Gier o czołgach jest na rynku raptem kilka. Najnowszy pretendent do pancernego tronu – Armored Warfare – dostępny jest dla wszystkich zainteresowanych od pół roku. Choć od czasu uruchomienia otwartych testów gra jest stale rozwijana, tempo zmian niepokoi fanów. Produkcja bowiem ciągle jest w tyle względem rozwijanego od wielu lat World o Tanks. Czy zbliżająca się aktualizacja wprowadzająca pojazdy dziesiątego poziomu coś zmieni w tej kwestii? Próbowałem poznać odpowiedź na to pytanie, testując nowe czołgi.
Słowem wstępu
Armored Warfare to sieciowa gra akcji, w której wcielamy się w dowódcę czołgu. Gra czerpie wiele inspiracji z szalenie popularnego World of Tanks, ale przenosi akcję w czasy współczesne. Dzięki temu możemy zasiąść za sterami maszyn wykorzystywanych obecnie przez najsilniejsze armie świata. Do tej pory polskie pojazdy pojawiały się w grach czołgowych sporadycznie. Trend ten zmienił się wraz z zapowiedzią wprowadzenia do Armored Warfare polskiej konstrukcji prototypowej PL-01. Nasze przedwojenne maszyny pojawią się też wreszcie w World of Tanks. Tymczasem PL-01, wraz z pięcioma innymi czołgami 10. poziomu, pojawi się w Armored Warfare już 3 maja. Kilka dni temu miałem okazję porozmawiać z deweloperami odpowiedzialnymi za powstawanie gry, a także przejechać się polskim czołgiem.
PL-01 jest, choć go… nie ma
Najpierw garść faktów. PL-01 jeszcze nie istnieje i… wcale nie wiadomo czy powstanie. To projekt czołgu wsparcia bezpośredniego, stworzony przez gliwicką firmę OBRUM, której przy pracach pomagał brytyjski BAE Systems. Pierwsza makieta pojazdu została zaprezentowana w 2013 roku i wzbudziła spore zainteresowanie. Trudno się temu dziwić, gdyż maszyna wygląda dość futurystycznie – mogłaby pojawić się np. utrzymanej w konwencji sci-fi strzelance Planetside 2. Pytanie tylko, czy PL-01 w ogóle powstanie? Od grudnia docierają do nas informacje, że na projekcie może się skończyć. W kontekście Armored Warfare nie ma to jednak znaczenia, bo tam pojazd (wirtualnym) faktem stanie się już za kilka dni.
Pierwsze wrażenia
Cztery mecze – w tylu bitwach z udziałem deweloperów i innych dziennikarzy wziąłem udział kilka dni temu, testując pojazdy 10. poziomu. Trudno na takiej podstawie wyciągnąć ostateczne wnioski, więc dzielę się tylko pierwszymi wrażeniami.
PL-01 jawi się jako szybki czołg, który nada się zarówno do strzelania do przeciwnika z daleka, jak i flankowania go, a więc bardziej agresywnego stylu gry.
Co z następnymi polskimi czołgami?
Korzystając z okazji, jaką był test czołgów dziesiątego poziomu, podpytałem o kilka rzeczy Antoine’a Guyarda, producenta Armored Warfare. Na pytanie, czy możemy spodziewać się kolejnych pojazdów, które były lub są używane przez polską armię, Antoine odpisał, że przyglądają się teraz m.in. KTO Rosomak oraz OT-64 (w Polsce znanemu jako SKOT i kojarzącemu się ze stanem wojennym – to SKOT widnieje na jednej z najbardziej znanych fotografii z grudnia 1981 roku). Antoine potwierdził również, że prace nad polską gałęzią drzewka jednego z dilerów trwają i jest ona jedną z tych, którym najbliższej do realizacji. Nie są to informacje nowe, ale cieszy, że twórcy nie wycofują się ze swoich wcześniejszych deklaracji i czują, że polscy fani patrzą im na ręce.
Ciekawi mnie, jakie są wasze wrażenia na temat Armored Warfare. Czekacie na pojazdy 10. poziomu i kolejne aktualizacje? A może wróciliście do innych czołgowych produkcji?