Pora ponownie zanurzyć się w świecie wypełnionym brutalnością, cierpieniem, szaleństwem i chęcią dokonania krwawej zemsty. Gotowi na gigantyczną dawkę samurajskiej rozrywki tylko dla dorosłych?
Miecz nieśmiertelnego to bez cienia wątpliwości jedno z najlepszych dzieł Hiroaki Samury. Tytuł miał już okazję pojawić się na naszym rynku w zamierzchłych czasach. Nigdy nie został jednak wydany do samego końca i nie otrzymał należnej mu odpowiedniej formy. Teraz zmienia się to za sprawą wydawnictwa Kotori, które zamierza mocno wzbogacić biblioteczki miłośników samurajskich klimatów.
Musou uczy i bawi. Tak brzmiałoby hasło promujące gry z cyklu Warriors, gdyby Koei Tecmo raczyło odpowiedzieć na moje maile z propozycją współpracy. Jako oddany fan gier tego typu, mogę śmiało mówić o ich wkładzie w rozwój jednostki takiej jak ja. Poznawanie historii i kultury odległych krajów. Do tego sporo siepania i tłuczenia przeciwników. Jak tu nie kochać tych gier? Czy Samurai Warriors 5 dostarcza fanom Musou, tego, na co czekają?
Sucker Punch to studio, które jest z Sony od dość dawna. Graczom dali się poznać jako ojcowie szopa Sly’a i jego złodziejskiej załogi oraz przy okazji superbohaterskiej serii pod tytułem Infamous. Raptem kilka miesięcy temu uraczyli posiadaczy konsol PS4 swym najnowszym dziełem zatytułowanym Ghost of Tsushima.
Jeszcze kilka dni temu nie wiedziałem o ich ostatnim projekcie zbyt wiele, ale dodanie do niego darmowego trybu dla wielu graczy ostatecznie przekonały mnie do tego, żeby spróbować swoich sił jako nieustraszony Jin Sakai, który rzuca wyzwanie mongolskim najeźdźcom okupującym tytułową Cuszimę.
Nasza wiedza na temat Japonii jest raczej ograniczona. W szkołach nie ma zbyt wiele czasu, by dobrze poznać historię i kulturę własnej ojczyzny, więc o Kraju Kwitnącej Wiśni… co najwyżej się wspomni. Z tego powodu powszechna wiedza na temat odległej krainy ogranicza się do haseł typu samuraj, ninja, anime i sushi. Naszą wiedzę o tych pojęciach i samej Japonii czerpiemy głównie z popkultury – gier, filmów i seriali. Premiera Ghost of Tsushima sprawi na pewno, że więcej osób zainteresuje się tematem samurajów i ich genezą. Jest też zapewne wiele osób, które będą miały ochotę zakosztować atmosfery życia z kataną u boku, jeszcze przed premierą hitu (miejmy nadzieję) na PlayStation 4.
W momencie, kiedy wydawnictwo Hanami zapowiedziało opublikowanie nowej mangi „Poranek ściętych głów”, na twarzach pewnej rzeszy fanów japońskiego komiksu, pojawiła się szeroki uśmiech zadowolenia. Internet zalała dosyć pokaźna liczba pozytywnych komentarzy, ludzi zachwyconych tym ogłoszeniem. Pora więc sprawdzić, czy ogólna euforia wokół tej pozycji, ma swoje przełożenie na rzeczywistość.
Jeżeli ktoś nie miał do czynienia z oryginałem autorstwa legendy Osamu Tezuki, a na leciwe pozycje reaguje alergicznie, to zdecydowanie powinien sięgnąć po wydawany przez Waneko tytuł Dororo i Hyakkimaru. Manga to doskonały przykład tego, jak powinno się robić dobre i wpadające w oko odświeżone wersje komiksowych klasyków.
Przeciętny mieszkaniec zachodu słysząc słowo samuraj, automatycznie zaczyna myśleć o honorze, wierności, bohaterskości i duchowości. Nic nie jest jednak tylko czaro-białe, a historia samurajów to również opowieść o intrygach, zdradach, żądzy władzy, morderstwach, fanatycznej fascynacji mieczem czy bratobójstwach. Leonardo Vittorio Arena w swojej książce stara się pokazać zróżnicowany obraz tych wielkich wojowników, którzy przez stulecia wywierali ogromny wpływ na cały swój kraj.
Historia 47 rōninów – opowieść o honorze, odwadze i zemście. Jedno z lepiej znanych wydarzeń dawnej Japonii, o którym słyszał prawie każdy miłośnik Kraju Kwitnącej Wiśni. Mały epizod z przeszłości, który na przestrzeni lat urósł do statusu legendy.
Miłość do Usagiego nie musi nadejść jak grom z jasnego nieba. Może pojawiać się niespiesznie, niczym kwiat wyrastający ze skostniałego po zimie gruntu. Tak jak coś, co mijając ignorujemy każdego dnia. Aż pewnego razu zatrzymujemy się na chwilę i z jakiś niewiadomych przyczyn dostrzegamy w tym cud natury. Tak wyglądała moja przygoda z Długouchym.