Jako dzieciak uwielbiałem Bust-a-Move znane też jako Puzzle Bobble. Tytuł wpadł mi w oko podczas wakacji nad naszym pięknym morzem i katowałem w niego na automatach. Później okazało się, ze istnieją też inne wersje tej przyjemnej gry logicznej. Teraz okazuje się, ze cykl świętuje swoje rocznice i na Nintendo Switch pojawia się Puzzle Bobble Everybubble! Nie mogłem przejść obok tego obojętny i musiałem sprawdzić jak naszym słodkim dinozaurom wypada strzelanie do baloników. Czy Puzzle Bobble Everybubble! warte jest naszej uwagi?
Od jakiegoś czasu panuje moda na eSport. Co druga gra na rynku ma ambicje stania się kolejnym tytułem, który zdominuje rozgrywkę online. Ma to sens w końcu turnieje, tysiące godzin streamów to dobra reklama danego produktu, która zapewnia mu dłuższą żywotność. W większości wypadków plany podboju eSportu kończą się fiaskiem i dany tytuł zostaje zapomniany zanim ktoś zdąży wymówić na głos jego nazwę trzy razy. Każdy jednak próbuje swoich sił. Dlatego nie zdziwiło mnie specjalnie pojawienie się na rynku Puyo Puyo Champions. W końcu Switch może okazać się podatnym gruntem do wszelkiej maści eSportów. Tylko czy najnowsza gra o kolorowych żelkach ma szanse przyciągnąć do siebie graczy na dłużej?
Kilka lat temu kanapowa kooperacja wróciła do łask graczy i producentów gier wideo. Po epoce zachwytu nad rozgrywką online powoli powracamy do czasów świetności trybów współpracy przy jednej konsoli. Pode to kolejna z gier tego typu. Jednak czy warto siadać przy konsoli z kimś nam bliskim? Czy wspólna partyjka w Pode nie zakończy się awanturą?
Lara Croft, czyli pierwsza dama gier wideo może pochwalić się całą masą dobrych gier. Oczywiście przez te 20 lat kariery, pani archeolog kilka razy powinęła się noga. Jednak na ogół było przynajmniej nieźle. Dlatego też zainteresowany byłem sposobem w jaki zakończono celebrację 20 lat ikony wirtualnej rozrywki. Nie dawno, praktycznie z powietrza na Steam wylądowała gra Lara Croft GO. Czyżby miało to oznaczać, że nasza ulubiona bohaterka doczekała się kolejnego niewypału?
Dawno, dawno temu bo aż w 1999 roku, świat ujrzał Grunty. Reklamowana, jako następca lemingów produkcja szybko podbiła serca graczy i zagościła w nich na wiele lat. W dzisiejszych czasach, określane mianem gry dzieciństwa Grunty, spotykają się z rozgłosem na poziomie szeptów wymienianych pomiędzy fanami. Dlatego też, nic nie stoi na przeszkodzie abym chwycił za megafon i odrobinę pokrzyczał.
Seria Picross, którą można by określić mianem „obrazkowych krzyżówek” to jedno z ciekawszych zjawisk pośród tytułów Nintendo. Pierwsza część wydana w 1995 na konsolkę Game Boy pod nazwą Mario’s Picross spotkała się z bardzo pozytywną reakcją recenzentów i zadziwiająco kiepskimi wynikami sprzedaży w Europie i USA. Dlatego też jej kontynuacja nie opuściła granic Japonii. Nintendo postanowiło jednak przypuścić ponowny atak na portfele zachodnich graczy za pomocą wersji na DS, tym razem bez obecności słynnego hydraulika.