Długo wyczekiwany VII epizod Gwiezdnych wojen w końcu pojawił się w kinach i – w mojej zupełnie subiektywnej opinii – jest on bardzo dobrą kontynuacją historii rozpoczętej przez George’a Lucasa. Choć niektórzy uważają, że nowy film jest bardziej rebootem niż nowym wątkiem w historii, warto spojrzeć na niego z trochę innej perspektywy - z perspektywy fana uniwersum. Przyjrzyjmy się Przebudzeniu Mocy pod kątem nawiązań do filmowej odległej galaktyki.
UWAGA: Jeśli nie oglądaliście jeszcze VII epizodu Gwiezdnych wojen, zastanówcie się uważnie czy chcecie kontynuować czytanie. W tekście znajduje się mnóstwo spoilerów, zarówno tych dotyczących mniej ważnych jak i najważniejszych wydarzeń z Przebudzenia Mocy.
Nawiązania spróbuję w jakiś sposób podzielić tematycznie. Zacznijmy od jednego z nowych bohaterów – Finna. Finn to szturmowiec Najwyższego Porządku, który postanowił porzucić szeregi frakcji i pomóc Poe Dameronowi w ucieczce z gwiezdnego niszczyciela. Finn otrzymał swoje imię właśnie od Poe po tym, gdy pilot dowiedział się, że do dezertera zawsze odnoszono się korzystając z jego oznaczenia – FN-2187. Co ciekawe, w uniwersum Gwiezdnych wojen to nie pierwszy raz kiedy widzimy liczbę 2187. W IV epizodzie gdy Han i Luke odbijają Leię z pokładu Gwiazdy Śmierci, dowiadujemy się, że Leia była przetrzymywana w celi o identycznym numerze. Ta liczba ma spore znaczenie dla samego Lucasa, który niejeden raz wspominał o inspirującym go dziele Arthura Lipsetta pod tytułem 21-87.
Pamiętacie droida naprawczego MSE-6? Hm, może inaczej zapytam. Pamiętacie małego czarnego droida wydającego śmieszne dźwięki, którego widzimy na pierwszej Gwieździe Śmierci? Nie mogło go oczywiście zabraknąć i w VII epizodzie w scenie gdy szturmowcy po ataku na Jakku wyprowadzają ze statku schwytanego Poe Damerona. Nie ma dostępnych ujęć z Przebudzenia Mocy, więc poniżej dla przypomnienia fragment z Nowej nadziei z udziałem wspomnianego droida.
To nie wszystkie nawiązania związane z Gwiazdą Śmierci. Jedną z bardziej pamiętnych - nieco komediowych - scen w Nowej Nadziei jest ucieczka przed szturmowcami, która kończy się w zgniatarce śmieci, której rezultatem byłaby śmierć bohaterów gdyby nie R2-D2. W Przebudzeniu Mocy Han i Finn zastanawiają się co zrobić z Kapitan Phasmą po wyłączeniu osłon bazy Starkiller. Kapitan Sokoła Milenium pyta wtedy z sarkastycznym uśmiechem czy w bazie jest jakiś zsyp, a jeszcze lepiej by było gdyby znalazła się zgniatarka śmieci. Ku satysfakcji przemytnika, Finn potwierdza, że wie gdzie znaleźć coś takiego.
Bardzo miłym ukłonem w stronę uważnych fanów jest jedna konwersacja, którą Rey przypadkiem słyszy we wspomnianej wcześniej bazie. Cofnijmy się jednak najpierw. Przypomnijcie sobie scenę kiedy Ben Kenobi wyłącza promień wiązki ściągającej na Gwieździe Śmierci by Sokół Milenium mógł uciec razem z księżniczką Leią na pokładzie. Na pobliskiej kładce stoi wtedy dwóch szturmowców, którzy rozprawiają na temat T-17, który ponoć jest lepszy od poprzedniego modelu. Wiele lat później niewiele chyba się zmieniło, ponieważ dwóch szturmowców Pierwszego Porządku również rozprawia o T-17, tym razem jednak konkludując, że nie jest prawdą jakoby T-17 było lepsze. Ciekawe czy znów przyjdzie nam poczekać prawie 40 lat na kolejną opinię w temacie.
