"Wierzenia i starożytna broń nie mają szans wobec dobrego blastera." - Han Solo
Miecz świetlny to niewątpliwie najbardziej rozpoznawalna broń z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Czym jednak walczyć, gdy nie jest się rycerzem Jedi? Blasterem - fikcyjną spluwą dalekiego zasięgu, miotającą porcje skupionej energii. Nie będziemy jednak wnikać w zawiłości działania takiej broni, a przyjrzymy się temu jak się prezentuje, bowiem większość „laserowych karabinów” z bardzo odległej galaktyki pamięta jeszcze czasy drugiej wojny światowej. Oto korzenie naszych ulubionych blasterów z gry Star Wars: Battlefront oraz filmowej sagi.
Blastery w Gwiezdnych Wojnach to dość liczny i zróżnicowany rodzaj uzbrojenia. Wiązka wystrzeliwanej energii może mieć różnorakie działanie i powalać cel energią kinetyczną, przepalać się przez niego lub powodować małe eksplozje czy rany podobne do postrzału ołowiem. Występują praktycznie w każdym rozmiarze - tak jak pistolety, strzelby, karabiny maszynowe czy działka stacjonarne. Identycznie jak broń palna mogą też być poddawane modyfikacjom i ulepszane różnymi dodatkami. Te podobieństwa nie są przypadkowe - praktycznie każdy blaster w filmie opiera się na istniejących w rzeczywistości spluwach, oczywiście z pewnymi dodatkami wizualnymi. W niektórych scenach widać płomienie z lufy od strzałów ślepakami, a nawet wylatujące łuski! W starej trylogii twórcy sięgali głównie po broń jeszcze z czasów drugiej wojny światowej, najnowsza część Przebudzenie Mocy to już jednak współczesne produkty firm Heckler & Koch czy Glock GmbH.
Oto małe porównanie zbrojowni z galaktyki Drogi Mlecznej z tą bardzo, bardzo odległą.
E-11
Na początek przyjrzyjmy się chyba najbardziej znanemu blasterowi: E-11. To standardowe wyposażenie każdego szturmowca Imperium, a zdobyczne sztuki w filmach używali też Han Solo, Luke czy Lando Calrissian. Projekt E-11 różni się trochę w kolejnych częściach starej trylogii, głównie sposobem mocowania celownika czy zasobnikiem baterii. E-11 był następcą blastera DC-15 używanego w czasie Wojny Klonów. Posiadał trzystopniową regulację energii wiązki, którą można było nastawić na ogłuszanie czy moc zabójczą. Standardowe naładowanie pozwalało na oddanie 100 strzałów, choć była też opcjonalny zasobnik z wiązkami plazowymi, który miał ich aż 500.
E-11 to nic innego, jak brytyjski pistolet maszynowy Sterling L2A3 używany przez królewską armię w latach 1953-1988 (nadal jest produkowany i używany w Indiach). Sterling wystąpił w niezliczonej ilości filmów oraz w kilku grach komputerowych, np. No One Lives Forever, Vietcong 2 czy Payday 2. To właśnie przy strzałach ze Sterlinga udającego E-11 widać wypadające łuski w scenach z Nowej Nadziei i Imperium Kontratakuje. Tego błędu nie powtórzono już w Powrocie Jedi, bo tam zdecydowano się na użycie kolekcjonerskich replik firmy MGC.
Ze Sterlingiem łączy się jeszcze jeden blaster: DH-17. Ten pistolet widzimy głównie w Nowej Nadziei, kiedy żołnierze bronią księżniczki Lei przed nacierającymi szturmowcami na korwecie Tantive IV, ale używali go również niektórzy oficerowie Imperium. Mógł strzelać seriami w trybie półautomatycznym lub ogniem ciągłym, ale wtedy energia kończyła się po 20 sekundach. Stanowił dobry wybór w walce na średni dystans. DH-17 to niedziałający rekwizyt zbudowany na bazie pistoletu maszynowego Sterling, ze skróconą lufą i dodaną na nią srebrną nakładką. Pochodzenie blastera zdradza chwyt i duża osłona spustu.
DL-44
Drugi najbardziej ikoniczny blaster to z pewnością DL-44, czyli osobista broń Hana Solo używana również po stronie Rebelii. Miał opinię jednego z najbardziej mocnych i zabójczych blasterów na bliski dystans, ale równocześnie bardzo szybko się przegrzewał. Oprócz charakterystycznego kompensatora na lufie, dziwnym dodatkiem przy nim jest na pewno dość sporych rozmiarów luneta celownicza, choć DL-44 występował też w wariancie bez niej.
