Moja kariera Master League w PES2017 – mozolnie do przodu - Brucevsky - 26 maja 2017

Moja kariera Master League w PES2017 – mozolnie do przodu

PES 2017 jest pierwszą odsłoną serii Konami, którą ogrywam, po latach przerwy. Za czasów PSX-a i PS2 regularnie budowałem swój skład marzeń, fikcyjny CF Madrid, odkrywając talenty i pisząc niezapomniane historie. Zawsze odkładałem pudełko z płytką na półkę spełniony, jako trener klubu dominującego w wirtualnej rzeczywistości Pro Evo i mający na koncie potrójną koronę. Podobny cel miałem w przypadku PES 2017. Jego realizacja idzie na razie opornie.

Mamy końcówkę maja, a w gablocie klubowego muzeum nadal pustki. CF Madrid może pochwalić się pojedynczymi sukcesikami, jak awans do Ligi Europy czy finał Pucharu Włoch, ale nijak nie mają się one do osiągnięć moich wielkich jedenastek sprzed lat. Widzę kilka wspólnych punktów w obecnej kadrze i tamtych legendarnych składach, ale również i spore dzielące je obecnie różnice.

W moim ustawieniu 3-4-3 kluczową pozycją jest ta ofensywnego pomocnika. To właśnie tu występuje kreator gry, motor napędowy, mistrz ostatnich podań i zabójczy strzelec w najważniejszych momentach sezonu. W PES3 rządził i dzielił tutaj Jay-Jay Okocha, w PES5 nigdy nie zawodził Sebastian Larsson. W PES2017 podobną rolę dla drużyny stara się pełnić Halilović, ale wyraźnie brakuje mu regularności. Część winy mogę wziąć na własne barki, bo uparłem się, by grywać nim nie tylko na środku, ale również na prawej stronie boiska. W takich momentach nasze skrzydło jest owszem, potwornie mocne, ale zastępujący Chorwata Casteldine, mimo 83 OVR, gra z reguły do bólu przeciętnie.

To częściowo wpływa też na największą różnicę w moich składach z dawnych Pro Evo i tym obecnym. Brakuje mi strzelającego co sezon dwucyfrowe liczby goli środkowego napastnika, który byłby postrachem bramkarzy i pewnym kandydatem do tytułu króla strzelców. W PES3 nikt nie był w stanie zatrzymać Tottiego, w PES5 ponad setkę bramek w kilka sezonów zdobył Vucinić. W PES 2017 mam trzech walczących o miejsce w wyjściowym składzie snajperów. Specjalistę od goli piętką Dzalto, jokera z ławki Eggesteina i wieżowca Hunnama. Wszyscy nieźli, utalentowali, ale jednocześnie będący o lata świetlne za wspomnianymi wyżej poprzednikami.

Na razie trochę za rzadko jest okazja na takie cieszynki po golach środkowych napastników. Mimo to jednak wkręciłem się w tryb Master League i jak za dawnych lat spisuję sobie wrażenia w mojej karierze na blogu. Zainteresowani? Do przeczytania jest już osiemnaście odcinków. ;)

Ostatnio, przeglądając posiadany skład, zauważyłem, że tylko jeden Halilović ma na razie 90 OVR. Pozostali przekraczają 80 OVR lub nawet mają nieco mniej punktów opisujących umiejętności. W dawnych PES-ach prawdopodobnie wielu z nich nie znalazłoby się nawet w szerokim kręgu potencjalnych grajków, bo tam polowało się tylko na największych i najzdolniejszych, mających przynajmniej te 85 OVR umiejętności. Możliwe, że właśnie to wpływa też po części na obecne powolne tempo zdobywania renomy przez CF Madrid w Serie A i europejskich pucharach. Nie mam jeszcze do dyspozycji składu marzeń na miarę tych dawnych.

Co ciekawsze, nawet gdybym chciał, to jeszcze nie mógłbym go stworzyć, bo ceny za najlepszych są gigantyczne i potrzeba wielu sezonów, by kupić gwiazdę na każdą pozycję. Z pomocą przychodzi szkolenie talentów, ale te rozwijają się różnie i też potrzebują czasu. Na razie muszę więc cały czas czekać aż Emana (77OVR) czy Sessegnon (78OVR) zaczną naprawdę dominować na murawie i w statystykach ligi.

Tymczasem powoli na horyzoncie zaczyna majaczyć premiera kolejnego PES-a. Wrzesień przyniesie też nową FIFĘ i dojdzie do kolejnego pojedynku na szczycie. Czy do tego czasu będę mógł już ze spokojnym sumieniem odłożyć PES-a na półkę? Mam na to coraz mniej czasu.

A Wam jak mija tegoroczny sezon piłkarski z FIFA17 i PES2017? Jakieś sukcesy w trybach kariery i Master League? Niezwykłe odkryte talenty, szokujące transfery, zabawne momenty? Dajcie znać w komentarzach.

Brucevsky
26 maja 2017 - 17:42