Przenieśmy się teraz na pokład Sokoła Milenium. Han Solo i Chewbacca wiedli prym w Przebudzeniu Mocy jeśli chodzi o granie na sentymencie fanów i nawiązania do poprzednich epizodów. Przewijającym się przez Starą Trylogię wątkiem był często stan statku Hana. Popis swojej niezawodności Sokół daje w trakcie ucieczki w Imperium kontratakuje kiedy to nasza grupka bohaterów nie może skoczyć w nadprzestrzeń z powodu zepsutego motywatora hipernapędu. W VII epizodzie Finn i Rey udaje się opuścić atmosferę Jakku, ale nagle okazuje się, że zbyt daleko nie uciekną, ponieważ Sokół ma zepsuty... oczywiście, motywator hipernapędu. Jak widać prowizoryczne naprawy potrafią przez długi utrzymać statek na chodzie, ale ostatecznie wszystko i tak się posypie dając nam okazję do uśmiechu do wspomnień.
Kiedy Han wziął na pokład Obi-Wana i Luke'a i zgodził się ich zabrać na Alderaan, nasi bohaterowie spędzali czas, między innymi, na odpoczynku oraz treningu i w Przebudzeniu Mocy mamy nawiązanie do obu tych wydarzeń. Pamiętacie pewnie rozgrywkę R2-D2 i Chewiego w holograficzne szachy (dejarik), którą za radą C-3PO astrodroid zamierza przegrać (w końcu należy pamiętać, że to Wookie a nie droidy potrafią wyrwać rękę ze stawu jeśli przegrają). Finn w VII epizodzie przez przypadek uruchamia szachy, co samo w sobie jest już niezłym nawiązaniem. Można jednak w tej scenie dostrzec jeszcze więcej. Poniżej znajdziecie link ze wspomnianym wydarzeniem z Nowej nadziei. Zwróćcie uwagę na ruch R2 w 0:16 i potwora, który podnosi swojego przeciwnika i rzuca nim o podłoże. Przebudzenie Mocy pokazało, że zemsta bywa słodka, ponieważ potwór, który tyle lat temu został pokonany w rozgrywce między droidem a Wookiem, trzykrotnie uderza swoją bronią w głowę większego przeciwnika i wychodzi ze starcia zwycięsko.
Wspomniałem również o treningu na pokładzie Sokoła. W dość pamiętnej scenie, Ben tłumaczy Luke'owi czym jest Moc i stwierdza, że nie musi wcale używać oczu by obronić się przed strzałami małego drona treningowego. Również do tej sceny nawiązuje Przebudzenie Mocy - Finn szukając opatrunków dla zranionego Wookiego, przegrzebuje się przez rzeczy, między innymi podnosząc drona, z którym ćwiczył Luke. Kulka pojawia się jedynie przez moment, ale wprawne oko zdąży ją zauważyć.
Nie mogło również zabraknąć nawiązania do największej chluby Hana Solo, czyli wykonania podróży na Kessel poniżej 12 parseków, czym zresztą zachęcał Kenobiego i Skywalkera do skorzystania z jego usług w transporcie na Alderaan. Wyobraźcie sobie ten cios w dumę przemytnika, kiedy Rey wspominając krążące na temat Sokoła Millenium historie, pyta czy to właśnie ten statek dotarł na Kessel poniżej 14 (!) parseków. Oburzony Solo nie omieszkał jej natychmiast poprawić.
