Znana firma z produkowania gier Activision Blizzard została pozwana przez stan Kalifornia, a powodem są zarzuty o dyskryminację oraz molestowanie seksualne.
Śledztwo, które trwało przeszło dwa lata, znalazło swój finał w sądzie najwyższym w Stanie Kalifornia.
Department of Fair Employment and Housing (agencja zajmująca się między innymi prawem pracy (DFEH)) złożyła pozew przeciwko firmie.
Według wspomnianej instytucji dochodziło tam do dyskryminacji pracowników płci damskiej na wielu poziomach zatrudnienia. Mowa tutaj oczywiście o zadaniach delegowanych do pracowników, różnego poziomu płac, innych godzinach pracy lub też blokadach możliwości awansu. Oczywiście to tylko niektóre z przytoczonych przykładów.
Kierownictwo starało się zapobiec sytuacji, lecz nie udało się to i dowodem tego jest, chociażby fakt, że coraz więcej pracownic ma odwagę mówić, jak jest naprawdę.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż kobiety stanowią około 20% wszystkich osób zatrudnionych, co jeśli wierzyć oszacowaniu LinkedIn (10.000) stanowi 2000 osób.
Przeczytajcie zresztą cytat:
” Agencja twierdzi między innymi, że pracownicy płci męskiej grają w gry wideo podczas dnia pracy, podczas gdy delegują obowiązki pracownicom, angażują się w seksualne pogawędki i otwarcie żartują na temat gwałtu. Kobiety twierdzą, że są powstrzymywane przed awansem z powodu możliwości zajścia w ciążę, krytykowane za wychodzenie po dzieci z przedszkola i wyrzucane z pokoi laktacyjnych, aby koledzy mogli korzystać z nich podczas spotkań”
DFEH domaga się podjęcia działan, które mają za zadanie wyelimnować ten problem, ale również wypłacenia zaległych wynagrodzeń, korekt płac, utraconych zarobków czy świadczeń, jakie przysługują pracownicom.
Tutaj pojawia się jednak problem, ponieważ firma w odpowiednim oświadczeniu napisała, że każdy z zarzutów jest oczywiście badany, ale i jednocześnie traktowany poważnie. Jednak Blizzard twierdzi, że DEFH nie ma pełnego obrazu sytuacji, a to, co się dzieje obecnie, nie jest już aktualnym stanem rzeczy. Byli oni również gotowi na współpracę z agencją, lecz ta nigdy nie miała miejsca.
Szefowie podzieleni?
J. Allen Beck w e-mailu do pracowników stanowczo podkreślił, że opublikowane zarzuty są niezwykle niepokojące, a opisane zachowanie w pozwie, jego zdaniem jest całkowicie nie do przyjęcia. Według niego w Blizzardzie nie ma miejsca na nękanie, czy dyskryminację.
„Czuję złość, smutek i mnóstwo innych emocji, ale czuję też wdzięczność za to, że mogę pracować u boku liderów i tysięcy pracowników, którzy przyłączają się do mnie w swoim zaangażowaniu do ciągłego doskonalenia” – J. Allen Brack
Niestety, ale to nie koniec, ponieważ wiceprezes Frances Townsend, jest zdania, że przedstawione w pozwie wydarzenia przedstawiają zniekształcony i nieprawdziwy obraz firmy. Jej zdaniem, to „stare i wyrwane z kontekstu historie”.
Warto tutaj zaznaczyć, że Townsend sama sobie przeczy. Napisała ona w wiadomości, że niektóre wspomniane historie są sprzed ponad dekady”, czyli niestety, ale miały miejsce.
Petycja podpisana!
Byli oraz obecni pracownicy firmy podpisali petycję, która ma na celu zmuszenie kierownictwa do podjęcia faktycznych i dających efekt działań w całej tej sprawie. Dodatkowo mam też nadzieję, że liczba tych podpisów rośnie i faktycznie da jakiś efekt w zaistniałej sytuacji.
Bojkot!
