Czwarta już edycja Festiwali muzyki filmowej trwa. Wczoraj zakończył się drugi dzień tego wydarzenia, które nieco odbiegało formą od dotychczasowych. Tym razem prócz muzyki filmowej, imprezę zdominowały gry. Gry nie byle jakie, bo mowa o klasyce gatunku, kultowej serii Final Fanstasy. Prawidłowy koncert poprzedzony został premierowym wykonanem suity z gry Wiedźmin 2. Nie zabrakło również wspaniałych osobistości jak i niewielkiej niespodzianki tuż przed rozpoczęciem. A kto nie był - niech żałuje!
Ale od początku - bilety zakupilismy ze znajomymi w pierwszy dzień sprzedaży. Nerwowe wciskanie F5 i oczekiwanie na zwrot wstępnie zarezerowanych biletów do puli zaowocowały udanym zakupem biletów do sektora A, a jak! Posiadając konkretne krzesło na sali nie trzeba było się spieszyć ze zdobyciem miejsca w kolejce, jednak przybyliśmy w miarę wcześnie. Specjalnymi autobusami zostaliśmy przewiezieni w jakiś ukryty zakątek Huty Sędzimira. Wewnątrz przywitały nas, niczego sobie, hostessy rozdające cukierki - później zajęlismy miejsca.
Niespodzianka! Na kilka minut przed rozpoczęciem show, prowadzący zaprosili do siebie dwie osoby z konkretnych miejsc. Po kilku sekundach można było się domyśleć co jest grane - gościu zamierza się oświadczyć! Tak też się stało, a jego dotychczasowa dziewczyna wypowiedziała magiczne TAK. Niezmiernie miło jest mi o tym napisać, zważywszy na fakt, że tym "gościem" jest mój kolega z grupy.. Po raz kolejny - gratuluję, Dominiku! Wspaniale to sobie wymyśliłeś!
Rozpoczęło się, zgodnie z zapowiedzią, od premiergowego wykonania suity Wiedźmina 2. Warto wspomnieć, iż na hali znajdowali się kompozytorzy - Adam Skorupa i Krzysztof Wierzynkiewicz. Utwory wykonywał chór i orkiestra Filharmonii Krakowskiej pod batutą Arnolda Rotha. Nie jestem do końca pewien, lecz wpierw zagrał utwór pochodzący z płyty inspirowaną pierwszą częścią wiedźmina. Pierwsze, co rzuciło się w oczy, to tragicznie klatkujaca animacja. Całość była w miarę zgrana z tym, co było wyświetlane na obrazie - były trailery i urywki gameplay'a (bez spoilerów ;)).
Później odtworzony został film, na którym organizatorzy pytali ludzi na rynku krakowskim o to czy grają i czy wsłuchują się w muzykę w grach. Zabrakło mi tam UVI-ego, który zapewne miałby sporo ciekawego do powiedzenia.
No, ale rozpoczął się w końcu prawidłowy koncert: Distant Worlds: Music From Final Fantasy. Ekscytację dało się wyraźnie widać na twarzach japończyków siedzących kilka miejsc dalej. Osobiście fanem nie jestem, ba nawet nie grałem w żadną część, jednak niejednokrotnie muzyki z gry słuchałem. Rozpoczęło się od Liberi Fatali - FF8 (dzięki Sanchin), kilka utworów później powrócilismy do początku serii 1-3. Cały repertuar podzielony został na dwie części. W drugiej królował Masahi Hamauzu, a więc głównie część XIII. Nie mogło również zabraknąć jednego z piekniejszych (w moim odczuciu) utworów - To Zanarkand z FFX, dlatego też druga część wydała mi się nieco lepsza. Pod koniec odegrano kilka utworów z nadchodzącej, XIV, części. Na ekranie przewijały się zwiastuny, gameplay'e oraz artworki - zarówno z pierwszych części, a więc w 2D jak i oszałamiające animacje z nowszych części.
Móc usłyszeć to na żywo - coś wspaniałego!
Nie jestem co prawda żadnym znawcą, jednak wydawało mi się, że niektóre sekcje były gorzej słyszalne, niektóre zaś - za dobrze. Również brak jednej ściany na hali wątpię aby wspomagał akustykę, na szczęście z przodu były wszystko słychać dobrze. Nie wiem jak było z samego tyłu, ale nie zdziwiłbym się, gdyby efekt był porównywalny do słuchania muzyki w jakości 128bit na tanich słuchawkach.
Specjalnie w Krakowie został odegrany utwór Opera z Final Fantasy VI. O ile dobrze pamiętam, to było to pierwsze wykonanie na świecie. Żaden większy fałsz nie wdarł mi się w uszy, pani Anna spisała się znakomicie, więc się czepiać nie będę.
Zarówno w przerwie jak i na koniec wymieniliśmy wrażenia z dwoma facetami z Helsinek, którzy pochwalili również pierwszy dzień festiwalu. Tak więc jeśli ktoś chce narzekac, że "za daleko mam", niech się lepiej nie ośmiesza!
Zastanawiałem się jednak nad dzisiejszym dniem, lecz pierwszą część Piratów z Karaibów widziałem już zbyt wiele razy. Poczekam do przyszłego roku i przejdę się na kolejną część. Chociaż bardziej by mnie interesowało granie muzyki symultanicznie do gry, ha!
Warto wspomnieć również o osobistościach, które zagościły w Krakowie. Wyłączny kompozytor muzyki do XIII części Final Fantasy - Masashi Hamauzu, a także sam twórca serii Hironobu Sakaguchi! Był również przedstawiciel Square Enix, jednak nie pamiętam kto dokładnie. W przerwie, która trwała zaledwie 15 minut panowie rozdawali autografy - aczkolwiek ten, kto był w sektorze A mógł na spokojnie zdobyć go jeszcze przed rozpoczęciem festiwalu.
Czy możemy spodziewać się w przyszłych latach więcej muzyki z gier? Myślę, że tak! Czy usłyszenie tej epickiej muzyki na żywo skłoniło mnie, by zapoznać się z kultową serią Final Fantasy? Tak!
Na przyszły rok proponowałbym muzykę z serii Call of Duty i God of War! A Wy, muzykę z jakich gier chcielibyście usłyszeć na żywo?
Pojawiła się przed kilkoma chwilami relacja z drugiego dnia: