Trwające od kilku lat poszukiwania dobiegły końca – George Lucas znalazł idealną lokalizację dla swojego wymarzonego muzeum. Lucas Museum of Narrative Art zostanie wybudowane na terenie Exposition Park w Los Angeles (dzięki, ComingSoon). Data jego otwarcia została ustalona na 4 maja 2020 roku.
Sherlock Holmes zgodnie z książkowym pierwowzorem zamieszkiwał Baker Street 221B. Jako postać fikcyjna zawłaszczyła sobie ten adres dożywotnio i nie wyobrażam sobie, aby ten stan miał ulec zmianie w przyszłości. Tłumy ludzi zbierają się na Baker Street w Londynie, gdzie obecnie mieści się jego muzeum, przeświadczeni, że właśnie przekraczają próg słynnego adresu. Tymczasem... ulegają sprytnemu przekłamaniu.
Kubrick nigdy za życia do Polski nie przyjechał, choć zamierzał. Piętnaście lat po jego śmierci w Muzeum Narodowym w Krakowie możemy obejrzeć wystawę poświęconą filmowej twórczości reżysera. Wystawa przygotowana została przez Deutsches Filmmuseum we Frankfurcie oraz spadkobierców Stanleya Kubricka, między innymi jego żonę – Christiane Kubrick, malarkę, której prace również przy tej okazji można podziwiać w Muzeum Narodowym w Krakowie. Do zorganizowania tej wystawy przymierzały się jeszcze dwa polskie miasta, prócz Krakowa - Warszawa i Wrocław. Po długich negocjacjach wystawa, która ruszyła w świat w 2004 roku i gościła już w 10 europejskich krajach, w końcu zawitała do Polski. Mimo tego, że po wejściu do Muzeum możemy trafić na delikatny opór (a to z powodu urzędniczo nastawionej pani z kasy, a to z powodu ceny biletów - 25 zł może zaskoczyć), wystawa jest warta grzechu!
Nie jestem typem wielkiego podróżnika, ale tak się składa, że każdego roku w okresie letnim zjawiam się z mą lubą na dni kilka w Krakowie. Fajne to miasto wypełnione atrakcjami - zgaduję, że tym fajniejsze, im bardziej jest się tymczasowym przyjezdnym. W tym roku turystycznych nowości (dla nas nowości) było kilka - muzeum Schindlera, Ogród Doświadczeń im. Stanisława Lema, Mocak i Podziemia Rynku. O tej ostatniej propozycji napiszę kilka krótkich zdań, bo uważam, że warto.
Nigdy nie byłem wielkim fanem zwiedzania muzeów. Owszem, jako małolat uwielbiałem warszawskie muzea Techniki, Kolei i Wojska Polskiego, ale już jako dorosły człowiek ich nie odwiedziłem. Będąc za małolata w Londynie, potrafiłem jednego dnia ‘zwiedzić’ British Museum i Imperial War Museum. Na biegu, rzuciłem okiem na wszystko co mnie interesowało i pobiegłem dalej. Dziś jednak przeczytałem o muzeum które BYĆ MOŻE zwiedził bym dokładniej.
Krakowskie Muzeum Lotnictwa to nic nowego, pamiętam go jeszcze z czasów swojego dzieciństwa gdy śliczne błyszczące rosyjskie odrzutowe MiGi wydawały mi się co najmniej rakietami kosmicznymi. Ostatnio dodano jednak nowy budynek i powiększono ekspozycję, wybrałem się więc zweryfikować swoje młodzieńcze sny o lataniu. Muzeum nie powala na kolana ale dla miłośnika awiacji z pewnością będzie bardzo ciekawym i wartym odwiedzenia miejscem.