Kto jeszcze wybrał DL-44 na swoją ulubioną, osobistą broń? Janek Kos w serialu Czterej pancerni i pies! DL-44 to pistolet samopowtarzalny Mauser C96, którego projekt powstał jeszcze w 1893 roku. Produkowany był w Niemczech do 1939 oraz bez licencji w kilku innych krajach. C96 był również ulubioną bronią Winstona Churchilla. To pierwszy udany pistolet samopowtarzalny, który charakteryzował się niezwykłą celnością i niezawodnością, choć umieszczenie magazynka z przodu i ogromna masa sprawiały, że nie był on zbyt poręczny. Wynagradzał to niesamowitą siłą ognia - jego pociski kalibru 7,63mm miały ogromną moc i teoretyczny zasięg nawet jednego kilometra, ale oczywiście przy tak małej lufie, celność na tym dystansie była znikoma. Mauser posiadał kaburę, która zmieniała się w dołączaną kolbę, by celniej strzelać na odległości powyżej 50 metrów.
A295 i A280
Siły lądowe Rebeliantów masowo używały blasterów A295 i A280 - co ciekawe, ten drugi o niższym numerze, to wersja z późniejszego Powrotu Jedi. Pierwszego używano w czasie bitwy na Hoth w Imperium Kontratakuje. Oba blastery słynęły z bardzo dobrego zasięgu i niezłej celności.
A295 to nic innego jak słynny niemiecki karabinek Sturmgewehr 44 zbudowany w 1943 roku, a do dziś używany przez nieliczne grupy bojowników na Bliskim Wschodzie. Był to pierwszy karabinek szturmowy wdrożony do masowej produkcji, a efektem tego było powstanie takich ikon jak AK-47 i M-16.
Tu dochodzimy do blastera A280, który jest właśnie zmodyfikowanym karabinkiem M-16. Ma inną kolbę, lunetę, dodatkowy magazynek przed tym realnym, chwyt pod lufą, ale najdziwniejszą modyfikacją filmowców jest kocówka lufy M-16 z tłumikiem płomienia, która jest zamontowana w miejscu… szczerbinki. W grze Star Wars: Battlefront mamy blaster A280C, zmodyfikowaną wersje 280tki, której model oparto jednak na niemieckim Sturmgewehr 44. Prawdopodobnie różnice w wyglądzie obu wersji nie były tak istotne, a filmowcy w Powrocie Jedi użyli po prostu tańszych i bardziej dostępnych modeli.
DLT-19
Czas na trochę potężniejszy sprzęt. DLT-19 to ciężki blaster imperialnych szturmowców. Charakteryzował się wysoką szybkostrzelnością i ogromną mocą nawet na dalekich dystansach, co czyniło go idealną bronią do stawiania ognia zaporowego lub likwidacji całych grup wrogów. DLT-19 to chyba najmniej zmodyfikowany przez twórców filmów niemiecki karabin MG34, pomalowany tylko na czarno, z doklejonymi małymi wstawkami na lufie. Używany w czasie drugiej wojny światowej MG34 był protoplastą słynnego KM-a M42, uchodzącego za najbardziej śmiercionośny karabin tamtego okresu.
RT-97C i T-21
Pustynni szturmowcy wyposażeni są też w ciężki blaster RT-97C z celownikiem optycznym, by poprawić celność na dalekie dystanse. W tym przypadku projekt oparto na niemieckiej konstrukcji z lat 30. - karabinie maszynowym MG15.
Najbardziej śmiercionośnym blasterem był T-21 - najmocniejsza broń, jaką mógł nosić pojedynczy żołnierz. Moc jego energii pozwalała na pokonywanie osobistego pancerza, energetycznych tarcz siłowych czy przebijała poszycie lekko opancerzonych pojazdów. Dla poprawienia celności szturmowcy nosili przy pasku niewielki statyw, na którym montowano T-21. Podstawowym wyposażeniem był też ważący 20 kilogramów generator energii noszony na plecach, który pozwalał strzelać o wiele dłużej niż tylko standardowe 25 wiązek. T-21 to zaprojektowany w 1911 roku brytyjski karabin maszynowy Lewis Gun, z którego w zasadzie usunięto tylko magazynek talerzowy.
EE-3
Broń łowcy nagród Boby Fetta pochodziła z tej samej rodziny co blaster szturmowców E-11. Duża kolba oraz luneta były ponoć niestandardowymi dodatkami, które zamontował u siebie Boba Fett. W filmie Powrót Jedi jako EE-3 użyto rekwizytu, który posiadał znacznie więcej dodatków i szczegółów w porównaniu z tym z Imperium Kontratakuje, a obie wersje to w rzeczywistości brytyjska wyrzutnia flar Webley & Scott No.1 Mark 1 Flare Gun, używana jeszcze w czasie pierwszej wojny światowej.
