Kolorowe Piksele #08 na PC - recenzja gry - The Binding of Isaac: Rebirth
I just meat you and this is crazy... recenzja Super Meat Boy (PC, XO, Mac, Linux)
Ruszyły prace nad dotykowym Super Meat Boy’em - wyzwanie rzucone
Super Mięso do macania
Dwa wymiary tylko dla hardkorów
Super Meat Boy wypina się na PETA
Na grę The Binding of Isaac: Rebirth, czekało od dawna dużo ludzi. Gracze wciągnięci przez oryginał oraz dodatek Wrath of the Lamb, kupowali już Rebirth przed premierą. Ja też tak zrobiłem. Siedząc w ciemnym pokoju 4 listopada, odpaliłem nową wersje przygód Isaaca. Znów pojawiło się uczucie obrzydzenia oraz niesmaku jakie miałem, grając pierwszy raz. Od nowa przeżywałem niemoc, gdy wrogowie bezlitośnie zabierali mi serduszka. Wsiąknąłem kolejny raz, pomimo wmawiania sobie, że nigdy więcej nie podniosę ręki na Mamuśkę. Myliłem się. O jak bardzo, się myliłem. Zapraszam na recenzję The Binding of Isaac: Rebirth.
Być może to dziwne, ale to właśnie Indie Game: The Movie nakłoniło mnie do spróbowania wreszcie tej ciekawej gry. Jakoś tak jej unikałem, nawet mimo faktu posiadania całej paczki pełnej miłości do Binding of Isaac, które ukradło mi sporo pieniędzy i czasu. Okazuje się, że poprzednia gra nad którą grzebał Edmund McMillen, także udowadnia, że stare, dobre idee da się przerobić na nowo i po swojemu.
Super Meat Boy to „mikro-platformer”, czyli klasyczna formuła, w nieklasycznym wydaniu, ponieważ z masą krótkich, acz intensywnych jak tylko się da etapów. Chociaż inspirowany pozycjami z konsol 8 i 16-bitowych to wyróżnia się od nich co najmniej kilkoma rzeczami – nasz chłopiec bez skóry nie ma żadnych nowych mocy zdobywanych z czasem, etapy są krótkie, za to trudne, nie ma checkpointów, limitu żyć, ani klasycznej walki z wrogami. Jest za to tysiąc trudnych skoków.
Edmund McMillen, połówka studia Team Meat, potwierdził na Twitterze, że ruszyły prace nad dotykową wersją Super Meat Boy’a. Mięsny zespół zastanawiał się, czy warto podjąć takie wyzwanie i zmierzyć się z trudną do opanowania materią ekranów dotykowych. Trudną, bo nie sprawdzającą się najlepiej w „klasycznych” grach wybitnie zręcznościowych, którą bez wątpienia jest konsolowa i pecetowa platformówka o przygodach mięsnego chłopaka. Czego możemy się spodziewać? „Zupełnie nowej gry” – zapowiada McMillen.
W zasadzie o każdej szufladce mieszczącej gry wideo można powiedzieć, że brakujej jej świeżego mięsa. Nawet, jeśli pojawiają się jakieś nowe, soczyste kąski, zazwyczaj szybko przykrywa je warstwa niezbyt apetycznego czegoś, przypominającego sprzedawane w sklepie mieszanki bigosowe. Dla grających na telefonach komórkowych jest nadzieja na całkiem soczysty kawał mięsa który będzie można sobie radośnie pomacać.
Niewielu na początku 2010 roku porwałoby się na stwierdzenie, że jedną z najlepszych gier okaże się tytuł odlschoolowy, dwuwymiarowy i zwyczajnie trudny. A jednak - Super Meat Boy okazał się jedną z tych tegorocznych produkcji, które pokazały, że w dzisiejszym, casualowym świecie dobry pomysł wycelowany w core'owych graczy może się przyjąć.
Team Meat wykazało się genialnym wyczuciem, rozkręcając przezabawną akcję wokół swojej gry Super Meat Boy. Jej ofiarą padła organizacja PETA, walcząca o prawa zwierząt i namawiająca usilnie do wegetarianizmu.