Forfitery to mini-felietony. Mniejsze od Rojopojntofwiu, ale większe od Szybkiej rozkminy. Nie zawsze traktują o grach.
Każdy za bajtla miał jakieś swoje ulubione zabawki, których wyglądał pod choinką lub prosił o nie w ramach prezentu urodzinowego. Niektórzy zaczynali od gier elektronicznych, inni niekoniecznie. Ja jestem z tych „niekoniecznych”, albowiem moim umysłem zawładnęły ówcześnie tzw. action-figures G.I. Joe. Materialne, namacalne laleczki ruchomych żołnierzy, których to wirtualne odpowiedniki mamy dziś w każdej grze akcji. Kufer z szafy, figurki na koc, wyobraźnia w ruch…
Podczas zeszłego weekendu w Nowym Jorku odbył się Toy Fair 2011, czyli targi, na których zaprezentowano wszelakiej maści zabawki. Oczywiście nie mogło zabraknąć takich, które dosyć mocno nawiązywały do naszego głównego obiektu zainteresowań, czyli gier wideo. Serdecznie więc zapraszam do obejrzenia co ciekawszych eksponatów, które zostały pokazane w Nowym Jorku i zarejestrowane przez ekipę serwisu Kotaku.
Większość figurek postaci z gier wygląda dość tandetnie, a kosztuje majątek. Nowa Bayonetta to jednak wyjątek. Oczywiście nadal kosztuje setki dolarów, ale za to jak się prezentuje...
Przy okazji, czytelnicy Kotaku nie zawiedli nas swoimi komentarzami ;)