Sophie ma 21 lat i cały świat przed sobą. Ma wielu przyjaciół, rozbudowane plany na przyszłość. Pragnie czerpać z życia pełnymi garściami. Jest piękną dziewczyną, świadomą swoich atutów. Podoba się chłopakom. Nagle, z dnia na dzień, zjawia się w jej świadomości on. Rak. Rzadki. Nieoperacyjny. Złośliwy. Dający 15% szans na przeżycie. I tu ma miejsce początek walki Sophie, bohaterki filmu Dziś jestem blondynką (tytuł festiwalowy - Dziewczyna z perukami).
Moment diagnozy jest ciosem dla wszystkich - chorego, rodziny, najbliższych przyjaciół. W sekundę pewność przemienia się w niepewność. Sophie to niebywały przypadek - nie dość, że obdarzona została silną odobowością, to wokół siebie ma mnóstwo przychylnych jej osób. Rodzice robią wszystko, by miała najlepszą opiekę. Siostra wyszukuje rozwiązań w naturze i karmi ją najzdrowszą żywnością na świecie. Przyjaciółka, Annabel, stale podtrzymuje na duchu. Ekipa pielęgniarska odznacza się wyrozumiałością i przymyka oko na wybryki dziewczyny. Zaś Sophie postanawia nadal żyć. Robi sobie sesję zdjęciową ku chwale swoich naturalnych włosów, z którymi przyjdzie się jej pożegnać. Nabywa szalone peruki i każdej z nich nadaje inną osobowość. Sprawdza, czy po utracie włosów nadal jest seksowna. Testuje, czy mężczyźni (mimo choroby) nadal jej pożądają. Gdy tylko nadaży się okazja, wieczorami porywa jedną ze swych barwnych osobowości i robi to, co większość dziewczyn jej wieku - idzie się bawić. Jej sposób na raka spotyka się oczywiście ze sprzeciwem najbliższych, lekarzy, lecz ostatnie co Sophie mogłaby zrobić, to położyć się w szpitalnym łożu i czekać. Jej pragnienie życia nie jest jednak pozbawione zupłenie strachu i obaw, że leczenie nie przyniesie skutku.
Lecz Sophie nie jest tylko filmową kreacją. Sophie istnieje naprawdę. Scenariusz filmu Dziś jestem blondynką został oparty na książce Sophie van der Stap, w której opisała swoje doświadczenia, odczucia, wspomnienia związane z walką o swoje życie. Tematyka jest trudna, lecz osobowość Sophie wprowadza tutaj dużo pogody. Dzięki temu zyskujemy równowagę między uśmiechem a wzruszeniem. Oglądając ten film, nie mogłam się oprzeć porównaniom. Zastanawiałam się, jak diagnozowanie, leczenie wygląda w Polsce. Jak wyglądałaby sala, w której musiałaby spędzić długie tygodnie Sophie. Jak wygląda nastawienie pielęgniarek lub pielęgniarzy do chorych na raka młodych dziewcząt. I w końcu - czy Sophie miałaby pozwolenie na swoje szaleństwa, które tak bardzo pomogły zachować jej samą siebie. Zastanawiałam się również, jak ja postąpiłabym na miejscu Sophie. Czy znalazłabym w sobie taką siłę i determinację, która pozwoliłaby mi choć na moment zapomnieć o paraliżującym strachu.
Dla aktorki, Lisy Tomaschewsky, film Dziś jestem blondynką to w zasadzie początek kariery. Zmierzyła się z trudną rolą, lecz mam nadzieję, że to nie będzie ostatnia przygoda Lisy z kinem. Zaś za Sophie trzymam kciuki i mam nadzieję, że jej obawa o nawrót choroby, nigdy się nie zrealizuje. Kinowa premiera filmu będzie miała miejsce pod koniec listopada - miłośnicy europejskich dramatów z uśmiechem koniecznie muszą o nim pamiętać!