Seriale których już z nami nie ma - The Unit - yasiu - 15 lutego 2011

Seriale których już z nami nie ma - The Unit

Dziś mowa będzie o serialu, który oglądałem kiedy zacząłem się spotykać z moją małżonką. Niedokładne oglądanie niektórych odcinków zaowocowało powtórką, i w sumie obejrzeliśmy cały serial raz dokładnie i razu pół niezbyt się do tego przykładając. Serial o którym mowa nie jest w sumie jakiś wyjątkowy, nie opowiada o czymś, czego do tej pory nie wiedzieliśmy, ale sposób w jaki przedstawiono głównych bohaterów i jak wymieszano wątki sensacyjne z obyczajowymi uczynił go niezwykle atrakcyjnym.

Mowa o produkcji stacji CBS – The Unit (po naszemu była to Jednostka). Serial w prawie siedemdziesięciu odcinkach podzielonych na cztery sezony opowiada o grupie żołnierzy skupionych w jednym z pododdziałów jednostki do zadań specjalnych, bardzo specjalnych. Oficjalnie, członkowie jednostki albo nie istnieją albo są zwykłymi żołnierzami pracującymi na szeregowych stanowiskach. O tym, co faktycznie robią wie tylko dowództwo, nawet rodziny, czy nawet towarzysze broni nie mają zielonego pojęcia o tym co faktycznie robią bohaterowie.

A robią ciekawe rzeczy, ich umiejętności – bardzo wszechstronnych – używa się wszędzie tam, gdzie oficjalne działanie nie ma racji bytu a gdzie potrzebni są ludzie którzy wykonają zlecone zadanie nie bacząc na koszty. Zobaczymy więc głównych bohaterów w bardzo przeróżnych sceneriach – od arktycznych przed dżunglę po pustynie. Zobaczymy ich też bardzo różnie działających, czasem prowadzą typowe akcje rodem z Commando, innym razem James Bond by się nie powstydził ich taktu i dyskrecji. Elementy sensacyjne zrealizowano bardzo fajnie, ciekawie, potrafią trzymać w napięciu i co ważne, są w miarę wiarygodne. Dla miłośników kina akcji The Unit jest doskonałą pozycją na wieczorne seanse. Część wydarzeń pokazanych w filmie luźno opiera się na książce Inside Delta Force której autorem jest producent serialu.

Drugim bardzo ważnym wątkiem, przeplatającym się z elementami sensacyjnymi, jest wątek obyczajowy. Twórcy serialu nie zapomnieli, że żołnierze, i ci zwykli i ci specjalni, mają rodziny, mają oprócz zadań stawianych przez armię, spore wyzwania stawiane przez życie rodzinne. Ten element również zrealizowano doskonale. Każda z rodzin jest inna, każda ma swoje własne problemy, do tego pojawiają się sytuacje angażujące wszystkie rodziny, wszystkich bohaterów. Mimo, że są to elementy obyczajowe, to scenarzyści zrealizowali je trzymając wysoki poziom, trzymając napięcie – chociaż innego rodzaju niż w motywach sensacyjnych – i co najważniejsze, nie wrzucając ich na siłę.

Właśnie to połączenie – bardzo płynne i naturalne – elementów obyczajowych z sensacyjnymi czyni The Unit serialem wyjątkowym. Wątki przewijające się przez większą ilość odcinków przyciągają, są ciekawe i potrafią zaskoczyć. Dochodzi w końcu do momentu kiedy serial się kończy, nie raz bywało w takiej sytuacji tak, że w sumie się cieszyłem. W przypadku The Unit liczyłem na więcej. Ale trudno, skończyło się, i cieszy mnie to, że aktorzy których poznałem w tym serialu pojawiają się teraz w innych produkcjach. Polubiłem ich, polecam też Wam sprawdzić, czy zareagujecie tak samo.

Jako ciekawostkę dodam, że prowadząc kiedyś szkolenie dla menedżerów wykorzystałem fragmenty jednego z odcinków aby uczestnicy szkolenia mogli analizować typy podwładnych i dobierać do nich właściwy sposób zarządzania. The Unit pokazywało wszystkie elementy wprost doskonale.

Filmik wprowadzający w klimat serialu - UWAGA, SPOILERY!

yasiu
15 lutego 2011 - 13:00