Koei lata temu znalazło sobie pewną niszę. Niemała grupka graczy co kilka miesięcy kupuje jakąś grę z serii Warriors. Mamy wariant dla fanów antycznych Chin, feudalnej Japonii, cyklu Legend of Zelda czy One Piece. Od dawna zastanawia mnie kto sięga po te gry. Premiera Samurai Warriors 4-II powinna pozwolić mi sprawdzić kto zagrywa się w tego typu gierki. Mamy w końcu przecież dość rozbudowany komponent online. Czyżby nadeszła pora bym poznał przerażająca prawdę na temat fanów cyklu Warriors?
Samurai Warriors 4-II to dość dziwny przypadek jeśli chodzi o serię Warriors. Mamy do czynienia z grą o trochę nietypowym tytule, które nie jest ani edycją HD ani zwykłym rozszerzeniem Samurai Warriors 4. Gra oferuje trochę zmian i nowości ale w znacznym stopniu przypomina poprzednią grę z cyklu. Najlepszym określeniem jakie mogę znaleźć na opisanie tego tytułu jest remix albo wariacja na temat podstawowej wersji gry.
Nowa gra Koei koncentruje swoją uwagę na nowych postaciach. Dostępne w grze kampanie opowiadają o losach konkretnych postaci zamiast skupiać się na jakimś konflikcie. Efektem tego jest to, że przez każdy ze scenariuszy mamy jedną postać główną wokół której to toczą się wydarzenia. Z tego też powodu skaczemy po rożnych bitwach i różnych chwilach w życiu danej postaci. Jest to interesujące rozwiązanie pozwalające na ukazanie znanej historii w trochę inny sposób. Najlepszym tego przykładem jest kampania Hisahide Matsunagi, który to przez cały swój scenariusz stara się wykończyć Nobunagę Odę. Dzięki temu pomiędzy misjami zostajemy uraczeni masą zabawnych scenek, tematycznie wyjętych wprost z bajek o Strusiu Pędziwiatrze. Jest to dość ciekawe rozwiązanie w jakiś tam sposób urozmaicające grę osobom zainteresowanym fabułą serii. Ci którzy nie są zaciekawieni tego typu kwestiami muszą się przygotować na klepanie przycisku odpowiedzialnego za pomijanie dialogów, których jest w grze całkiem sporo.
Sprawa wygląda tak, że mamy ten sam szkielet gry z bardzo drobnymi zmianami. Gra oferuje nowe kampanie i nowego bohatera. Scenariuszy jest 13 i każdy z nich to kilka mapek i skoncentrowanie się na jednej postaci. Jest to największa różnica w stosunku do podstawowej wersji gry. Jednak w praniu wszystko sprowadza się do tego samego.
Jeśli chodzi o gameplay to mamy do czynienia z praktycznie identycznym tytułem jak poprzednik. Jasne że wszystkie gry typu Warriors oparte są na tym samym schemacie. Tym razem jednak patrząc na obrazki czy filmiki z gry nie dałoby się odróżnić obu tytułów. Gra skoncentrowana jest na dwuosobowej zabawie. Nawet jeśli gramy w pojedynkę to przystępując do każdego poziomu wybieramy dwie postacie pomiędzy którymi możemy się przełączać w trakcie gry. Rozgrywka oparta jest na tym samym klepaniu przycisków. Tym razem defensywa wydaje się jednak trochę ważniejsza niż zwykle. Uniki, blokowanie i parowanie ataków są nieziemsko skuteczne i zdecydowanie ułatwiają rozprawianie się z trudniejszymi generałami wrogich armii.
Sama struktura misji jest żywcem przeniesiona z Samurai Warriors 4. Mamy szereg celów pojawiających się w trakcie rozgrywki. Poza głównymi zadaniami pojawiają się także zadania dodatkowe i konkretne cele dla danej postaci. Sprowadza się to na przykład do pokonania wroga odpowiednim atakiem lub w określonej ilości czasu. Osobiście nie jestem olbrzymim fanem tego systemu wyzwań bo wydaje mi się, że spowalniają trochę grę. Po wykonaniu danego celu musimy odczekać chwilkę zanim zacznie się kolejne wyzwanie. Wolałbym gdyby tej chwili oczekiwania na pchniecie gry do przodu nie było.
