News dnia to cykl opisujący najciekawsze wydarzenie dnia ze świata gier wideo okraszony moim subiektywnym komentarzem. Codziennie od poniedziałku do piątku.
Dziś dowiedzieliśmy się ciekawej rzeczy o WarZ, które będzie nastawione na model mikropłatności - będziemy mogli kupić wiele różnych ulepszeń, broni, naboi... Generalnie wyposażyć cały ekwipunek płacąc za nie wszystkie prawdziwą gotówką (oczywiście będzie też można nabyć je tradycyjnym sposobem). Problem w tym, że twórcy chcą grę "urealnić" do tego stopnia, że po śmierci nasz bohater straci wszystkie przedmioty, również te zakupione za prawdziwą gotówkę.
Tłumaczenia twórców kompletnie mnie nie przekonują i bliźniaczo przypominają te dotyczące Domu Aukcyjnego w Diablo III:
"(...) ostatecznie zdecydowaliśmy, że będzie to niezłą zachętą, by gracze zachowywali dodatkową ostrożność w czasie zabawy albo by nie wydawali za dużo pieniędzy i zamiast tego próbowali zdobyć wszystkie przedmioty szukając ich w świecie gry."
Nie wydajmy za dużo pieniędzy? Nie kupujmy przedmiotów, a szukajmy ich w świecie gry? To po co ten system płatności skoro przekonują nas, aby z niego nie korzystać na rzecz właściwej rozgrywki? Trochę nie ma to sensu.
Projektanci chcą od nas wymusić ostrożniejszą grę i pewnie im się to uda, lecz czy trzeba to robić koniecznie takimi środkami? Przecież są inne sposoby, aby gracz nie szedł bezmyślnie przed siebie, bez obaw o konsekwencje. W sumie wystarczy nawet zostać przy stracie całego ekwipunku, ale niech te kupione przedmioty za prawdziwą gotówkę zostaną w jakimś bezpiecznym miejscu. Nikt przecież nie chce mieć świadomości, że jego pieniądze zostały wyrzucone w błoto, a takie z pewnością będą w momencie, gdy nasza postać zginie.
Sądzę, że twórcy stąpają po niestabilnym gruncie. Oczywiście kusi ich fakt zarobku, nic nadzwyczajnego, lecz tym razem odczuwam, że trochę za bardzo. Z jednej strony może okazać się to bardziej dochodowe od standardowych mikropłatności, gdyż tu, ten sam przedmiot będziemy kupować parę razy czyli i zysk będzie adekwatnie większy. Z drugiej strony może odwrócić się to przeciwko nim. Gracze mogą stać się przesadnie ostrożni, bojąc się odkrywać nowe elementy gry i tereny w obawie przed śmiercią. Szybko się znudzą, a twórcy nie zarobią.
Oczywiście zobaczymy jak to się wszystko rozwinie po premierze. Poznamy ceny, reakcje mediów, graczy i ocenimy na chłodno jak taki specyficzny model mikropłatności się sprawdzi. Ja jednak jestem bardzo sceptyczny i raczej nie będę temu przyklaskiwać.