Soma i horror casualizacji
Słów parę na temat Somy od Frictional Games i drogi którą ta gra wybrała.
Skuszony ostatnio świetną promocją na pudełkową Penumbrę nie mogłem sobie odmówić pięknego wydania w „platynie” i kilkunastogodzinnego, niesamowicie ciekawego gameplayu okraszonego klimatem horroru przez duże „H”. To nie F.E.A.R., gdzie siekamy i smażymy, strzelamy i skaczemy – tu przede wszystkim będziemy zła unikać za wszelką cenę, a naszą jedyną bronią będą szare komórki i dużo sił w nogach. Gotowi na krótką i intensywną przechadzkę po opuszczonych kompleksach Antarktydy?
Spadł ŚNIEG. Niby nic nowego, a jednak jest jakoś tak specyficznie. Dzieciaki się cieszą, bo sanki wreszcie pójdą w ruch. Trochę starsi skaczą z radości, bo licea i technika będą jeszcze bardziej opustoszałe niż zwykle, a galerie handlowe zapełnią się ponad stan, natomiast ludzie zmierzający do pracy znowu będą siarczyście klnąć na drogowców, których jak zwykle zaskoczyła zima. Tjaaaa…
Twórcy Penumbry powracają - Amnesia to gra na zmodyfikowanym silniku tej serii, używająca porównywalnego zestawu mechanik. I ciężko napisać krótką notkę o tej grze, bo nie jest ani szczególnie dobra, ani zatrważająco zła. A postanowiłem sobie, że nie będę tutaj pisać recek, tego już w Internecie produkuje się dostatecznie dużo. Poza tym, recenzowanie jest większym stresem niż przyjemnością, a ja mam inne wyobrażenie o swoim czasie wolnym. Ale dosyć o mnie. Amnesia: The Dark Descent. Przeszedłem i opowiem, co widziałem.