Nie trudno się domyśleć, iż w zaistniałej sytuacji pojawiły się głosy stanowczo krytykujące to, co dzieje się w Blizzardzie. Wielu graczy (w tym i również ja sam) otwarcie mówi, że nie zamierza grać w nowe tytuły firmy, ani też wspierać jej w inny sposób do momentu, aż to wszystko nie zostanie jakoś rozwiązane.
Nie wiadomo, jakie to da efekty, lecz miejmy nadzieję, że to posunięcie, jak i zarówno wcześniej wspomniana petycja oraz pozew doprowadzą do poważniejszych interwencji.
Bardzo mi przykro, że was zawiodłem!
Do całej sprawy odniósł się również Mike Morhaime, a dla tych, którzy go nie kojarzą, śpieszę z wyjaśnieniem, to były współzałożyciel oraz prezes. Wydał on oddzielne oświadczenie i nie uciekał od przyznania się do tego, iż zawiódł. Napisał on również, że przez 28 lat, starał się, by było lepiej, ale jak sam przyznaje — to, co robił, było dalekie od idealnych działań.
Chce on usłyszeć historie pokrzywdzonych, wierzy im i chce, by zaszły zmiany, za którymi on oczywiście stoi murem. Uważa on, że wszyscy powinni być równi, a branża gier powinna być wolna od takich problemów jak molestowanie seksualne, czy dyskryminacja, niezależnie od wszystkiego.
Historia lubi się powtarzać?
Activision Blizzard nie jest jedynym przypadkiem, gdzie pojawiły się o oskarżenia o molestowanie seksualne i dyskryminację. Wcześniej takie rzeczy miały miejsce w Naughty Dog, ale i również w Ubisoft, gdzie posunięto się do restrukturyzacji na wyższych stanowiskach.
Prawda jednak jest taka, że oskarżenia o molestowanie seksualne i dyskryminacja, to o wiele poważniejszy problem niż da się to opisać. By zaszły zmiany, muszą być one wprowadzone od podstaw, a to nie zawsze jest łatwe do wyegzekwowania.
Nie trudno też zauważyć, że cały ten pozew oraz jego efekty będą niosły się za firmą jeszcze bardzo długo, co może odbić się na przyjęciu ich przyszłych projektów na rynku.
Mam nadzieję, że zostaną wprowadzone odpowiednie zmiany, które zmienią branżę w o wiele bardziej bezpieczne środowisko, gdzie nie będzie nierówności ze względu na płeć, a oskarżenia o takie rzeczy, będą należeć do przeszłości.
Przyszłość pod wielkim znakiem zapytania?
Wszystko na to wskazuje, a wydarzenie jest tylko początkiem fali zmian, na które to najwidoczniej kierownictwo nie jest gotowe.
Zapowiedziany został pierwszy strajk i odbędzie się przed siedzibą firmy w Irvine (Kalifornia) oraz jest też poparty przez twórców zdalnie.
Pracownicy domagają się zmian w procesie rekrutacyjnym, większej transparentności w kwestii publicznego dostępu do informacji o płacach, awansach i innych informacji związanych z tym, jak działa firma. Jednak chyba najważniejszym elementem tego wydarznia jest fakt, iż przedstawiciele korporacji chcą również, by zatrudniono firmę zewnętrzną do przygotowania audytu.
Jego celem będzie, jak piszą „zidentyfikowanie, w jaki sposób obecne systemy zawiodły w zapobieganiu molestowaniu pracowników i zaproponowanie nowych rozwiązań w celu rozwiązania tych problemów”.
Miejmy nadzieję, że strajk będzie ostatnim, co faktycznie pchnie władze, by zaczęto prace nad wdrażaniem postulatów pracowników oraz zadośćuczynieniem skierowanym do osób dotkniętych tym, o co oskarżany jest Blizzard.
Co z nadchodzącymi tytułami?
Chyba nikogo w obecnej sytuacji nie zdziwi fakt, że rozwój takich gier, jak nadchodzące Diablo II: Resurrected, Diablo IV oraz następne etapy rozwoju World of Warcraft zostaną odpowiednio opóźnione, by korporacja mogła zapanować nad wszystkim, co teraz się przed nią rysuje w czarnych barwach.