Czy Mickiewicz używałby emotikonów? Czy znamienici profesorowie esemesują? Czy lubienie jest jednoznaczne z lajkowaniem? Czy studentom wypada mówić, że idą do szkoły? Kim jest reklamiarz? Czy o żonie powinniśmy mówić małżonka? Listę pytań można by ciągnąć w nieskończoność. Na szczęście, na większość z nich potrafią odpowiedzieć trzej wybitni polscy językoznawcy – Jerzy Bralczyk, Jan Miodek oraz Andrzej Markowski. Rozmowa profesorów z Jerzym Sosnowskim została zarejestrowana i uwieczniona w postaci książki o tytule – Wszystko zależy od przyimka. Czy warto po nią sięgnąć?
Czy książka o języku, o problemach gramatycznych i stylistycznych może być ciekawa? Może! Wystarczy zgromadzić w jednym pomieszczeniu trzech bardzo mądrych panów oraz jednego dociekliwego moderatora. Książka podzielona jest na rozdziały. Jerzy Sosnowski rozpoczyna rozmowę, a profesorowie w swobodny sposób ciągną wątki - rozważają konkretne problemy, wyjaśniają zagadkowe kwestie, opowiadają anegdotki. Serce rośnie, kiedy czyta się tę książkę. Nie brakuje w niej dowcipu oraz ciętych ripost (zazwyczaj autorstwa profesora Bralczyka). Dawno nie czytałam książki, z której płynęłoby tyle serdeczności i ciepła.
Jakie tematy poruszają Mistrzowie? Biorą pod lupę mowę potoczną, młodzieżową gwarę, język mediów oraz polityki. Rozprawiają nad tematem męskocentryczności polskiej gramatyki. Niemałą część rozmowy zajmuje język nowoczesnych technologii. Zapewne niewielu z Was wie, że dwukrotne kliknięcie myszą próbowano nazwać kiedyś „dwumlaskiem” (to jedna z wielu ciekawostek). Panowie przypomną również o kilku zapomnianych słowach, które obecnie zastąpiły spolszczone słowa anglojęzyczne.
Podoba mi się, że nasi językoznawcy czasem wykazują się większą wyrozumiałością w stosunku do pewnych zjawisk językowych niż niejeden nauczyciel języka polskiego. W trakcie rozmowy padają konkretne stanowiska – czego w polszczyźnie powinniśmy się wyrzekać, a co jest jak najbardziej do przyjęcia.
Polecam tę lekturę w zasadzie wszystkim użytkownikom języka polskiego – tym zaawansowanym, niedbałym, sprawnym i ignorującym. Wszystko zależy od przyimka napisana (a raczej wypowiedziana) jest lekko, mimo całkiem poważnego przedmiotu dyskusji. Ponadto zmusza do refleksji nad stanem własnej polszczyzny. Czytając, słychać cieniutki głosik z tyłu głowy, który oświadcza „o nie, ja tak nie mówię” lub bardzo cichutko karci, nakazując poprawę.