Ko ko ko ko - całkiem spoko - yasiu - 4 maja 2012

Ko ko ko ko - całkiem spoko

Piłkarskie emocje sięgają zenitu. Z jednej strony mamy ciekawą końcówkę rozgrywek ekstraklasy która wskazuje, że w niedzielę warto będzie się wybrać na Wrocławski rynek. Z drugiej strony trener polskiej reprezentacji ogłosił szeroki skład kadry a do tego zaprezentowano Polakom utwór który będzie towarzyszył naszej reprezentacji podczas mistrzostw Europy. Co ciekawe, to właśnie ta ostatnia rzecz wywołuje w Internecie największe kontrowersje.

Ważniejsze od Ko ko ko ko jest to, co ogłosił ten gość po lewo... ale co tam, łatwiej psioczyć na jakieś babinki :)

Pierwszy raz utwór „Ko ko ko ko Euro spoko” słyszałem w wykonaniu acapella. Kobieciny w wieku poprodukcyjnym i poreprodukcyjnym śpiewają z całkiem sporym zaangażowaniem piosenkę, której tekst nijak nie kwalifikuje się do tak zwanych wysokich lotów. Wyglądają przy tym jak kolorowe zakonnice – co tylko dodaje przaśności. Wersja z muzyką brzmi nieco gorzej, ale nadal, wpada w ucho i jeśli pominąć miałkość tekstu, nadaje się do śpiewania w każdym stanie skupienia, a naszej reprezentacji ani nie zaszkodzi ani nie pomoże.

Nie rozumiem przy tym, skąd podniósł się tak ogromny szum skierowany przeciwko „Jarzębinom”. Słyszałem kilka konkurencyjnych utworów i może muzycznie są lepsze, ale jakiejkolwiek mocy im brakuje. Nie nadają się do radosnego wycia które zwykle towarzyszy większym i mniejszym rozgrywkom piłkarskim. Utwór śpiewany przez kobieciny z Podlasia nadaje się do śpiewania przez każdego, wpada w ucho nawet gdy się tego nie chce a jego moc tylko wzrosła dzięki wszystkim protestującym – którzy zapewne ręki nie przyłożyli do głosowania. Moim zdaniem nie ma się czego wstydzić. Wstydem było wykonanie hymnu narodowego przed Edytę Górniak w Korei. Jarzębiny nic złego nie zrobiły – jeśli nasza reprezentacja zagra jak zwykle, to nie będzie wina tego kawałka. Jeśli wygrają, będzie się świetnie kojarzył i będzie śpiewane jeszcze przez długie miesiące.

yasiu
4 maja 2012 - 09:54