Opowiadanie, które może się spodobać miłośnikom czarnych kryminałów i nietuzinkowych historii sci-fi. Dzieło rodzimego autora, które może stać się zalążkiem czegoś większego, mającego spory potencjał.
Video Games Live to znana na całym świecie seria koncertów, na których wykonywane są utwory z najpopularniejszych gier. W listopadzie bieżącego roku impreza zawitała także do naszego kraju, zaszczycając budynek Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach.
(Katowice, 17-26 maja 2013)
Bywa tak, że miejscowe kina nie oferują nic ciekawego, bo pośród filmowych nowości udaje się wyłapać co najwyżej jedną lub dwie pozycje, na których zresztą już się było. Jeżeli dodatkowo mieszka się w mieście, gdzie wyświetlanie filmowych klasyków wcale nie jest zbyt powszechne, zupełnie normalne jest czekanie z niecierpliwością na kolejny festiwal filmowy - najlepszą okazję, żeby zobaczyć swoje ulubione filmy sprzed kilku(nastu/dziesięciu) lat na dużym ekranie.
Po dniu pierwszym, był dzień drugi. Mowa oczywiście o OFF Festivalu, z którego postanowiłem zrobić relację w ubiegły weekend. Na część drugą tego profesjonalnego przeglądu trzeba było czekać cały tydzień. Cóż z tego, skoro mam sporo fachowych uwag na temat wyglądu i ruchu scenicznego muzyków. I parę nieśmiałych wzmianek o muzyce, która, niestety, przeszkadzała w podziwianiu stylizacji zagranicznych artystów.
Pierwszego dnia tegorocznej edycji Off Festivalu Warszafski Deszcz mógłby zagrać płytę Nastukafszy i nie potrzebowałby sampli deszczu. Padało. Mimo tego, dzielni hipsterzy ze wszystkich kontynentów stali pod scenami i tłoczyli się w namiotach, aby doznawać i dzielić się tym w serwisach społecznościowych. Wśród nich stałem i ja, zblazowany, podstarzały „dziennikarz komputerowy”, który ocenianie każdego przejawu kultury ma wpisane w motto życiowe. Stałem i oceniałem, bez emocji i z ogromna precyzją, bo ktoś przecież musi uporządkować ten bałagan.