Im jestem starszy tym większą przepaść widzę między moim pokoleniem, a pokoleniem moich rodziców. Zakładam, że głównym tego powodem jest fakt dorastania w innych czasach - w dzieciństwie miałem jakikolwiek dostęp do popkultury i żyłem bajkami, zabawkami i komiksami, czego nie można powiedzieć o starszej generacji. Długo zakładałem, że skoro nie porzuciłem “dziecinnych” zainteresowań to łatwo znajdę nić porozumienia z moimi dziećmi.
Niedawno mój syn pokazał mi jak bardzo się myliłem.
Znalazłeś w sieci jakąś fajną grafikę? Znajomy podesłał Ci ciekawe zdjęcie? Zobaczyłeś ciekawy filmik na YouTube? Jeśli napotkałeś dużo ciekawego contentu przewijając się przez różne miejsca w "internetach", to czas więc wszystko w końcu posegregować. Z pomocą przychodzi Pinterest!
Bardzo długo nosiłem się z zamiarem opisania moich przygód z systemem mobilnym od potentata rynku w kategorii systemów operacyjnych na desktopy – Microsoftu. Jakiś czas temu, a nie pamiętam już dokładnie kiedy to było, w sieci pojawił się rumor podnoszony przez wszystkich fanów tego systemu dotyczący możliwości instalacji aktualizacji Windows Phone z numerem 8 do wersji 8.1 ze znaczącym wyprzedzeniem w stosunku do planów oficjalnego wydania. Rozpoczęły się testy, padł sklep aplikacji mobilnych Microsoftu, a potem… no właśnie? Warto było?
Wybrać się na jednodniową wycieczkę ze smartfonem bez ładowarki, to prawie tak, jak kupić batona na podróż dookoła świata. Nowa generacja telefonów – jeżeli mogę tak je zdefiniować, nie jest z tego powodu tak niezawodna, jakie może sprawiać wrażenie.
Smartfonowy i tabletowy rynek zdaje się rozwijać w zatrważającym tempie. Tak szybkim, że specyfikacja techniczna kolejnych urządzeń przestała nas już nawet szokować. Rozdzielczość Full HD znana z 50-calowych plazm czy naszych monitorów została upchnięta na 5-calowych ekranikach. Flagowy (i jeden z najpopularniejszych) model Samsunga, Galaxy S IV właśnie stał się faktem, jednak jak mocny by on nie był, niedawne przecieki o konkurencie Nexusie 5, powstającym nakładem pracy Google i LG biją na głowę jego specyfikację techniczną (przecieki zakładają m.in. ekran Full HD 5,2 cala, czterordzeniowy procesor QS800 o taktowaniu 2,3 GHz oraz 3GB pamięci RAM). I chociaż smartfony wciąż są daleko w tyle za pełnoprawnymi pecetami pod względem mocy obliczeniowej czy elastyczności, to nawet, jeśli kiedyś je dogonią, mobilne granie nigdy nie da wrażeń znanych ze stacjonarnego grania na dużym ekranie, z porządnym nagłośnieniem i odpowiednią „wczuwką” możliwą tylko siedząc na kanapie czy fotelu. Chyba, że człowiek znów postanowi stworzyć jakąś rewolucję.