Ion blaster
Tych zmodyfikowanych blasterów używali Jawowie na planecie Tatooine. Wystrzeliwana z nich wiązka energii unieruchamia elektryczne systemy droidów - tak pozbawiono energii robota R2-D2. Jawowa spluwa to również brytyjskie dzieło z czasów pierwszej wojny światowej - karabin Lee-Enfield No.1 Mk.III, ucięty krótko przy magazynku, z nakładką służącą normalnie do wystrzeliwania granatów.
Nowa trylogia - epizody I-III
W nowej trylogii I-III widzimy głównie małe blastery pistoletowe, oparte na sportowej broni pneumatycznej. Wyjątkiem jest tu blaster CR-2 używany przez siły Naboo, który jest zmodyfikowanym amerykańskim pistoletem Calico M950. Armia klonów korzysta też z ciężkiego blastera DC-15A, który podobnie jak DLT-19 wzorowano na niemieckim MG34. DC-15S to z kolei jego krótka wersja szturmowa. W obu przypadkach mamy jednak do czynienia z bronią wygenerowaną wyłącznie na ekranach komputerów.
Epizod VII: Przebudzenie Mocy
F-11D
Nowa część Gwiezdnych Wojen Przebudzenie Mocy jest bardzo przyjazna dla fanów oryginalnej trylogii i wiele rekwizytów pamięta epizody IV-VI lub pokazuje ich niewielką ewolucję. Najbardziej widać to w przypadku standardowego blastera szturmowców Najwyższego Porządku - F-11D, który jest naturalnym rozwinięciem E-11. Nowoczesny, kompozytowy wygląd biało-czarnego F-11 nie jest w stanie ukryć jego korzeni w broni Imperium, a więc i w brytyjskim Sterlingu.
Trochę ciekawszą wersją jest osobisty egzemplarz kapitan Phasmy, który oprócz koloru pasującego do jej pancerza, ma też rozkładaną kolbę - w rzeczywistości produkt firmy ATI Strikeforce przeznaczony dla karabinków z rodziny M4.
SE-44C
Tej broni nie zobaczymy w akcji, a jedynie w kaburach udowych niektórych szturmowców Najwyższego Porządku. Niewielki SE-44C bazuje na austriackim pistolecie Glock obudowanym konwersją KPOS firmy FAB Defense, która zmienia go w PDW - broń ochrony osobistej ze składaną kolbą, miejscem na celownik optyczny i opcjonalną rączkę, latarkę lub laser. Podobnie jak w przypadku blastera A280, zastosowano tu przedziwną rzecz, montując uciętą, bardzo charakterystyczną muszkę karabinka M-16 jako główny celownik SE-44C.
EL-16
Ruch oporu używa blasterów EL-16 w dwóch wersjach: EL-16HFE (Heavy Field Edition) i mniejszy (bez kolby stałej) EL-16. W czasach walk z Najwyższym Porządkiem jest to jednak już dość wiekowa i przestarzała broń. EL-16HFE używa Poe Dameron strzelając do Kylo Rena, a EL-16 otrzymuje Finn od Hana Solo. Pomimo sporych zmian i charakteryzacji, EL-16 to niemiecki karabinek automatyczny G36 firmy Heckler & Koch.
Eirriss Ryloth Defense Tech Glie-44 Blaster Pistol
Piloci Ruchu Oporu jak i również generał Leia Organa używają niewielkich blasterów Glie-44, które dla filmu powstały w wyniku niewielkiej modyfikacji pistoletu Sig Sauer P226 - oficjalnej broni komandosów Navy Seals.
LPA NN-14
Na koniec zostawiłem chyba dość symboliczny blaster i swoistą „zmianę warty”. Han Solo w pewnym momencie wręcza Rey mały blaster do ochrony osobistej. Jest to LPA NN-14 - długa i nudna nazwa jak większość broni w uniwersum Star Wars, ale sam blaster wydaje się bardzo znaczący! Ten niewielki pistolecik wygląda praktycznie w całości jak wymysł specjalistów od rekwizytów, ale z jednym małym wyjątkiem - chwytu pistoletowego. Nie da się ukryć, że jest on taki sami, jak w niemieckim pistolecie Mauser C96, czyli dokładnie tym, na którym wzorowany był w całości blaster Hana Solo DL-44. Przypadek czy celowe nawiązanie?