Epoka antyczna fascynuje mnie od lat. Uwielbiałem jej omawianie na lekcjach historii i do dzisiaj z chęcią sięgam po wszelkie materiały nawiązujące do cywilizacji Greków i Rzymian sprzed tysięcy lat. Czuję, że moja wiedza na ich temat jest jeszcze znikoma, dlatego staram się dać szansę każdej publikacji, dokumentowi czy serialowi, który opowiada o minionych dziejach. Wiele obiecywałem sobie po książce Starożytny Rzym. Od Romulusa do Justyniana Thomasa R. Martina. Czy zaspokoiła mój głód wiedzy? O tym w recenzji.
W pierwszym półroczu poszalałem trochę z zakupami książek, w wakacje trzeba było więc trochę przystopować i przeczytać to, na co się wcześniej wydało worek kasy. Tak więc lipiec i częściowo sierpień upłynęły mi w głównej mierze na lekturze. Nie zamierzam tutaj recenzować przeczytanych pozycji, bo forma tych wpisów jest zbyt pobieżna i służy czemuś zupełnie innemu. Niemniej nawet w wakacje nie mogłem sobie odmówić jakiegoś zakupu. A konkretnie czterech, czyli liczby żenującej każdego książkowego mola. No, ale to zawsze coś, o czym warto napomknąć, bo chyba nawet tymi trzema pozycjami wyrabiam roczną normę sześciu dorosłych Polaków. Podobno, ale nie sądzę żaby z czytelnictwem w naszym kraju było aż tak źle.
Tym razem przyznam się do swojego guilty pleasure, którym są książki z uniwersum Gwizednych wojen, a konkretnie, z nowego kanonu. Piszę o tym dlatego, że ostatnią pozycją z serii jaką nabyłem był Katalizator, po przeczytaniu którego cały czas nie mogę się zmusić żeby nabyć kolejne, wydane po nim pozycje. Przypominam więc sobie samemu o sprawie.
A teraz czas na przedstawienie zakupów! Będzie kryminalno-historycznie.
Empire, bo tak będzie nazywać się następna pełnoprawna odsłona serii gier na temat konfliktu zakonu Asasynów i Templariuszy. Tym razem przenosimy się jeszcze dalej w przeszłość, bo do starożytnego Egiptu.
Naszym protagonistą w tej odsłonie jest daleki przodek Altaïra Ibn-La'Ahada. Tak, więc twórcy nawiązują do pierwszej odsłony, która swoją premierę miała w 2007 roku. Prawdopodobną datą premiery będzie październik tego roku jak to w wypadku kilku poprzednich odsłon.
Kiedy z innym redaktorem (rssygula) przygotowaliśmy recenzję filmu, określił mnie on fanatykiem serii. Ja do dziś uważam, że to za mocne słowo, ale faktycznie jestem fanem od samego początku.
Dziś przedstawiam wam osobistą listę tego, co chciałbym zobaczyć w nowej odsłonie. Wiadomo, że o samej grze wiemy tyle, co nic, ale z faktu, że starożytny Egipt to temat rzeka, jeśli chodzi o możliwości oraz inspirację dla autorów ciężko było mi nie pokusić się na kilka pomysłów. Zacznijmy, więc od pierwszej części tej małej serii, która mam nadzieję, trafi do standardowych czytelników, ale i także fanów marki Ubisoftu.
Witajcie w drugim odcinku cyklu „Gry poprzez wieki”, w którym omawiam najciekawsze (niekoniecznie najlepsze) produkcje osadzone w mniej lub bardziej wiernie oddanych realiach historycznych. Pierwszy artykuł poświęciłem prehistorii, więc naturalną koleją rzeczy w dzisiejszym tekście zajmę się starożytnością.
Zapraszam do piątego artykułu z cyklu „Była taka gra”. Zgodnie z jego koncepcją, przedstawiam kolejny z tytułów, które kiedyś były ciekawe i oryginalne, ale z jakiegoś powodu nie doczekały się jeszcze ani jednej kontynuacji, remake’u, rebootu i w ogóle jakoś o nich ucichło. Tym razem chciałbym przypomnieć Shadow of Rome.
15 marca 44 roku zamordowany został Juliusz Cezar. W spisek wrobiono Vipsaniusa, ojca głównego bohatera omawianej gry. Agrippa (bo tak ma nasz bohater na imię) jest rzymskim żołnierzem, który, żeby ocalić ojca, zostaje gladiatorem. W międzyczasie Octavianus prowadzi śledztwo mające na celu znaleźć prawdziwego mordercę. W sumie to fabułę chyba lepiej przemilczeć…
„Książki w pociągu” to cykl zrodzony z konieczności regularnego, radosnego i typowo studenckiego (choć już bez zniżki) przemierzania dystansu dzielącego Kraków i Lublin. Podzielony na dwie części – formalną i nieformalną, stanowi relację z moich zmagań z tekstem pisanym w rozkołysanych wagonach polskiej kolei.
W drugiej odsłonie recenzuję powieść znakomitego włoskiego historyka o światowej sławie (choć mało znanego w Polsce) – Valerio Massimo Manfrediego – poświęconą okresowi upadku Imperium Rzymskiego i narodzinom nowego, bogatego w legendy i arturiańskie mity świata…