yasiu w podróży #5 - ja oceniam ty oceniasz oni oceniają - yasiu - 1 czerwca 2012

yasiu w podróży #5 - ja oceniam, ty oceniasz, oni oceniają

Kolejna podróż, kolejna okazja do napisania czegoś bez dostępu do Internetu. W temacie który chcę dziś poruszyć dostęp i tak potrzebny nie jest, bo mowa będzie o ocenianiu gier. Nie spodziewajcie się jednak głębokiego wywodu i analizy ocen wystawianych mniejszym lub większym tytułom przez graczy i recenzentów. W zasadzie większość aspektów pominę. Mam jeszcze chwilę czasu do samolotu ewentualnie do momentu, kiedy zainstaluje mi się Baldurs Gate 2 – mam teraz świetną okazję, żeby przypomnieć sobie ten tytuł.

Kiedy Rubens malował Trzy Gracje, panie zgarniały noty rzędu 9/10 - dziś ledwie mieszczą się na skali.

Ale do rzeczy. Sprawa wynika – jak wiele rzeczy ostatnio – z niedawnej premiery Diablo 3 i oczywiście z ocen jakie zostały grze wystawione przez rozważnych użytkowników i przekupionych recenzentów. Ci drudzy zostali tym razem postawieni w sytuacji nieco innej niż zwykle. Żaden dziennikarz – i tak, wierzę tym zapewnieniom Blizzarda – nie miał przed premierą dostępu do pełnej wersji gry. Dlatego koledzy po fachu wystartowali razem z wszystkimi, równo. Pierwsze oceny na portalu którego wagi jakoś nie doceniam – Metacritics – pojawiły się już w parę chwil po północy, piętnastego maja. Tym którzy nie wiedzą powiem, że były to oceny miażdżące. W dziesięciostopniowej skali gracze zatrzymali się gdzieś w okolicach dwójki czy trójki. Nie ma co się dziwić, w Diablo III po premierze nie dało się zagrać co powodowało co najmniej wkurzenie wszystkich którzy na tę okazję czekali.

Recenzenci jednak nie mogli sobie na tak gwałtowne kroki pozwolić. Wszak czujne oko czytelników, zwykle wyczulonych na każdy błąd – a co dopiero przy tak dużej premierze – wymagało solidnego przyłożenia się do tekstu, bo przecież będą czytać i punktować ewentualne błędy. W Polsce jako pierwszy z większych portali wyskoczył z recenzją ten związany z największym u nas miesięcznikiem o grach wideo. Napisany na szybko tekst i wystawiona na końcu ocena poruszyła lawinę. Recenzja Berlina i następujące po niej teksty na innych portalach, wystawiły grze dość pochlebną opinię, noty zdecydowanie wysokie zaczęły zmieniać tragiczną do tej pory średnią opierającą się na ocenach graczy.

No i niby wszystko w porządku, nie oceniając samej gry można stwierdzić, że recenzenci uznali ją za solidną produkcję. Jedni podeszli bardzo entuzjastycznie, inni skalkulowali swoją notę na chłodno, tak czy inaczej, gra przedstawicielom mediów się podoba. I tu zaczyna się problem, niezbyt wielki moim zdaniem, ale jednak. Duża część czytelników z oceną redaktorów się nie zgadza. Powody są dwa. Pierwszy w tej chwili dla mnie nieistotny – nie słuchacie graczy, jak mogliście ocenić Diablo III mimo błędów które my widzimy a które wam wyraźnie nie przeszkadzają. Wystarczy poczytać komentarze.

Znacznie ciekawsze dla mnie są opinie występujące znacznie rzadziej, ale mocniej kłujące mnie w oczy. Skoro Diablo 2 dostało u was – tu akurat mowa o GOLu – ocenę osiem, to jakim prawem trzecia odsłona dostała wyższą ocenę, skoro jest tak tragiczna i poprzedniczce do pięt nie dorasta. No właśnie, jak tak można?

Pominę całkiem kwestię tego, jak długo Diablo 2 istnieje na rynku i jak bardzo to, co znamy teraz różni się od tego, czym uraczył nas Blizzard na samym początku. Wiele kwestii pominę, bo jedna wydaje mi się tu najważniejsza, a mianowicie, zmiana standardów. Nie można w 2012 roku oceniać gier dokładnie tak samo jak robiło się to dziesięć lat temu. Zmieniają się standardy, zmieniają się gusta, zmieniają się możliwości i gry ocenia się ze stanem na dzień dzisiejszy, bez cofania się o kilka lat, bez myślenia, że za lat kilka ta ocena się nie obroni. Gdyby ludzie nie zmieniali swoich gustów, kryteriów oceniania otaczającego ich świata, nadal biegalibyśmy za mamutami a za ideał kobiecego piękna uchodziła by taka, która potrafi sobie liściem tyłek podetrzeć i śmierdzi mniej od pozostałych. Zresztą, nie trzeba cofać się tak bardzo, wystarczy popatrzyć na łatwe do znalezienia zestawienia najpiękniejszych kobiet, rok w rok. Te które podobają nam się dziś, lat temu pięćdziesiąt nie byłyby warte uwagi. Z grami jest podobnie.

yasiu
1 czerwca 2012 - 15:09