Jednym z ciekawszych wątków jest moment, kiedy Rey po raz pierwszy dotyka miecza Anakina Skywalkera, który Luke otrzymał od Obi-Wana w Nowej Nadziei. Kontakt z mieczem uświadamia Rey ukrytą w niej Moc i wywołuje wizję, która naszpikowana jest odniesieniami. Po pierwsze widzimy korytarz w Mieście Chmur, gdzie Vader i Luke stoczyli swój pierwszy pojedynek. Widzimy ujęcia zarówno z przeszłości jak i przyszłości (m.in. krótka scena walki między Rey a Kylo Renem, która ma miejsce pod koniec filmu) i w tle słyszymy głosy, których raczej nikt się w tym filmie nie spodziewał. Pierwszy wypowiada się Yoda (!) powtarzający swoją lekcję na temat Mocy - tę samą lekcję, której udzielał Luke’owi przy wyciąganiu X-winga z bagna na Dagobah: „Jej energia otacza nas i spaja nas”. Potem możemy jeszcze usłyszeć Obi-Wana Kenobiego, który mówi „Rey, to są Twoje pierwsze kroki”. Co ciekawe, to zdanie jest skonstruowane z wypowiedzi obu aktorów wcielających się w rolę Obi-Wana – Aleca Guinnessa oraz Ewana McGregora. O ile sprawa z McGregorem jest prosta – po prostu pojawił się w studiu i nagrał frazę „to są Twoje pierwsze kroki” – Alec Guinness zmarł w 2000 roku i nie miał możliwości użyczyć swojego głosu. Tutaj jednak pomaga magia dzisiejszej technologii, ponieważ dźwiękowcy użyli wypowiadanego w Nowej nadziei słowa „afraid”, którego środek po odpowiednim przycięciu brzmi identycznie jak imię głównej bohaterki – Rey. Bardzo jestem ciekaw czy wątek „mentorów, którzy stali się jednością z Mocą” zostanie w jakiś sposób rozwinięty w kolejnym epizodzie czy też był to jednorazowy zabieg. Przekonamy się już za 2 lata.
Samej Rey dotyczy jeszcze jedno nawiązanie, tym razem do Imperium kontratakuje i użycia przez Luke’a Mocy. Skywalker schwytany przez wampa sięga po wbity w śnieg miecz świetlny i przyciąga go do siebie Mocą, ostatecznie uwalniając się z niewoli. Widzimy podobne ujęcie, kiedy Kylo Ren po pokonaniu Finna chowa swój własny miecz i wyciąga rękę, by przyciągnąć do siebie miecz Skywalkerów. Broń powoli porusza się próbując się uwolnić ze śniegu i ostatecznie zostaje przyciągnięta, ale zamiast do Kylo Rena, miecz trafia do ręki Rey.
Skupmy się teraz na samym czarnym charakterze VII epizodu. Kylo Ren – czyli tak naprawdę Ben Solo, który mógł otrzymać swoje imię na cześć Obi-Wana? – to postać, której ścieżka to paralela do przygód Luke’a. Ben i Luke zmagali się z ciemną stroną i końcem ich drogi do zła miało być zabicie własnych ojców. O ile jednak Luke powstrzymał się i ostatecznie pozostał po stronie dobra, Kylo Ren był zbyt przytłoczony wpływem Snoke'a i zabił Hana, tym samym przypieczętowując swoją wierność mistrzowi.
Kylo Ren, który według złośliwców jest największym fanboyem i cosplayerm Vadera, zyskał jeszcze jedno podobieństwo do samego Anakina Skywalkera. Pamiętacie bliznę po prawej stronie twarzy, której Anakin nabawił się podczas Wojen Klonów i którą zobaczyliśmy w III epizodzie? W Przebudzeniu Mocy Rey tnie Kylo Rena mieczem w twarz, co niewątpliwie pozostawi sporą bliznę. Ben może być dumny - będzie większa niż u Anakina.
