PES 2017 jest pierwszą odsłoną serii Konami, którą ogrywam, po latach przerwy. Za czasów PSX-a i PS2 regularnie budowałem swój skład marzeń, fikcyjny CF Madrid, odkrywając talenty i pisząc niezapomniane historie. Zawsze odkładałem pudełko z płytką na półkę spełniony, jako trener klubu dominującego w wirtualnej rzeczywistości Pro Evo i mający na koncie potrójną koronę. Podobny cel miałem w przypadku PES 2017. Jego realizacja idzie na razie opornie.
Niemal rok temu rozpoczęła się moja kariera w Football Managerze 2016. Przerwa od trenerki nie trwała zbyt długo, ale na pewno nie mogłem przypuszczać, że z urlopu ściągnie mnie… hiszpańska mafia. Tak zaczęła się moja przygoda w Pena Sports FC.
Większość z nas choć raz w dotychczasowym życiu słyszała słynne zdanie wypowiedziane przez inżyniera Mamonia. Bohater kultowego w wielu kręgach filmu „Rejs” mówi w nim co prawda o piosenkach, ale jego podejście można odnieść do dowolnego innego aspektu życia. Do gier także.
„Proszę pana, ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę.”
Piłka nożna jest zbyt popularną dyscypliną sportową, by można ją było ją ignorować. Setki tysięcy kibiców, którzy w wolnym czasie lubią nie tylko obejrzeć mecz swojej ulubionej jedenastki, ale też włączyć PC-ta czy konsolę, to działająca na wyobraźnię producentów i wydawców grupa konsumentów. Nie dziwi więc, że w ciągu minionych trzech dekad tak wielu z nich, często bez licencji, doświadczenia, a nawet odpowiednich środków, zdecydowało się spróbować swoich sił w tym segmencie rynku. Właśnie ich dziełom będzie poświęcony ten odcinek. Zapraszam na podroż po świecie, w którym na boiskach rywalizują nie tylko ludzie, przepisy są jedynie wskazówkami, a zawodnicy często zamiast w piłkę, kopią się po czołach.
Średnio ponad 186 milionów telewidzów śledziło każdy mecz mistrzostw świata w Brazylii w 2014 roku. Finałową potyczkę Niemców z Argentyną oglądało w sumie ponad miliard osób na całym świecie. Nie ma wątpliwości, że piłka nożna to najpopularniejsza dyscyplina sportowa świata. Nie dziwne więc, że już w latach osiemdziesiątych XX wieku, w początkach istnienia rynku komputerów, konsol i gier, pojawiły się pierwsze produkcje, pozwalające kopać futbolówkę na wirtualnych boiskach. Przypomnijmy sobie, które tytuły w ciągu ostatnich trzech dekad wniosły najwięcej do rozwoju gatunku, a także wszystkie te produkcje, które próbowały zyskać rozgłos w nieco inny, bardziej marketingowy sposób.
To nie tak miało wyglądać. Po wielu latach trenerki w Anglii, Francji, Norwegii czy Włoszech chciałem na dłużej odpocząć od aktywnego udziału w futbolowym cyrku. Miał być relaks w ciszy i spokoju, ze szklaneczką czegoś mocniejszego i dobrą książką w ręku oraz kojącymi dźwiękami z załączonego gramofonu. Chyba na to zasługiwałem po latach stresów, kilku srogich zimach w Skandynawii i godzinach spędzonych nad analizowaniem i tworzeniem taktyk. Życie jednak płata figle i wobec mnie też miało inne plany.
Rok po zakończeniu kariery w FIFA12 wracam do świata produkcji EA Sports. Poznając zmieniony tryb kariery, odkrywam smaczki i błędy nowej odsłony słynnej serii. Przy okazji zachęcam do dyskusji o zmianach, wadach, zaletach, talentach, formacjach, drużynach i sukcesach.
Ostatnie tygodnie pracy na stanowisku trenera Monaco zaczynałem pełen nadziei, ale i nerwów. Nadchodzące dni nosiły wszelkie znamiona kluczowych w mojej karierze. Mistrzostwo Francji miałem już zapewnione, w gablocie stały też już trofea za Puchar Ligi i SuperPuchar Francji. Wielkimi krokami nadchodziły jednak decydujące potyczki w Pucharze Francji i Lidze Mistrzów, na które wyczekiwali wszyscy kibicie i osoby związane z klubem. Byłem zadowolony z gry swojej drużyny i osiąganych przez nią rezultatów. Szczerze to nawet miałem problem, by uwierzyć, że pięć trofeów w jednym sezonie jest już na wyciągnięcie ręki.
Okay, przyznaję się już w pierwszym zdaniu tekstu, że powyższy tytuł jest mocno na wyrost. To jednak chyba najlepszy sposób, by zarysować, czym tak naprawdę jest Pocket League Story 2. To dostępny na Androidzie bardzo specyficzny manager piłkarski, który łączy w sobie wybrane cechy wspomnianych wyżej, uwielbianych przez miliony, tytułów.
Od wczoraj wszyscy fani piłki nożnej (zarówno tej prawdziwej, jak i wirtualnej) mogą pobrać demo FIFy 14 w wersji na PC, Xboxa 360 i PlayStation 3. Z tej okazji EA postanowiło udostępnić okolicznościowy materiał wideo, prezentujący najpopularniejsze cieszynki wraz ze sposobem ich wykonania. Zainteresowani?
Wśród cieszynek znalazł się "mistrz", "taniec kurczaków", "muevelo", "cyrk", "taniec w galopie", czy "w niebo". To co, na boisko?
Seria FIFA może poszczycić się dużą liczbą wiernie odwzorowanych klubów i reprezentacji piłkarskich. Na tym polu swojego największego rywala – Pro Evolution Soccer– zjada na śniadanie. A jednak, wciąż da się znaleźć drużyny, których w niej brakuje. Na pewno wielu z Was przeszło kiedyś przez myśl, że zagralibyście sobie meczyk, lub włączyli do stworzonego turnieju konkretną ekipę. Ekipę, której akurat zabrakło. Może nie jest na tyle rozpoznawalna, może EA nie spodziewa się w tym danym kraju zadowalającej sprzedaży gry (i/lub rządzi tam Konami), może na przeszkodzie stanęły pieniądze lub cokolwiek innego. Odsuńmy na bok powody takiego stanu rzeczy, urządźmy sobie zamiast tego koncert życzeń.