Odświeżona graficznie, usprawniona kolekcja dawnych hitów. Po usłyszeniu takiego opisu na myśl przychodzą w pierwszej kolejności wydane niedawno zbiory tytułów z serii Metal Gear Solid, Jak & Daxter, Sly Cooper, Prince of Persia czy Splinter Cell. Trudno spodziewać się, by ktoś w takim momencie przypomniał sobie o grze z 1993 roku, którą jeszcze do tego wydano na SNES-a. A jednak, o Super Mario All-Stars warto pamiętać, bo to przodek obecnie popularnych reedycji.
Recenzje gier zdają się mieć kilka wad, które w tekstach traktujących o książkach lub filmach występują znacznie rzadziej. W pierwszym artykule z cyklu, chciałbym zwrócić uwagę na niezwykle szybkie tracenie aktualności wystawianych ocen.
Rzutem na taśmę, niczym majestatycznie lecący w zwolnionym tempie Chow Yun-fat z Dzieci triady, ukończyłem rozszerzonego pecetowego Wiedźmina 2 tuż przed premierą pewnej produkcji na "D". Nie pokusiłem się o napisanie recenzji rok temu, po debiucie standardowej wersji, więc teraz jest idealny moment by dołączyć swój tekst do oceny kolegi po fachu.
Niecały rok temu, po ukończeniu Wiedźmina 2 na ścieżce Iorvetha daleki byłem od zachwytów, których efektem były oceny rzędu 9,5 (ale i tak bardzo mi się podobało - 8 z plusem byłoby dobrą oceną). Edycja Rozszerzona Wiedźmina 2 to ta sama świetna gra uzupełniona o kilka rzeczy, z dodaną garścią mniej i bardziej istotnych poprawek. Jak sami możecie zobaczyć po prawej - jest nieco lepiej. Spieszę z żołnierskim, konkretnym wyjaśnieniem.
Każdy z nas lubi proste i klarowne zasady. Właśnie to jest istotą "? -> ja pytam, Wy odpowiadacie". Zadaję Wam jedno pytanie, które związane jest (w zdecydowanej większości) z tematyką gier wideo. Waszym zadaniem jest odpowiedzieć na to pytanie. Prawda, że proste? No to lecimy...