Dużą zmianą w stosunku do Samurai Warriors 4 jest system ulepszenia naszych postaci. Teraz zamiast zwykłego levelowania i korzystania z przedmiotów mamy system skilli. Mamy rozwiązanie przypominajace trochę Sphere Grid z Final Fantasy X czy License Board z Final Fantasy XII. Każda postać ma mnóstwo umiejętności do odblokowania których potrzebne są tomy zdobywane podczas gry. Zaczynamy z jednego punktu po odblokowaniu którego możemy wykupić sąsiadujące z nim pola. W ten sposób odblokowujemy kolejne umiejętności, które możemy dodać do jednego z kilku dostępnych dla danej postaci slotów. Wyekwipowane skille możemy używać na polu bitwy dowolną ilość razy. W tej kwestii ograniczeni jesteśmy jedynie przez czas jaki trzeba odczekać przed ponownym użyciem naszej zdolności. Skille zwiększają nasz atak ale także umożliwiają odzyskiwanie życia przez naszych sojuszników czy czasowo zwiększają szansę na zdobycie bonusowych punktów życia. System ten pozwala na znacznie większą niż wcześniej możliwość dostosowania naszej postaci pod nasz tryb gry. Samych opcji jest sporo i stanowią one świetny dodatek do Samurau Warriors 4-II.
Poza umiejętnościami mamy także możliwość wyboru konia i broni, które będą służyć nam w przelewaniu wrogiej krwi. Tym razem możemy rzeczy te ulepszać poprzez łączenie posiadanych przedmiotów. Warto także nadmienić, że każda z postaci ma odgórnie przypisany do siebie typ orężu. Nie ma więc mowy o zabawie z różnymi typami broni jak to miało miejsce choćby w Dynasty Warriors 7.
Z gry wyleciał tryb Chronicles. Jest to trochę dziwne rozwiązanie bo dalej mamy możliwość tworzenia własnych postaci, które to były użyteczne właśnie w tym trybie rozgrywki. W zamian za budowanie legendy stworzonej przez nas postaci dostajemy więcej „mniejszych” bajerków. Po pierwsze pojawiają się trzy zabawy do rankingów. Polegają one na pokonywaniu jak największej liczby przeciwników w określonej ilości czasu. Nie brzmi to zbyt interesująco ale zaimplementowanie rankingów zachęca do wykręcania jak najlepszych wyników. Obok tego dodatku mamy jeszcze standardowy tryb Free Play, gdzie możemy wybrać dowolną postać i mapę z kampanii i poszaleć na niej. Jest jeszcze nowy tryb Survival. Pniemy się w nim na kolejne piątra olbrzymiej wieży. Każdy nowy poziom to nowe, coraz trudniejsze zadania ale i coraz lepsze nagrody. Naszym zadaniem jest dotarcie do najwyższego piętra twierdzy walcząc jednocześnie z limitem czasowym. Na przejście gry mamy 10 minut do których dochodzą kolejne 2 minuty za każdy zaliczony level. Nie zmienia to samej rozgrywki w jakiś szalony sposób ale daje to możliwość pogrania w malutkie fragmenty tytułu. Kolejne piętra zaliczamy w minutę czy tam dwie co pozwala na arcy szybką partyjkę, która zostanie nagrodzona.
W gry typu Warriors gram nieprzerwanie od 15 lat. Wszelkie wariacje tej formuły i kolejne odsłony cyklów jeszcze mi się nie znudziły. Wydaje mi się jednak że należę do wąskiej grupy czerpiącej satysfakcje z dość prostego gameplayu i masy levelowania przy której Destiny czy Diablo to dziecinada. Dodatkowo przemawia do mnie tematyka tych gier. Jeśli miałbym podejść do oceniania tych gier na chłodno to musiałbym wystawić zdecydowanie niższą ocenę. Wiele osób nie rozumie fenomenu tego cyklu ale rozgrywka oparta na mashowaniu przycisków daje masę frajdy, którą trudno mi porównać z czymkolwiek innym. Trzeba jednak mieć świadomość, że ni jest to gra dla wszystkich. Jednocześnie muszę przyznać, że ta odsłona cyklu nie jest moim zdaniem najlepszą częścią cyklu. Gdyby połączyć obie wersje gry wtedy otrzymalibyśmy świetny produkt, który mógłbym szczerze polecić.
Samurai Warriors 4-II jest dość interesującym tytułem przeznaczonym raczej dla fanów cyklu. Takie przynajmniej wrażenie sprawia skoncentrowanie się na niezbyt popularnych postaciach i pozostawienie najbardziej rozpoznawalnych twarzy tego okresu ( Nobunaga Oda, w cieniu. Z drugiej strony osoby kompletnie zielone w temacie pewnie nie odróżniają od siebie tych postaci. W tedy bardziej interesujący system levelowania naszych herosów i elementy online sprawiają, że można się zainteresowanie tą produkcją.