Top Ten! - Najlepsze seriale wszech czasów!
Serial Czarnobyl - Kiedy my już wiemy, ale musimy milczeć
Deus vult - wrażenia z pierwszego odcinka II sezonu "Templariuszy"
Folklor - A Mother's Love
Serial Detektyw wrócił - bezspoilerowa recenzja premiery sezonu 3 na HBO
Recenzja serialu Ślepnąc od świateł - “sztywniutkie” arcydzieło warte abo do HBO
Natura nie lubi próżni. Stacja HBO podobnie. Drugi sezon Boardwalk Empire (o którym skrobnę w późniejszym terminie) jest już na ukończeniu. Następna seria Gry o Tron pojawi się dopiero za kilka miesięcy. A co zapełni serialową dziurę w kalendarzu? Ja stawiam na Luck. Te sportowo-gangsterskie drama stworzone przy udziale Michaela Manna i Davida Milcha doczekało się właśnie pełnego zwiastuna. Urywki prezentują się po prostu pięknie, a wisienką na torce jest dwukrotne cięcie na Weronikę Rosati. Jak myślicie, czy nasz filmowy towar eksportowy dostanie w tej zacnej produkcji więcej niż 5 minut czasu ekranowego?
W książkach, który wyszły spod pióra G.R.R. Martina, a na kanwie których powstał niedawno serial, zaczytywałem się parę lat temu. Do dziś uważam tę serię za najlepszą w historii klasycznego fantasy. Do ekranizacji, w dodatku przeznaczonej wyłącznie na szklane ekrany, podchodziłem jak pies do jeża. Wciąż miałem wyrytą w pamięci świetną fabułę, której przetłumaczenia na język serialu nie mogłem sobie wyobrazić.
Potulnie przyznaję – myliłem się. Już po raz kolejny twórcy współczesnych seriali udowadniają mi, że powinienem przestać w końcu potrzegać produkcje telewizyjne, jako z góry skazane na porażkę. Okazuje się jednak, że niektóre historie są wręcz stworzone do formy serialowej. Gra o Tron jest tego idealnym przykładem. Kiedy postępowała serialowa rewolucja, to straszliwie się bałem, że czeka nas nawał nudnych, opartych na jednym pomyśle serii (hello Dr House). Jako jeden z niewielu, którym zupełnie nie podobało się Lost, ani Prison Break, nie wierzyłem w seriale. Dlaczego w takim razie uwierzyłem w Grę o Tron?
Wczoraj stacja telewizyjna HBO udostępniła wszystkim fanom 13-minutowy prolog długo oczekiwanego serialu "Gra o Tron", bazującego na pierwszym tomie sagi fantasy Pieśń Lodu i Ognia George'a R. R. Martina. Materiał w HD można obejrzeć na oficjalnym portalu produkcji - http://graotron.hbo.pl/prolog. Osoby o mniejszych wymaganiach wizualnych mogą śmiało zajrzeć do dalszej części wiadomości, gdzie znajduje się wersja youtubowa. Wideo przeznaczone jest tylko dla osób dorosłych.
Od siebie dodam - WOW! Ale klimaaaaattttt!!!! Scenografia, kostiumy, zdjęcia, muzyka - wszystko pierwsza klasa. Podoba mi się zwłaszcza Sean Bean w roli Eddarda, moim zdaniem bardzo trafny wybór castingowy. Ludzie z HBO są gwarantem pewnej jakości i nie inaczej będzie i tym razem. Mam nadzieję, że dochody ze sprzedaży praw do emisji pokryją nieskromny budżet.
Pierwszy sezon Zakazanego Imperium (ang. Boardwalk Empire) dobiegł końca. Jeśli miałbym go ocenić jednym słowem, bez wahania użyłbym sformułowania "wypasiony". Od wszystkich produkcji HBO wymagam zazwyczaj więcej niż od typowego, serialowego tasiemca zrobionego na zamówienie. Stacja stawia raczej na wysmakowaną rozrywkę, wypełnioną po brzegi odważną treścią, zachowując przy tym pełen realizm rozgrywanych wydarzeń i zachowań postaci. Z tego względu seriale HBO są dla mnie prawdziwym wybawieniem w dzisiejszych czasach. Dodam, iż Zakazane Imperium oczywiście wpisuję się w tę ideologię perfekcyjnie.
Siła Boardwalk Empire tkwi w pełnej świadomości całej ekipy realizacyjnej z jakim materiałem ma do czynienia. Zgodnie z regułą "stawiania sprawy na ostrzu noża" reżyserzy wraz ze scenarzystami skonstruowali niezmiernie ciekawą, utkaną z losów pojedynczych ludzi intrygę, która jak najbardziej mogłaby się wydarzyć, w którą łatwiej uwierzyć niż w kolejny ślub Ridża Forestera. Historia jest tu oczywiście na pierwszym miejscu, ale nie mogę uciec od wrażenia, iż w BE dominuje konsekwentny indywidualizm każdej postaci.
Dlaczego ludzie umierają? Aby ich życie nabrało wartości. - Nathaniel Samuel Fisher Jr
Moja przygoda z serialem Sześć stóp pod ziemią (ang. Six Feet Under) zakończyła się kilka tygodni temu. Z reguły nie piszę bzdetów o tasiemcach telewizyjnych, ale dla produkcji HBO zrobię wyjątek. Kilkadziesiąt dni po obejrzeniu ostatniego odcinka SFU coś mnie wciąż przy nim "trzyma", nie pozwala o sobie zapomnieć. A to znaczy, że to serial dla mnie bardzo ważny. Długo zbierałem się do napisania poniższego tekstu, bo o arcydziele HBO można pisać książki, a pomienięcie w ostatecznym rozrachunku któregoś z bohaterów/wydarzenia/cytatu to przejaw barbarzyństwa. Panta rhei, pantha rei...
Sześć stóp pod ziemią to serial na tyle zwykły, że aż niezwykły i jedyny w swoim rodzaju. Opowiada on bowiem o życiu i śmierci, o codziennych problemach zwykłych ludzi, o dojrzewaniu i przemijaniu, o miłości oraz przyjaźni, o familijnej więzi i konfliktach, o wyborach i sytuacjach bez wyjścia. W sumie to o wszystkim. To brzmi jak banał, ale uwierzcie mi - w SFU największy banał sprowadzono do arcypoważnej dyskusji podlanej metafizyką.
Przegląd kolejnych serialowych propozycji miał pierwotnie ukazać się w okolicach poniedziałku, ale niestety brak wolnego czasu mi to skutecznie uniemożliwił. Mam nadzieję, że drobny poślizg zostanie mi wybaczony. ;) Czym warto się w tym tygodniu zainteresować, zanim na dobre rozpocznie się serialowa jesień 2010?
HBO to skarbnica doskonałości. Każdy serial rozpoczynający się od "dżingla" z logiem tej stacji oglądam z zapartym tchem. Nie inaczej będzie pod koniec września. Wtedy startuje Boardwalk Empire, w którym palce maczał sam Martin Scorsese. Autor m.in. Kasyna i ostatnio Wyspy Tajemnic wyreżyserował pilota pierwszego sezonu. Już 19 września przekonamy się czy warto było czekać. To znaczy ja wiem, że i tak było warto, w końcu to HBO i ich niepoprawna ścieżka ideologiczna. Dla zachęty podaję 13-minutowy materiał z cyklu "making of", który przybliża bohaterów jak i daje przedsmak tego, czego się należy po tym serialu spodziewać.