League of Legends nie trzeba specjalnie przedstawiać. Rzeszę fanów jaką zgromadził wokół siebie biję na głowę inne tytuły. Doskonale prezentuje to TA infografika, która przyrównuje LoL-a do takich klasyków jak GTA czy Call of Duty.
Skoro produkcja Riot Games stała się aż tak popularna to ciągłe wydawanie kolejnych aktualizacji i dodawanie nowej zawartości jest niemal niezbędne. Na szczęście twórcy są tego świadom i regularnie wzbogacają swoją grę.
Bohaterowie
Przede wszystkim swoją uwagę skupiono na bohaterach, którzy pojawiają się niezwykle często. Właściwie nie ma miesiąca bez nowej postaci. Jeszcze na dobre nie zagościła Syndra, a już pojawił się Kha'Zix, który za chwilę zostanie przyćmiony przez Elise. Człowiek nie zdąży poznać sepcyfiki jednego bohatera, a w szeregi Ligi już wstępuje następny. Trzeba przyznać, że w tym aspekcie Riot Games się nie ociąga i wciąż stara się zadowolić nas kolejnym bohaterem. Jednak czasem jest to trochę uciążliwe, bo zdarza się, że spotykasz na linii przeciwnika, z którym kompletnie nie wiesz jak walczyć. Nie wiadomo czego spodziewać się po takim wrogu, gdyż jak każdy na początku jest nieprzewidywalny.
To nie tylko moja opinia, bo spotkałem się z podobnym odbiorem, choćby u moich znajomych, którzy nie zasiadają do komputera raz na tydzień, tylko grają regularnie (z resztą jak ja). Nie ma więc mowy, że gramy zbyt rzadko i narzekamy na grę przez pryzmat braku wystarczającej ilości czasu na poznanie nowego bohatera.
Jest również problem z balansem. Właściwie stało się regułą, że nowa postać sieje zniszczenie. Niezależnie czy jest to tank, czy dps należy się go obawiać, jeśli do Ligi trafił mniej niż miesiąc temu. Nie wiem czy to celowy zabieg ze strony twórców, aby zainteresować osoby czy zwykły przypadek. Tak czy siak LoL ma problemy z wyregulowaniem mocy bohaterów i to widać wyraźnie. Zazwyczaj po wydaniu kolejnych patchy sytuacja się poprawia, lecz nie zawsze rozwiązuje problem w 100%.
Zwracam, jednak honor przy kreacji postaci. One same, jak ich umiejętności są coraz ciekawsze i bardziej pomysłowe. Nie odczuwamy, że coś zrobiono na siłę, bądź na tempo, tylko po to, aby wyrobić się w terminie. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że każdy kolejny bohater jest coraz ciekawszy. Może nie będę grać wszystkimi, ale z pewnością będę doceniać pomysłowość aparycji jak i umiejętności. To naprawdę majstersztyk, od którego warto się uczyć.
Skórki
Tych jest od zatrzęsienia. Chyba nie przesadzę jak powiem, że można je liczyć w setkach. Każdy z bohaterów ma co najmniej 2 skórki, a zdarzają się przecież tacy co mają 5 czy 6. W efekcie wychodzi tak, że podczas meczu widzimy dwie takie same postaci, jednak każda z nich wygląda zupełnie inaczej, co niweluje poczucie monotonni.
Taka ich ogromna ilość spowodowana jest cotygodniowym poszerzaniem zaplecza kolejnych motywów do postaci. Nie ma właściwie aktualizacji bez nowej skórki. A jeśli nic się nie pojawiło, to znaczy, że zmieniono obrazek do jednej z nich, bądź zupełnie ją przemodelowano. Pokazuje to z jakim zaangażowaniem Riot Games skupia się, na wydawałoby się, tak mało ważnym elemencie i jak dbają o ich wysoką jakość. Można by policzyć na palcach jednej ręki te, które nie za bardzo im się udało. Ale bez obaw, te z czasem na pewno zostaną poprawione.
Warto również pochwalić twórców za brak nachalności i ciągłego namawiania do kupna skórek pomimo że to jest właściwie ich jedyne źródło zarobku. W efekcie człowiek nie czuję do nich wstrętu, wręcz przeciwnie, ciągle zastanawia się, którą z nich kupić.
Tryb Obserwatora
Choć właściwie wcześniej nic się nie wspominało o możliwości podglądania meczu innych graczy, to i tak było wiadomo, że wcześniej czy później to nastąpi. Główną przyczyną była rosnącą popularność samego LoL-a jak i e-sportu. W ten sposób pojawił się tryb obserwatora, który okazał się zaskakująco wygodny i przejrzysty. Jeśli aspirujemy na stanowisko komentatora, to będziemy musieli mu trochę więcej czasu poświęcić, aby sprawnie korzystać ze wszystkich jego opcji. Jednak dla własnego użytku jest to na tyle intuicyjne, że nie będziemy męczyć się przy korzystaniu.
