteligentne rozmowy, które momentami wręcz nie przystoją małoletniemu synowi. Do rodzinnych tradycji należy zapraszanie na obiad przyjaciela Sebastiana z lat studenckich, Oskara – genialnego fizyka, cieszącego się niezwykłą renomą. Dawni przyjaciele stanowili duet, który dokonywał naukowych cudów i wprawiał w zdumienie najznamienitszych profesorów. Co takiego zadecydowało, że obecne kontakty ograniczają się do rodzinnych spotkań, podczas których nie ma czasu na uprzejmości? Sebastian i Oskar za każdym razem wyciągają fizyczne teorie, które traktują jak oręż. Czemu służy ta prywatna wojna? Czyżby tylko temu, by Oskar mógł dowieść, że jego przyjaciel zboczył z prawej ścieżki i zajmuje się bzdurną teorią światów równoległych, którą podciągnąć można pod popfizykę?
Niestety życie rodziny zostanie zaburzone wskutek porwania (lub nieporwania) małego Liama i tajemniczego telefonu, który zaowocuje zbrodnią. Popełnione zostanie morderstwo anestezjologa, zawikłanego w pewną aferę medyczną. Dochodzenie w sprawie zabójstwa oraz porwania Liama obejmie doświadczony inspektor oraz jego dawana uczennica. Czy winni obu zbrodni zostaną odnalezieni i… czy dowiemy się, w jakim stopniu zawiniły równoległe światy?
Juli Zeh porusza problem postrzegania świata. Zestawia ze sobą naukowe teorie z intuicyjnym podszeptem. Pyta, co jest prawdziwe? I skąd wiemy, że jest takie a nie inne? Czytelnikowi towarzyszy ciągłe uczucie, że nad bohaterami wisi fatum i tak naprawdę żadne z nich nie ma realnego wpływu na przebieg wydarzeń. Raz wprawiona w ruch machina prowadzi ich ku nieuchronnej katastrofie.
Czy po Ciemną materię warto sięgnąć? Jeśli lubisz intrygujące, dobrze napisane historie i nie boisz się odrobiny przemyconej tu i tam fizyki oraz filozofii – zachęcam z całego serca. Liczę, że z Juli Zeh spotkam się jeszcze na kartach innych powieści.