Halologia #16: Halo 6 zaginione w akcji
Halologia #13 - Arcade'owy tryb Blitz w Halo Wars 2
Halologia #10 - Co sprawia, że Halo 4 jest wyjątkowe?
Halologia #9.3 - Halo 5: Guardians w multi
Halologia #9.2 - Kampania Halo 5: Guardians okiem fana
Halologia #9.1 - Wrażenia po pierwszym wieczorze z Halo 5: Guardians
E3 2011: zapowiedź Halo Combat Evolved Anniversary na 2011 i Halo 4 na 2012.
E3 2014: zapowiedź The Master Chief Collection na 2014 i Halo 5: Guardians na 2015.
E3 2017: zapowiedź... dodatku do Halo Wars 2?
Jakimś cudownym trafem premiera kontynuacji ciekawego eksperymentu w ramach serii Halo zbliża się coraz większymi krokami. O tym czy Halo Wars 2 okaże się czymś więcej niż tylko gratką dla fanów"jedynki" przyjdzie nam jeszcze zadecydować. Dziś zajmiemy się zapowiedzią trybu wyraźnie odróżniającego nadchodzącą produkcję Creative Assembly od pierwowzoru z 2009 roku, a przybliżającą ją do nowych pomysłów 343 odnośnie ich wizji multiplayera ostatnich odsłon naszej ulubionej serii.
Dziś tematem jest Blitz!
Kolejna odsłona popularnej marki? Niby nuda, ale jednak Halo 4 pozwoliło 343 Industries zyskać zaufanie fanów i przekonać ich do udzielenia kredytu zaufania na przyszłość. Dziś już się raczej nie pamięta o bogatym pakiecie zawartości jaki oferowała “czwórka” w 2012 roku, jednak po mojej dość sporej krytyce pod względem najnowszej odsłony, o podtytule Guardians, widzę pewną nadrzędną zaletę Halo 4, której ze świecą szukać w “piątce”. Jest to...
Multiplayer to w FPSach zawsze tryb, na który trzeba poświęcić najwięcej czasu (ze standardowej porcji banałów wylosowałem właśnie ten tekst). Po solidnym ograniu Guardians we wszelkich możliwych trybach czuję się na siłach, by napisać parę słów na temat tego jak 343 udał się sieciowy komponent kolejnego wielkiego tytułu z serii Halo.
W ogólnym rozrachunku - multi ostre jak żyleta! W szczególe - jest kilka rzeczy mogących psuć zabawę.
Halo 5: Guardians reklamowano hasłami w stylu “Największe polowanie w historii gier”, czy “Najambitniejsza historia w serii.” Skupiono się na konflikcie dwóch Spartan i postawieniu Master Chiefa w złym świetle.
Ten wpis należy do serii Halologia, jednak nie spodziewajcie się zachwytów nad tym co dostaliśmy od 343 Industries.
Premiera najważniejszej gry ostatnich trzech lat (taa, jasne) już za nami, więc miliony (miliardy) fanów z całego świata (ale głównie z USA) mogą opuścić kolejki pod sklepami i oddać się w domowym zaciszu polowaniu na Master Chiefa. Jako gracz, który nabył Halo 5 w dniu debiutu nie jestem w stanie wyrokować co do ostatecznej jakości dzieła 343 Industries, ale pierwsza noc zarwana z przygodami Spartan zasiała we mnie tyle wątpliwości/nadziei (11/10!), że nie mogę się nimi nie podzielić.
Do premiery Halo 5: Guardians jakieś 11 dni (9 godzin i 48 minut), więc warto zacząć przygotowania do zbliżającej się możliwości zapolowania na Master Chiefa w skórze Spartanina Locke’a. A jedną z lepszych okazji jest zapoznanie się z internetowym serialem Halo: Nightfall, w którym poznamy przygodę młodego porucznika Biura Wywiadowczego Marynarki, która sprawiła, że podjął on decyzję o dołączeniu do programu Spartan-IV.
Tylko czy to na pewno taka “dobra” okazja?
Ponad dwa metry wzrostu. Praktycznie niełamliwe kości. Dwadzieścia milisekund potrzebnych na reakcję. Ciosy, które na miejscu zabijają najtwardszych komandosów. Charakterystyczne pancerze i wiwaty na polu walki. Legenda starożytnych Spartan.
Po takim wstępie dalibyście wiarę, że największą siłą super żołnierzy z serii Halo jest ich psychika?