Osobiście jednak uważam, że League of Legends jest grą średnio widowiskową i nie ogląda się ją z tak zapartym tchem jak na przykład StarCraft II. Jest tu za duże zamieszanie, szczególnie przy teamfightach. Wtedy nie widać zbyt wiele, a widz czuję dezorientację.
Niemniej LoL wciąż będzie zajmować ogromnie ważną pozycję w światowym e-sporcie przez swoją ogromną popularność i wkład Riota, który konsekwentnie zmierza w tym kierunku.
Punkty Honoru
Jest to ostatnia nowość, która pojawiła się właściwie na dniach. Umożliwia ona przydzielenie po meczu tytułowych Punktów Honoru, każdemu graczowi za przyjazność, pomoc lub współpracę. Po zdobyciu określonej ich liczby zostajemy nagrodzeni przepaską, która będzie świadczyć o naszym przyjaznym nastawieniu do innych graczy.
Od razu zaznaczę, byłem sceptycznie nastawiony do tego pomysłu. Nie chodzi o to, że uważałem to za zły pomysł czy bezsensowny, wręcz przeciwnie doceniałem wysiłek twórców. Niemniej uważałem, że coś takiego po prostu się nie uda. Społeczność pała do się zbyt wielką nienawiścią, aby przydzielać jeszcze sobie punkty. A jednak... Ku mojemu zdziwieniu podczas meczy zrobiło się jakby spokojniej. Mniej tych wszystkich wyzwisk, pretensji, ironii. Oczywiście zjawisko zupełnie nie zniknęło, ale wygląda na to, że eksperyment marchewki zamiast kija się powiódł. Nie przypuszczałem, że graczom tak zacznie zależeć na punktach i zmienią swoje zachowanie.
Cieszy mnie fakt, że Riot Games cały czas monitoruję sprawy nie tylko związane bezpośrednio z rozgrywką, ale również całej otoczki wokół niej. Najpierw wprowadził Trybunał, za pomocą którego to gracze decydowali o tym czy winnego należy ukarać czy też nie. Teraz natomiast wprowadzili już wspomniane Punkty Honoru.
Widać, że twórcom zależy, aby ich społeczność nie skakała sobie do oczu i się wzajemnie się szanowali, co w efekcie przyniesie korzyści zarówno dla obecnych jak i przyszły graczy.
Mapy
Riot Games prężnie wprowadza wszelkie zmiany, temu nie można zaprzeczyć. Punkty honoru, nowi bohaterowi, unikalne skórki, możliwość oglądania powtórek. W całym tym zestawieniu brakuje mi tylko jednego - nowej mapy, która dałaby możliwości nowych taktyk przez swoją unikalną konstrukcję. Faktycznie rok temu wydano Dominion, ale to zupełnie oddzielny tryb, wariacja, która przez większość osób traktowana jest bardziej jako chwilowa odskocznia niż poważna rozgrywka na długie wieczory.
Mapy treningowej też nie traktuję poważnie, bo jedna linia niweluje możliwości ganków czy harrasowania, które jest tak istotne w LoL-u. Oczywiście, jak było to w przypadku Dominiona, warto spróbować i trochę się pobawić, jednak to wciąż nie to, czego oczekuję.
Również okazjonalne nakładanie "maski" na Twisted Treeline (np. z okazji zbliżającego się Haloween) jest bardzo przyjemnym motywem, ale nikomu nie trzeba tłumaczyć, że to modyfikacja jedynie wizualna, nie mającego żadnego wpływu na rozgrywkę.
A ja przecież czekam na coś zupełnie nowego, coś co otworzy kolejne ścieżki na nowatorskie taktyki i pomysły, wprowadzi nowe buffy i miniony, zostanie zmieniona liczba graczy (4v4?) itd. Takie zmiany dałyby ogrom nowych możliwości, jednocześnie pozostawiając wszystkie fundamentalne założenia, które pominął Dominion.
Patrząc na rzeczy opisanej powyżej można tylko pogratulować Riot Games za tak wierne wsparcie graczy z ich strony. Właściwie każdy aspekt gry jest na bieżąco aktualizowany. Niezależnie czy dotyczy społeczności, rozgrywki czy e-sportu, każdy z tych elementów zostanie poprawiony lub dodany.
Oczywiście nie wszystkim muszą się podobać proponowane pomysły, ale ogrom pracy jaki twórcy wkładają w rozwój swojej marki jest godny podziwu. Chylę czoło przed ekipą odpowiedzialną za League of Legends.