W pierwszym półroczu poszalałem trochę z zakupami książek, w wakacje trzeba było więc trochę przystopować i przeczytać to, na co się wcześniej wydało worek kasy. Tak więc lipiec i częściowo sierpień upłynęły mi w głównej mierze na lekturze. Nie zamierzam tutaj recenzować przeczytanych pozycji, bo forma tych wpisów jest zbyt pobieżna i służy czemuś zupełnie innemu. Niemniej nawet w wakacje nie mogłem sobie odmówić jakiegoś zakupu. A konkretnie czterech, czyli liczby żenującej każdego książkowego mola. No, ale to zawsze coś, o czym warto napomknąć, bo chyba nawet tymi trzema pozycjami wyrabiam roczną normę sześciu dorosłych Polaków. Podobno, ale nie sądzę żaby z czytelnictwem w naszym kraju było aż tak źle.
Tym razem przyznam się do swojego guilty pleasure, którym są książki z uniwersum Gwizednych wojen, a konkretnie, z nowego kanonu. Piszę o tym dlatego, że ostatnią pozycją z serii jaką nabyłem był Katalizator, po przeczytaniu którego cały czas nie mogę się zmusić żeby nabyć kolejne, wydane po nim pozycje. Przypominam więc sobie samemu o sprawie.
A teraz czas na przedstawienie zakupów! Będzie kryminalno-historycznie.
Zygmunt Miłoszewski - Szacki
Najłatwiejsza i pewnie najprzyjemniejsza lektura z wakacyjnego zestawu. Z Miłoszewskim po raz pierwszy spotkałem się przy lekturze Bezcennego. Świetnie napisanej książki z zepsutym zakończeniem. Szacki to większy kaliber, a całą trylogia zamieszczona w jednym omnibusie na półce prezentuje się wyśmienicie. Oby tak samo było w trakcie czytania. Uwikłanie i Ziarno prawdy doczekały się już adaptacji filmowych, których oglądać raczej nie zamierzam, choć ta druga jest z udziałem Roberta Więckiewicza, którego bardzo lubię. O przeniesieniu na srebrny ekran Gniewu nic mi nie wiadomo.
Robert Harris - Trylogia rzymska
Kolejny omnibus, czyli grubas o wadze kilku kilogramów. Harrisa znam z książki Konklawe, ale podobno dzieło opowiadające o starożytnym Rzymie i przede wszystkim życiu Cycerona, to jego magnus opum. Trzy tomy w jednym woluminie wyglądają epicko, a jako że ostatnio mam historyczną fazę, już wkrótce zamierzam wskoczyć pomiędzy karty powieści.
Philip Parker - Furia ludzi Północy. Dzieje świata wikingów
Pisałem o fazie na historię, a tu dochodzi jeszcze fascynacja wiadomym serialem i grami wideo. Po skończeniu Hellblade: Senua’s Sacrifice czuję się niewystarczająco dopieszczony tematyką. Ostatnio usłyszeliśmy o zapowiedzi kolejnego Rune od Human Head Studios. Wyczekuję z niecierpliwością, a dzięki tej książce zamierzam punktować ewentualne wpadki twórców ;)
Mary Beard - SPQR. Historia starożytnego Rzymu
Pani Beard to podobno jeden z najlepszych specjalistów od starożytnej Italii. Ta z kolei tak często przewija się w rozmaitych grach, że warto złapać trochę wiedzy ogólnej. Tym bardziej, że niniejsza pozycja w żadnym wypadku nie jest ponoć sztywnie napisanym podręcznikiem wiedzy o przeszłości, ale ciekawą lekturą pełną nawiązań do kultury, polityki i wielu zagadnień związanych z bardziej przyziemnymi sprawami. Książka kończy się na roku 212, jak więc sami widzicie, nie ma mowy o typowej, przekrojowej historii byłego imperium. I dobrze. Przy okazji, jakbyście nie wiedzieli co oznacza skrót SPQR, który często widoczny jest między innymi na proporczykach rzymskich legionów. To Senatus PopulusQue Romanus, czyli senat i lud rzymski. Warto zapamiętać.