Forfiter #8 Loading screeny - ROJO - 31 marca 2011

Forfiter #8 Loading screeny

Forfitery to mini-felietony. Mniejsze od Rojopojntofwiu, ale większe od Szybkiej rozkminy.

Pięknie, treściwie, klimatycznie? Super! Tylko szybko poproszę.

Pełnią rolę poczekajek. Ukrywają proces wczytywania się misji, lokacji, jakiegoś wydarzenia. Mają na celu umilić nam chwilową bierność i załagodzić, momentami brutalną pauzę ciachająca immersję niczym Tasak +3. Korzystając z okazji, informują o wielu rzeczach, dzieląc się wiedzą na temat świata gry. Kiedyś wystarczył czarny ekran i charakterystyczny biały napis Please wait... Dzisiaj, to integralne części opowiadanej przygody. Twórcy sięgają po różne środki zamaskowania burzy zero-jedynkowej ładującej to, na co zmuszeni jesteśmy czekać. Takie są właśnie Loading screeny.

Jeśli w grze nie ma wmontowanego tzw. "doczytywania w locie", co jakiś czas, z różnych powodów, raczeni jesteśmy ekranem loadingu. Obraz to zazwyczaj art-work, screen lub specjalnie przygotowana w tym celu grafika. Literę stanowią przeróżne informacje. Z reguły są to rady dotyczące sterowania (FPS-y), cytaty znanych osobistości (strategie) lub opis krainy, w którą zaraz wkroczymy (erpegi). Mamy podsumowania naszych dokonań w formie historyjek lub audycji w radiu (Mass Effect). Uzupełniają fabułę, sprzedają wskazówki, czasem swą interaktywnością bawią minigierką/treningiem (m.in. Bayonetta, FIFA). Z reguły są statyczne, chociaż jak pokazuje m.in. Dragon Age II - potrafią porządnie wypieścić oczęta artystyczną animacją. Pasek postępu nie musi być zapełniającą się poziomą fiolką. Nawet tak ograny patent można w atrakcyjny sposób urozmaicić.

Przyjemne animacje i piękne grafiki niektórych Load screenów potrafią skutecznie odwrócić uwagę od tego, dlaczego występują.

Gdy są ładne, klimatyczne i trwają odpowiednią ilość czasu (na tyle długo, by można było przeczytać wyświetloną treść i na tyle krótko, by nie podejrzewać kompa o zwiechę) - bomba. Coś takiego może być. Gdy jednak mamy odwrotną sytuację, no cóż. Można pójść zrobić sobie kanapkę, naparzyć kawy, wziąć kąpiel lub od razu rzucić monitorem o ścianę. Z tym bywa różnie. Doskonale przecież znamy początkową długość wczytywania się nawet najmniejszych lokacji z Wiedźmina czy pamiętną windę z Mass Effecta. Piękne gry, o tak wkurzających elementach.

WINDYkatorzy. Cecha szczególna: stoicki spokój.

Gracz nie lubi czekać, chce grać. Nie lubi gdy coś lub ktoś mu przerywa. Ceni sobie pewną ciągłość, stan wczucia się, wsiąknięcia w opowiadaną historię. Ekrany ładowania mogą tę idyllę bezlitośnie wykastrować, przerywając specyficzny, gamingowy trans lub pojawić się w sposób subtelny i miły, nie rozpraszając naszej uwagi. Przemycają przydatne dane i ciekawe informacje, stanowiąc uzupełnienie samej gry o przeróżne elementy. Ot, taka przerwa na reklamy. A jak Wy odbieracie Loading screeny? Które najbardziej zapadły Wam w pamięć? Czekam zarówno na koszmarki, urazy z przeszłości, jak i poczekajkowych ulubieńców swoich wiernych czytelników. Atakujcie. Posty nie wczytują się długo :)

P.S. Jeśli podoba Ci się mój Blog, znalazłeś/-aś w nim coś dla siebie (jakiś cykl, stały element, itp.) i posiadasz konto na Facebook'u, "Polub go" po prawej stronie pod moim avatarem. Z góry Ci za to dziękuje. Doceniam i pozdrawiam. ROJO

Forfitery:

#1 Mod, który roztańczył świat!

#2 Najciekawsze kostiumy postaci z gier!

#3 Paintball to nie zabijanie! Nie dla wszystkich...

#4 Książka zdejmująca klątwę palenia

#5 FanArt

#6 Załóż kurtkę, weź lekarstwa

#7 Dr House. Na czym polega fenomen serialu?

#8 Loading screeny

ROJO
31 marca 2011 - 12:29