Pewne pomysły są tak wielkim niewypałem, że najlepiej o nich zapomnieć i udawać, że nie istnieją. Niestety niektóre porażki lubią o sobie przypominać. Dlatego do Dynasty Warriors 9 Empires podchodziłem niezwykle sceptycznie. Za bardzo przejechałem się na podstawowej wersji gry i po prostu wątpiłem, że Empires będzie czymś wartym uwagi. Czy miałem rację?
W najprostszych słowach Empires to wariacja na temat formuły gier Musou, gdzie poza walkami jeden kontra cały świat jest też odrobina taktyki i planowania. Mamy więc slasher z dodatkową warstwą strategiczną skupiającą się na rozbudowie i rozwoju naszego królestwa, a także podbijaniu sąsiadów. Całość w otoczce antycznych Chin z królestwami Wei, Wu i Shu na czele. Akcja gry umiejscowiona jest Chinach Epoki Trzech Królestw, gdzie trwała walka o zjednoczenie kraju podzielonego pomiędzy różnych władców.. W nasze ręce oddane zostaje kilka scenariuszy, które pozwolą nam odtworzyć historyczny proces unifikacji Kraju Kwitnącej Wiśni. Możemy też zabawić się w scenariusze co by było gdyby. Każda z dostępnych scenariuszy daje nam mapę przedstawiająca rzeczywisty podział władzy w danym okresie. Mamy wydarzenia takie jak rebelia żółtych turbanów, koalicja przeciw Dong Zhuo czy bitwa czerwonego klifu. My decydujemy, co będzie działo się dalej.
Sama rozgrywka dzieli się na dwie fazy – strategiczną i siekankę. Bitwy to typowe klepanie jednego przycisku, by pokonywać wrogów. Warstwa bitewna gry została rozbudowana, jednak w gruncie rzeczy jest to taka sama siekanka jak zawsze tylko w trochę gorszej wersji. Wnika to z tego, ze klasyczny system walki został zastąpiony przez rozwiązania z Dynasty Warriors 9. Niby dalej mamy te same dwa podstawowe ataki, ciosy specjalne i potężne Musou rozwalające naraz kilkudziesięciu przeciwników. Cztery umiejętności postaci, do tego specjalne strategie powinny przełożyć się na bardziej rozbudowane bitwy. Niestety jakimś cudem tak nie jest. Dodatkowo ataki nie mają kompletnie siły i wyparowało to wspaniałe uczucie potęgi bohatera, jakie towarzyszyło starszym grom. Na niższych poziomach trudności klepanie jednego przycisku jest wszystkim, co potrzebne jest do sukcesu. Jednak to nie to samo co kiedyś i lepiej zaopatrzyć się w Warriors Orochi 4 czy Samurai Warriors 5, gdzie walki są znacznie lepsze.
Negatywnie wypada nie tylko to, że wykorzystano system walki z Dynasty Warriors 9, ale także i mapy/bitwy. Tamta gra charakteryzowała się otwartym światem, który zastąpił specjalnie przygotowane, różnorodne mapy ze specjalnymi bitwami. Podobnie jest i w przypadku wersji Empires. Tutaj praktycznie wszystkie starcia wyglądają tak samo. Mamy do czynienia z atakowaniem twierdz wroga lub odpieraniem ataków na naszą twierdzę. Każda bitwa przebiega w podobny sposób i dzieje się na praktycznie takim samym skrawku mapy.
Tym, co przyciąga ludzi do odsłon Warriors typu Empires jest dodana do gry warstwa strategiczna. Zarządzamy w niej posiadanymi przez siebie ziemiami, rozbudowujemy armię, tworzymy sojusze i pozyskujemy dla siebie nowych wojowników. Ten element sprawdza się całkiem dobrze, jest prosty w obsłudze i daje grze wymiar produkcji typu Grand Strategy. Całość wydaje się być bardzo mocno uproszczoną wersją Romance of Three Kingdoms, Nobunaga's Ambition lub Crusader Kings. Do wszystkich elementów gry zostajemy wdrażani powoli, przez co nie ma uczucia przytłoczenia, jakie często towarzyszy wyżej wymienionym serią. Z jednej strony jest to atut tej produkcji. Z drugiej grze brakuje głębi tamtych produkcji. System decyzyjny nie jest zestawem naczyń ze sobą połączonych, przez co możemy co chwilę zmieniać naszą politykę. Gracz ma jedynie bardzo ograniczony wpływ na to co dzieje się z jego państwem. Przyznać trzeba jednak, że Empires jest dobrą próbką tego typu gier. Jeśli komuś taka rozgrywka się spodoba, to może szukać bardziej rozbudowanych i skomplikowanych opcji, które to na szczęście są dostępne na rynku. Część z tych bardziej rozbudowanych opcji to inne gry Musou z Empires w tytule. Takie Dynasty Warriors 8 Empires jest bardziej rozbudowaną i moim zdaniem ciekawszą alternatywą dla tego tytułu.
Niestety wszystkie wady Dynasty Warriors 9 Empires wywodzą się z tego, że jest to produkt stworzony na bazie Dynasty Warriors 9, czyli jednego z największych growych zawodów w historii. Tytuł uniwersalnie znienawidzony przez recenzentów i graczy był niespotykaną wtopą z niezliczoną ilością błędów i tragicznych decyzji. W Empires pozostało wiele z tych elementów. Okropna grafika, skopany system walki i najgorszy otwarty świat to wierzchołek góry lodowej. Twórcy zdają sobie sprawę z tego jak wielkim niewypałem były te rzeczy. Chyba dlatego otwarty świat w Dynasty Warriors 9 Empires jest czymś kompletnie opcjonalnym, ukrytym pod kilkoma opcjami w menu. Tak jakby twórcy (słusznie) wstydzili się tego elementu gry. Ja pobiegałem trochę jedynie z recenzenckiego obowiązku i wolałem „grać”, siedząc w menu i tabelkach, niż biegając po świecie. To chyb dobrze obrazuje jak skopany był otwarty świat w DW9.
Dynasty Warriors 9 Empires to gra o niebo lepsza od podstawowego Dynasty Warriors 9. Niestety smród tragicznych decyzji twórców nadal pozostaje i ciągnie się za tym tytułem. Z tego powodu mamy do czynienia z krokiem wstecz względem poprzednich odsłon tej strategicznej pod serii Musou. Ja bawiłem się przy tym tytule w miarę dobrze, ale to głównie dlatego, że unikałem wszystkich rozwiązań wprowadzonych w DW9. Mimo to i tak przez znaczną część gry tęskniłem za starymi, dobrymi odsłonami Dynasty Warriors. I tak spędzę przy tej grze szmat czasu. W końcu zdaję sobie sprawę, że jestem uzależniony od Musou. Jestem jednak świadomy, że ten tytuł nie ma startu do najlepszych odsłon serii.