W zasadzie nie lubię naszych krajowych produkcji filmowych, tak jak nie lubię filmów słowackich, mongolskich czy portugalskich. Jestem jak większość z nas wychowany na kinie amerykańskim i tylko takie produkcje trzymają mnie w fotelu do końca seansu.
Jak już przemielę całą dostępną produkcję made in hollywood, sięgam na inne półki.
Wczoraj padło na "Piksele" (2009) debiutancki komedio-dramat według scenariusza i w reżyserii Jacka Lusińskiego. Film podobał mi się, momentami rozbawił, troszeczkę wzruszył i dał mi argument że może jednak warto lubić polskie filmy.
Sugeruję aby nie nastawiać się na to że produkcja ta jest komedią (chociaż taką zapewne miał być) a miło rozczarują nas zabawne momenty jakie w niej znajdziemy. Nie spodziewałbym się również wielkich słów i wielkich myśli a może znajdziecie coś co was poruszy.
W zasadzie może właśnie o to chodzi aby po polskim filmie nie spodziewać się zbyt wiele (w większości przypadków nie należy spodziewać się nic) i miło się podczas seansu rozczarować.
Ja miło rozczarowałem się Pikselami , nie wynosząc tego filmu do rangi kanonu kina, zachęcam was do sprawdzenia samodzielnie czy są jeszcze polskie filmy które warto lubić.
Fabuła filmu jest dosyć zabawna i przewrotna, składa się z jakby mini nowel które spajają tytułowe piksele a w zasadzie aparat fotograficzny umieszczony w komórce przechodzącej przez ręce bohaterów. Pomimo słabszych momentów scenariusz w miarę rozwoju akcji trzyma nas zaintrygowanych i ciekawych tego co będzie dalej, a dla mnie to jeden z ważniejszych elementów dobrej produkcji. Drugim istotnym argumentem którym chciałbym was przekonać do tego że warto zobaczyć Piksele jest fakt że film nie jest nieziemsko głupi, czyli nie wpisuje się w nowy nurt w polskim kinie, ogłupiających komedii romantyczno kryminalnych.
Pewne jest jedno, polskie aktorki lśnią na ekranie równie dobrze jak największe gwiazdy zachodniego kina.
Jak udało ci się zobaczyć ten film skoro na plakacie (który jest ciekawie zaprojektowany, z początku myślałem, że to gazeta) jest napisane w kinach od 28 maja.
A co do filmu to ma ode mnie wielkiego plusa za to, że nie korzysta z aktorów, którzy niedługo z lodówki będą wyskakiwać.
obawiam sie ze soulcatcher nie jest jedyna osoba co widziala ten film. to jest produkcja z 2009 roku.
Film może być dobry, ale plakat jest ohydny (jak 98% polskich plakatów), zwłaszcza Opania robiący...w zasadzie to niewiadomo co;)
piotr432 ---> widziałem Operację Dunaj, nie jest to zły film, ale nie przypadła mi do gustu jego tematyka, jakoś nie potrafię się z tego śmiać.
eJay ---> plakat jest wzorowany na okładkach pism brukowych, Opania próbuje popełnić samobójstwo ale pistolet nie jest naładowany gdyż policji brakuje funduszy.
legrooch ---> nie oglądam polskich seriali, a w tym filmie aktorka ma fajną rolę :)
Soulcacther--->Dlatego jest tak ohydny;) Na pewnych rzeczach nie powinno się wzorować, zwłaszcza, że polska szkoła plakatu zamknęła się na białym tle, wklejaniu kadrów z filmu i kiepskim użyciu photoshopa. Dowodem na to jest właśnie Opania, bo jak dla mnie on na tym obrazku zjada pęto kaszanki.
piotr432 > Z tą datą premiery to dałem tyłka. A co do pytania to powinieneś je trochę uściślić. Na razie powiem Miś i Wesele (2004).
piotr432 ---> moim zdaniem nie da się wybrać jednego najlepszego filmu, jest wiele doskonałych filmów, jeżeli bym musiał wybrać jedne to pewnie "Popiół i diament". Tak sobie trochę poszpanuje.
eJay ---> plakat jest tak ohydny jak gazety brukowe i taki pewnie miał być.
Scott P.-> Jak ? Za dużo dobrych polskich filmów nie powstało. A ja nie powiedziałem jak jest według mnie hmm... wdaje mi się , że "Katyń" . Jestem troche historykiem (moje hobby to historia ) , dlatego taki wybór .
EDIT; Pisze do żeby nie było. Napisałem nie czytając posta Soulcatcher
Nie wypada sie nie zgodzic z recenzją :) a co ciekawsze prawie wcale nie byl rozreklamowany i nie zdobyl jakis powazniejszych nagrod filmowych (chociaz moge sie mylic bo nie chce mi sie sprawdzac)