Nigdy nie byłem wielkim fanem zwiedzania muzeów. Owszem, jako małolat uwielbiałem warszawskie muzea Techniki, Kolei i Wojska Polskiego, ale już jako dorosły człowiek ich nie odwiedziłem. Będąc za małolata w Londynie, potrafiłem jednego dnia ‘zwiedzić’ British Museum i Imperial War Museum. Na biegu, rzuciłem okiem na wszystko co mnie interesowało i pobiegłem dalej. Dziś jednak przeczytałem o muzeum które BYĆ MOŻE zwiedził bym dokładniej.
Mowa o Muzeum Historii komputerów mieszczącym się niestety w USA. Słowa niestety używam dlatego, że wyprawa dla mojej rodzinki do takiego przybytku – pomijając kwestię wydania wizy dla całej rodziny – to koszt przekraczający ‘nieco’ nasz wakacyjny budżet. Tak czy inaczej, odznaczam sobie to miejsce w głowie, i może kiedyś uda się pokazać dzieciakom, jak to, co uznajemy dziś za komputer wyglądało pięć, dziesięć, sto i tysiąc lat temu.
Tak, historia przedstawiona w muzeum to nie tylko historia najnowsza. Eksponaty i prezentacje przedstawiają wszystko, co możemy w jakikolwiek sposób powiązać z historią komputerów. Dla mnie i tak najciekawsze wydają się eksponaty w miarę współczesne. Pierwsze komputery osobiste, komputer ENIAC i wiele maszyn które dzielnie wsparły proces powstawania maszyn na których dziś pracuję i bawię się. Można tam zobaczyć liczydła, kalkulatory, maszynki do Ponga, początki Internetu i wiele, wiele innych eksponatów. Ponad to muzeum co jakiś czas zaprasza ciekawych gości – ludzi którzy własnymi mózgownicami przyczynili się do wyglądu dzisiejszego świata informacji. Posłuchanie wizjonerów dzięki którym w każdym domu znaleźć można komputer musi być niesamowite.
Zachęcam do odwiedzenia strony muzeum, chociaż przestrzegam, możecie się nakręcić tak jak ja i niestety obejść smakiem. Proponuję również przeczytanie artykułu Kono traktującego o dyskietkach, czyli dla niektórych, historii antycznej :)
Czy gdzieś w Europie jest podobne muzeum? Ja ze swojej strony mogę podpowiedzieć, gdzie można zobaczyć jeden z ostatnich komputerów Odra które działały w naszym kraju. Jeden taki znajduje się w Skansenie Kolejowym w Jaworzynie Śląskiej – który to polecam serdecznie jako cel jednodniowej wyprawy.