RTS jest gatunkiem, który zawsze będzie bliski mojemu sercu. Wszystko za sprawą cudownych wspomnień związanych z katowaniem w Dune 2 a później Warcraft jako dzieciak. Później była jeszcze cała masa innych produkcji przy których spędziłem wiele godzin. Niestety od lat nie wciągnąłem się w żadne nowe RTS i mam wrażenie, że gatunek przeżywa poważny kryzys od dobrych kilkunastu lat. Pojawia się ejdnak promyk nadziei w postaci gry Stormgate. Czy ten tytuł przywróci blask jednemu z moich ulubionych typów gier?
Nie ma to jak pomysłowa gra niezależna z fajnym klimatem i dobrym humorem. Produkcje tego typu poprawiają mi samopoczucie i dają nadzieję na lepszą przyszłość gier wideo. W końcu nie wszystko musi być gigantycznymi produkcjami nastawionymi tylko i wyłącznie na wyciskanie kasy z graczy żeby udziałowcy w korpo byli zadowoleni. Jedną z tych pozytywnych produkcji jest Leximan.
Aero the Acro-Bat to klasyczna platformówka, która zadebiutowała na konsolach 16-bitowych w latach 90-tych, a teraz powraca na PlayStation 5. Gra, stworzona przez Iguana Entertainment i wydana przez Sunsoft, zyskała nową oprawę graficzną i kilka usprawnień, które mają przyciągnąć zarówno starych fanów, jak i nowych graczy.
Czasem człowiek wciągnie się w jakąś grę i super spędzi przy niej czas, ale po jakimś okresie o niej zapomina. Mnie przydarza się to stosunkowo często, bo pod natłokiem premier i przy byciu raczej na bieżąco z premierami, łatwo o to, żeby coś szybko wyleciało z głowy. Tak właśnie było w przypadku gry Monster Train, w która katowałem na PC i Xboxie. Teraz nadchodzi premiera na PlayStation 5 i mam znowu okazję wrócić do tego super indyka.
Konami w ostatnich latach nie miało zbyt dobrej sławy pośród graczy. Firma, która kiedyś nalezała do czołówki branży porzuciła gry na rzecz innych form zarabiania kasy. Jednak od jakiegoś czasu japońska korporacja wypuszcza kolejne ciekawe tytuły. Na razie są to raczej mniejsze produkcje, ale Silent Hill i Metal Gear Solid też są na horyzoncie. Może być ciekawie. Zwłaszcz po tym jak przyjemne jest CYGNI: All Guns Blazing.
Bardzo lubię gry z mrocznym klimatem. Nie ma to jak apokaliptyczny i lekko depresyjny tytuł z upadłym swiatem, w którym mozna się zanurzyć na długie godziny. Produkcji tego typu nie ma zbyt wiele, ale jak sie trafią to potrafią mnie oczarować. Skelethrone: The Chronicles of Ericona moze być jednymz tych tytułów.
Opowieści grozy rozgrywające się w jakich zmarzniętych krainach i ośnieżonych lokacjach mają wyjątkowy klimat. Może to efekt piorunującego wrażenia jakie zrobiło na mnie The Thing i opowiadanie Lovecrafta, ale to chyba jedne z najstraszniejszych miejsc. Dlatego gra Snowsquall Grip wydała mi się bardzo interesująca.
Wiele lat temu miałem okazję recenzować remake koreańskiego horroru zatytułowany White Day: A Labyrinth Named School. Była to ciekawa pozycja, która pozostawiła po sobie pozytywne wspomnienia i ogólnie jest gdzieś na liście straszaków, które moim zdaniem godne są uwagi. Teraz na konsole trafia kontynuacja White Day 2: The Flower That Tells Lies. Nie mogłem przegapić tej okazji i ponownie pobłąkam się po koreańskich placówkach oświaty.
Obroniłem Ziemię już dziesiątki jeśli nie setki razy. Odpierałem ataki kosmitów, demonów, koniec świata, wojny i wszystko inne. Jedną z moich ulubionych serii na temat odpierania absurdalnej zagłady ludzkości jest Earth defense Force. Teraz na rynek trafia Earth Defense Force 6 a ja już zacieram ręce i zaczynam śpiewać hymn EDF.
Plastomorphosis to gra z gatunku horroru, która zadebiutowała 24 stycznia 2024 roku. Stworzona przez VidyGames, gra przenosi nas do surrealistycznego świata, w którym gracz musi przetrwać w obliczu tajemniczej energii i nieznanych zagrożeń.