Oglądając konferencję Microsoftu raz za razem łapałem się za głowę. Gigant z Redmont naprawdę ruszył do ofensywy, najwyraźniej zmobilizowany kopniakiem w tyłek przez pierwszy rok obecności ich konsoli na rynku. Między padem dla bogaczy, a potwierdzeniem wyciekniętej reedycji pierwszego Gears of War, włodarze Xboxa ujawnili "aktualizację, o którą fani prosili najczęściej". No i stało się, "Łaniak" jest kompatybilny z grami z 360-tki.
Dwa tygodnie temu pisałem o pięciu najlepszych emulatorach na urządzenia z Androidem. Artykuł zakończyłem akapitem, traktującym o nadziejach na przyszłość, czyli o emulatorach konsol NDS i PSP, które już istnieją, ale nie są jeszcze w pełni funkcjonalne. Podczas gdy obserwowałem rozwój wspomnianego przeze mnie nds4droida, zupełnie znienacka zaatakował kolejny emulator DSa, który błyskawicznie znokautował konkurencję.
Nieraz można usłyszeć/wyczytać opinie jakoby gry na systemy z Androidem nie powinny być w ogóle uznawane za gry, bo znacznie odstają od produkcji na prawdziwe konsole. Pytanie, czy w przypadku grania w grę konsolową na tablecie, przestaje być ona prawdziwą grą?
Tak na poważnie, dzisiaj chciałbym rzucić okiem na możliwości emulacyjne dawane przez oprogramowanie na tablety.
Wsteczna kompatybilność konsol powraca jak bumerang przy każdej kolejnej, hucznie zapowiadanej generacji. Tylko, czy naprawdę potrzebujemy wstecznej kompatybilności? Czy bardziej chodzi o zalegające płyty ze starszymi produkcjami, czy pełne dobra sklepiki sieciowe? Może po prostu przeszkadza kolejne pudło? Jak naprawdę długo korzystamy ze wstecznej kompatybilności?
Wielu z nas ma już tak gigantyczne zaległości, że nawet często nie pamięta o wielkich hitach, które ominęło. Niektórzy próbują mierzyć się ze „starociami” i ogrywać kolejne produkcje kilka, a nawet kilkanaście lat po premierze. Jedni idą drogą łatwiejszą i korzystają z emulatorów, inni bawią się jak przed laty, np. na dawnych konsolach. Granie „po staremu” jest jednak powiązane z wieloma trudnościami, które trzeba pokonać.
Najgorsze jest to, że często te utrudnienia są wynikiem przyzwyczajenia gracza do obecnych ułatwień, uproszczeń i udogodnień, jakie twórcy przygotowali w najnowszych dziełach. Przywykli do nich posiadacze konsol zderzają się często z twardą ścianą rzeczywistości, gdy nagle okazuje się, że sześć, dziesięć lub piętnaście lat temu nikt danej opcji nawet nie brał pod uwagę.
Stare konsole i stare gry mają swój nieprzemijający urok. Korzystają z niego zarówno miłośnicy klasycznego designu montując w obudowy od klasyków nowe pecety. Nie próżnują też fani emulacji którzy dzięki narzędziom dostępnym w Internecie są w stanie grać w większość starych gier. Pojawił się jednak człowiek który pogodził obie te grupy budując super konsolę.