VII epizod to powrót wielu dobrze znanych postaci. O ile jednak oczywista jest obecność głównej obsady ze Starej Trylogii, po stronie Ruchu Oporu pojawiają się również postacie dwójki rebeliantów, których znamy z mniejszych ról w Powrocie Jedi: przedstawiciel rasy Mon Calamari Admirał „To pułapka!” Ackbar oraz Sullustianin Nien Nunb, który razem z Lando Calrissianem pilotował Sokoła w trakcie ataku na drugą Gwiezdę Śmierci. Tym razem jednak Ackbar nie wypowiedział swojej kultowej frazy, a Nien zasiadł za sterami X-winga podczas ataku na bazę Starkiller.
Co odpowiecie gdy ktoś zapyta was o najbardziej charakterystyczne frazy z Gwiezdnych wojen i dlaczego będą to „Mam złe przeczucia” i „Niech Moc będzie z Tobą”? Tak, te dwa zdania to chyba najczęściej powtarzane zwroty w całej sadze i bez wątpienia nie mogło ich zabraknąć w Przebudzeniu Mocy. Pierwsze z nich wypowiada Han Solo, tym samym zdobywając pierwsze miejsce z wynikiem trzech powtórzeń wśród postaci używających tej frazy w filmach. Drugi zwrot wypowiada Leia do Rey, gdy dziewczyna wyrusza odnaleźć przebywającego w odosobnieniu Luke’a.
Z czym kojarzy wam się Starkiller? Po Przebudzeniu Mocy pewnie przychodzi wam do głowy planeta-broń; jeśli graliście w obie części gry Star Wars: The Force Unleashed to pomyśleliście o ich głównym bohaterze, a jeśli mocno śledziliście historie otaczające świat Gwiezdnych wojen, to skojarzycie, że Starkiller to… nazwisko Luke’a w pierwszej wersji scenariusza do Nowej nadziei. Starkiller stał się ostatecznie Skywalkerem, ale nazwa wciąż pozostała w świadomości pasjonatów, przez co użycie jej w nowym filmie jest miłym ukłonem w stronę fandomu.
Czas powoli domykać listę nawiązań, więc zakończmy ją pozytywnym akcentem - gwiezdnowojennym obcinaniem kończyn. Nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale w każdej części filmowej sagi dochodzi do jakiejś amputacji. W Mrocznym widmie jest to dość umowne, ale myślę, że przecięcie Darth Maula na pół w pewien sposób można zaliczyć. W Ataku klonów rękę traci łowca nagród Zam Wesell oraz Anakin w potyczce z Hrabią Dooku. Zemsta Sithów również ma swoje kończynowe momenty: Hrabia Dooku traci obie dłonie w ramach zemsty ze strony Anakina, również Mace Windu traci rękę po ciosie Skywalkera. Obi-Wan odcina dwa cybernetyczne ramiona Generała Grievousa, a w finałowym pojedynku na Mustafar obie nogi oraz rękę traci Darth Vader. W Starej Trylogii również nie jest lekko: w Nowej nadziei C-3PO na chwilę pozostaje bez ręki po ataku Tuskenów, a Ponda Baba traci swoją po cięciu mieczem świetlnym w trakcie bójki w kantynie w Mos Eisley; w Imperium kontratakuje rękę traci wampa w jaskini oraz Luke w trakcie walki z Vaderem w Mieście Chmur. Stracie Luke’a z Vaderem w Powrocie Jedi również kończy się obcięciem cybernetycznej kończyny ojca. Oczywiście ciągłość musiała zostać zachowana, więc w Przebudzeniu Mocy również doszło do amputacji. Wprawdzie nie widzimy samego aktu obcięcia kończyny, ale łatwo da się zauważyć, że C-3PO nie posiada swojego złotego ramienia, które zastępuje dość wyróżniająca się czerwona ręka. Ciekaw jestem jaka historia kryje się za tą utratą kończyny.
To wszystko, co dotychczas udało mi się wyłapać w nowym epizodzie Gwiezdnych wojen. Na pewno jest coś, co pominąłem, więc bardzo chętnie przeczytam w komentarzach co Wam udało się zauważyć w Przebudzeniu Mocy.
Niech Moc będzie z Wami!