Jakiś czas temu napisałem artykuł nawiązujący do tego, co dzieje się w Activision Blizzard.
Dziś ponownie wracam do tematu, ponieważ jak napisałem w „Blizzard idzie na ugodę?”, sprawa dalej jest rozwojowa. Od publikacji tego wpisu minęło trochę czasu, a sytuacja wydaje się iść w gorszą stronę dla studia, które dało nam takie gry, jak Overwatch, World of Warcraft. czy serię Diablo.
Wracamy do tematu, który ostatnio zdominował moją stronę w serwisie, czyli Blizzard i pozwy, z jakimi przyszło zmierzyć się gigantowi!
Rozszerzono śledztwo wobec wydawcy gier, który wcześniej znalazł się pod lupą z powodu oskarżeń o molestowanie i nierówne traktowanie na tle płciowym, o którym wspomniałem w dwóch swoich poprzednich artykułach Activsion Blizzard pozwane przez Kalifornię i Blizzard idzie powoli na dno.
Niedawno pisałem o pozwie, który wytoczony został firmie Activision Blizzard.
Od tamtego czasu w firmie, ale i również pośród graczy zaszły pewne zmiany, związane z tym, o czym pisałem wcześniej.
Znana firma z produkowania gier Activision Blizzard została pozwana przez stan Kalifornia, a powodem są zarzuty o dyskryminację oraz molestowanie seksualne.
Śledztwo, które trwało przeszło dwa lata, znalazło swój finał w sądzie najwyższym w Stanie Kalifornia.
Blizzard podjęło się walki z autorem wspomagacza pod nazwą Watchover Tyrant, który między innymi pokazuje nam przeciwników na radarze w grze Overwatch. To nie jest pierwszy raz, od kiedy Blizzard próbuje zlikwidować takie narzędzie i nie pierwszy raz, kiedy wychodzi do walki z tym samym twórcą takich oszustw.
Parę dni temu developer No Man's Sky Sean Murray poinformował, że wygrał trzyletnią bezsensowną i głupią wojnę o człon ,,Sky'' w nazwie swojej gry. Nie był pierwszym, który musiał walczyć o swoje, ale był chyba pierwszym, który wygrał.
Jeżeli ktoś myślał, że ujawniona podczas targów Gamescom data premiery Gran Turismo 5 jest już ostateczną i nieodwołalną, to śmiało może pogratulować sobie optymizmu. Co prawda wydaje się, że po ośmiu miesiącach prac nad brakującymi „10 procentami” produkcji twórcom gry udało się ruszyć z miejsca, ale na ich drodze stanął kolejny problem. Władze włoskiego miasta Siena oraz tamtejsze Stowarzyszenie Obrońców Palio w upublicznionej kilka dni temu zapowiedzi GT5 dopatrzyły się łudzących podobieństw do słynnej gonitwy konnej.