Titan Quest na PlayStation 4 - Danteveli - 30 lipca 2018

Titan Quest na PlayStation 4

Starzenie się nie jest przyjemną rzeczą. Coś co kiedyś nie sprawiało nam najmniejszych problemów nagle staje się prawdziwym wyzwaniem. Zaczynamy zrzędzić i narzekać na wszystko wokół nas. Najgorsze jest to, że taka sytuacja czeka praktycznie każdego. Tylko czemu ja o tym wspominam w tekście o remastrerze/porcie kilkunastoletniej gry. Czyżby Titan Quest nie zestarzało się zbyt dobrze?

Zauważyłem, że nowe THQ Nordic stara się zarobić na każdej grze w katalogu oryginalnego THQ. Praktycznie co chwilę dostajemy „remastery” starszych produkcji. Od Red Faction po de Blob, masa zapomnianych tytułów pojawia się na PC i konsolach obecnej generacji. Do tej grupy dołącza właśnie hack and slash, który oryginalnie pojawił się w okresie pomiędzy Diablo II a Diablo III. Oznacza to, że trochę archaiczna gierka ma szansę dotrzeć do nowej grupy graczy.

Titan Quest opowiada o ataku potworków i brzydali na antyczny świat. Dawni bogowie zostają obaleni a ludzkość musi radzić sobie z atakiem bestii i mitycznych kreatur. Gdybym był trochę leniwy to napisałbym coś nawiązującego do starszych odsłon God of War i faktu, że Kratos ubił wszystkie bóstwa antycznej Grecji co przyczyniło się do stanu rzeczy w Titan Quest. W każdym razie jest to jedna z tych gierek, gdzie fabuła nie gra głównej roli ale mamy okazję napotkać kilka postaci, które rozpoznamy. Już na początku gry wyruszamy do Leonidasa by później zetknąć się z Odyseuszem, Imhotepem i chińskim cesarzem Huangdi. Całość może ma jakieś głębokie przesłanie albo strasznie rozbudowaną fabułę ale ja tego nie zauważyłem.

Rozgrywka w tego typu grze sprowadza się do nawalaniu przeciwników, zbieraniu wypadającego z nich złomu i wypełnianiu questów polegających na ubijaniu stworków. Cechą wyróżniającą Titan Quest z grona innych produkcji hack and slash jest system rozwoju postaci. Zazwyczaj na samym początku gry musimy zdecydować kim chcemy grać. Tutaj nasza postać ma dostęp do kilku interesujących specjalizacji, które oferują unikatowe umiejętności jak przywoływanie kompana w walce. Sami decydujemy, w która stronę i jak chcemy rozwijać naszego herosa. Jest to fajny patent zachęcający do eksperymentowania z umiejętnościami. Szkoda tylko, że reszta gry nie jest tak fajna jak ten jeden element.

Mam wrażenie, że Titan Quest zestarzało się bardzo słabo. Gierka jest strasznie sztywna i po prostu brakuje tu rozwiązań z nowszych tytułów. Podchodzenie do przeciwnika i klepanie ataku nie jest takie złe gdy korzystamy z myszki. Jednak w przypadku pada to nie jest już takie hipnotyzujące ale bardziej frustrujące. Ogranie tego tytułu pozwoliło mi bardziej docenić konsolowy port Diablo III, który jest po prostu znacznie bardziej grywalny od tej produkcji. Tutaj wszystko jest potraktowane po macoszemu i fajne patenty jakimi mogła pochwalić się oryginalna gra giną w morzu archaizmów i kiepskich rozwiązań niedopasowanych do konsol.

Biedny interfejs, który męczy w przypadku grania na padzie jest nie tylko nieprzejrzysty ale po prostu utrudnia grę. Mamy tutaj kopiuj wklej z PC co jest tragicznym pomysłem bo zamiast szybkiego podglądu statystyk broni za pomocą myszki musimy przeskakiwać pomiędzy kolejnymi elementami ekwipunku za pomocą gałki analogowej.. Jest to o tym większym problemem, że spędzamy w nim masę czasu. Wynika to z tego, ze co chwilę zbieramy złom i zarządzanie tym elementem jest męczące. W ekwipunku mamy mało miejsca więc musimy żonglować przedmiotami, biegać do karawany by chować rzeczy na później albo sprzedawać je.

Muszę także wspomnieć o problemach, bugach itp. Niestety gra potrafi zgubić zapisy i wywalać się do menu konsoli. Nie wiem czy jest to przypadłość bardzo nagminna czy tylko efekt nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Radzę się jednak liczyć z tym że stabilnością ten produkt nie grzeszy. No chyba że coś się nie do końca pobrało czy coś w tym stylu i to powoduje wywalanie się gry na mojej konsoli.

Nie chcę pastwić się nad tym tytułem bo pamiętam jak swego czasu dobrze bawiłem się przy pecetowej wersji Titan Quest. Niestety tym razem coś nie wyszło i ten port/remaster jest co najwyżej przeciętny. Szkoda bo gdyby ktoś posiedział nad tą wersją gry to dostalibyśmy całkiem solidny pożeracz czasu.

Sentyment jest jedynym powodem, dla którego ktoś może kupić Titan Quest. Niestety gra zestarzała się okropnie a ten konsolowy port jest po prostu kiepski. Całość nie przystaje do dzisiejszych czasów i tak naprawdę lepiej żeby akurat ta gierka pozostała w ciepłych wspominkach graczy. Zderzenie z rzeczywistością może być okrutne.

Danteveli
30 lipca 2018 - 09:23