7 powodów, dla których oglądnę czwarty sezon "Gry o tron"
O idealnym psychopacie - recenzja "American Psycho"
Niedoskonałe, ale z potencjałem - recenzja "Dziewczyn"
Smutna powieść, czyli "Cząstki elementarne"
Pasażer Nostromo bez biletu
Do laboratorium tego Dextera na pewno nie zawita Dee Dee - recenzja serialu "Dexter"
Pierwsze znane seriale science-fiction takie jak choćby legendarny Star Trek z lat ’60 nie posiadały silnie zbudowanej fabuły. Każdy odcinek był tak jakby zupełnie innym tworem, a jedyne co spajało wszystkie w całość to bohaterowie i świat przedstawiony. Przyznam się szczerze, że nigdy nie byłem fanem tego rodzaju seriali. Zdecydowanie wolałem te serie, w których chodziło o coś konkretnego, kiedy od samego początku wiemy, że to wszystko do czegoś zmierza i nie będzie ciągnęło się w nieskończoność. Może dlatego w odróżnieniu od ogromnej liczby fanów uważam Stargate: Universe za udaną serie.